Ja tez nie wiem ;-)Cytat:
Zamieszczone przez VDR
Piszac swoj post mialem na mysli to, co mi mowil moj przyjaciel mieszkajacy w Vancouver - np. Roberta Redforda spotkal na lotnisku, gadal z nim i wlasnie podczas tej rozmowy podszedl jakis skosny z aparatem, na co Redford zareagowal tak, jak napisalem. Moj przyjaciel pytal sie wlasnie o ta jego reakcje i takie otrzymal wyjasnienie.
Inny przyklad z dawnych lat, choc niekoniecznie z Hollywood ;-) - punki siedzace w Londynie przy fontannie Amorka na Picadilly Circus. Jakbys sprobowal podejsc do nich zrobic im zdjecie i gdyby cie przyuwazyli, to bys stracil nie tylko aparat, ale i zeby - goscie regularnie byli wtedy zatrudniani jako modele w sesjach zdjeciowych, a potem ich portrety wedrowaly na pocztowki, ktore mozna bylo na kazdym rogu kupic. Tak wiec tez dbali o swoj wizerunek i interesy, choc niekoniecznie w kulturalny sposob.