-
Emotka pierwszy raz mi się przydała, powiem szczerze i myślę że pasowała idealnie :-)
Zareagowałem na maxa spokojnie, bo jak mogę to unikam głupich sytuacji, i nie lubię gdy ktoś bez sensu mnie prowokuje....
W sumie to widzisz zadałem pytanie co ma z czym wspólnego i też nie uzyskałem odpowiedzi, może chciał napisać "odwalcie się" ? hehe
A najlepsze w tym że nikt nic nie napisał o ciekawych warsztatach ani o ciekawych i godnych polecenia szkołach ani o ewentualnych wrażeniach.
-
Hoody:
z tego co mi wiadomo, to poza kursami fotografii cyfrowej (które ja odrzucam tak samo szybko jak podręczniki fotografii cyfrowej :) ) nie ma kursu/szkoły gdzie nie uczą na negatywach.
Najczęściej czarno-białych, samodzielnie wołanych negatywach.
Z bardzo protesj przyczyny. Uczy to faktu, że pstryknięcie spustem migawki to dopiero pierwsza część...
I żeby otrzymać to co się chce, to należydążyc do tego efektu przez cały proces --> czy to odpowiednie wywołanie negatywu, skopiowanie na odpowiedni papier itp itd, czy to przez dobre wywołanie rawa, skalibrowanie monitora i labu itp itd.
Poza tym negatyw czarno-biały jako materiał uczy pokory, bo uczy (moim zdaniem) dobrego opanowania całego warsztatu monochromatycznego.
Co moze się przydać także (jak wyżej napisałem) w fotografii cyfrowej.
No i jeszcze jedno. Szkoły nie uczą jak zrobić portret, fotkę krajobrazu, cyz makro --> szkoły fotograficzne uczą jak pokazać na zdjęciu to co chcesz pokazać. I zmuszają do myślenia czy to co fotografujesz jest warte sfotografowania. Dzięki temu 36 klatkowy negatyw na parudniowym wyjeździe w góry to aż nadto. :)
-
Ujmę to tak aparaty nauczyły mnie już pokory :-) Cmiena, Zenit i potem już nowsze zabawki :-)
Cz/b klisze jeszcze bardziej, bo cóż lepiej uczy jak or-wo które się żle wywołało z niby fajnego zdjęcia wyszła kicha ,albo ktoś na chilkę otworzył ciemnie :-)
Wiem było to dawno i raczej w obliczu wygody i możliwości cyfrowej fotografii to powrót do "żródeł " byłby dla mnie dobrą nauką obrzydzenia mi fotografii.
A o właśnie uczenie patrzenia przez aparat i sposobu zrobienia fotografii mi chodzi, kiedyś "Cichy" coś wspominał o warsztatach nikona, czy coś.
Zawsze doskonalisz się w robieniu fotek bo chyba o to wszystkim tu chodzi żeby robić lepsze nie gorsze.
-
Widzisz.
Technika poszła do przodu.
Nie wywołuje się (albo przynejmniej nie trzeba) jakiegoś fatalnego orwo w gównie, a nie wywoływaczu.
I jeszce jedno.
Szkoły nei nauczą patrzenia przez aparat. Szkoły nauczą patrzenia na świat, wybierania z niego tego, co ciekawe i układania sobie tego jak puzzle na kliszy.
Nie odtwórczo, a twórczo.
-
Kolega adamek dobrze mówi zgadzam się
-
Czy może po dwóch latach przybyło nam absolwentów szkół fotograficznych? :-) Zastanawiam się ostro nad zmianą uczelni i chętnie poznałbym refleksje osób, które taką szkołę mają już za sobą. Wymieniłem z Adamkiem kilka PW na ten temat, ale ciągle mam jakieś obawy... Zmiana kierunku studiów to dość poważna sprawa i jestem ciekaw, jak studia fotograficzne wpłynęły na życiorysy (i jakość zdjęć :) ) absolwentów. Czy poza tym, co zostało już powiedziane, ktoś mógłby coś jeszcze dodać?
-
aaa, żeby nie byo (skoro propi odkopał wątek ;) ).
podobnoż (na 90% :) ) w wsfie można już nie fotografować analogowo --> niestety. :(
-
To znaczy, że ja i mój 400D nie będziemy musieli przygruchać sobie jakiegoś analogowego kolegi? :-)
Adamek - dzięki tak w ogóle za cierpliwość w odpowiadaniu na moje PW... może kiedyś jakieś piwko w Poznaniu? Byłaby okazja do pogadania na żywca, a nie tak ciągle elektronicznie ;-) Może w ogóle jakieś spotkanie poznańskiego Canon Board? ;-)
-
przygruchać nie będziecie musieli.
acz warto moim zdaniem... cóż. poszli z duchem czasu. neistety.
a piwko?
jak tylko skończy się sesja, to zaczynam robić remont meiszkania. :D
ale jak ktoś coś kiedyś ustali to nie mówię nie --> w sumie chyba na dwóch/trzech spotkaniach byłem. ;)
-
Wiesz, ja zaczynałem od analoga... Zenit, analogowy EOS. Wiem, jak nawinąć film czy jak to jest trzymać w ręku prawdziwą odbitkę ;) Jednak koszt utrzymania analoga jest po prostu za wysoki, tym bardziej jeśli się chce coś dłubać w Szopie potem. Choć dzisiaj trzymałem EOSa 300 koleżanki i był cudny... zrobiłem kitowym obiektywem dwa zdjęcia i mam wrażenie, że to najlepsze foty jakie kiedykolwiek zrobiłem :) Magia kliszy?