http://www.pstryk.pl/details:8826/po...t5+transciever
Wersja do druku
200$ - ładnie, u nas pewnie będą zdzierać z 1000pln...
Najzwyklejsze pockety kosztują u nas 800zł sztuka więc tak czy inaczej cena w usa jest zachęcająca.
Witam,
mój pierwszy post na tym forum aczkolwiek czytam od hoho... i nie jestem nowy w fotografii, natomiast co do TT1 i TT5 to kontaktowałem się ze pstrykiem jakiś czas temu i szacunkowa cena na naszym rynku jaką wtedy podali za komplet, przy obecnym kursie euro wypadałaby w granicach 2.300 PLN więc troszkę drogo, ale ja już się szykuję...:)
Załatwili go za samo pochwalenie się że miał w rękach ;)
Oni czyli układ - bracia by wiedzieli kto :P
Żyję, żyję... Dzięki za troskę :)
Oto moja recenzja (choć słowo 'recenzja' użyte jest tu na wyrost).
Uwaga. Tekst pisany bardzo dawno temu, więc może się zużył. Niestety nie mam czasu go poprawić/uaktualnić, ale wiem, że nawet w takim stanie jest lepszy niż żaden.
Być może będę miał komplet (znajomi lecą do USA pod koniec maja) to coś jeszcze napiszę.
A bieżące ceny (w USA) można sprawdzić na amazon.com.
---------------
Miałem okazję założyć nowe PocketWizardy na aparat i pobawić się nimi przez kilkadziesiąt minut, więc słowo 'test' jest tu chyba nie na miejscu. I jeszcze jedna uwaga. Egzemplarze były przedprodukcyjne, więc spodziewam się, że wszystkie bugi w oprogramowaniu (o czym za chwilę) zostaną usunięte zanim produkt trafi do sprzedaży.
A więc po kolei. PocketWizardy (jeszcze raz powtórzę: egzemplarze przedprodukcyjne) wydawały mi się niestabilne i na samym początku trudno je było zmusić do odpalenia lampy. Być może była to moja wina, bo na nadajniku jest podejrzany przycisk z napisem Learn, którego nie przycisnąłem. Być może właśnie dlatego miałem początkowe kłopoty z odpaleniem lampy. Ale gdy już zaskoczyła, to nie było problemu.
Na samym początku zainteresowała mnie możliwość sterowania mocą lampy (kompensacją mocy błysku). Sterowanie mocą lampy założonej na aparat jest banalne: wszystkie przyciski i kółka są w zasięgu ręki. Jak jednak sterować mocą lampy, gdy ta jest w drugim końcu pokoju?
Pierwsza myśl: ustawienia w menu aparatu. Zadziałało, co mnie zdziwiło, bo gdy lampa jest założona na aparat, to zmiana w menu aparatu nie zmienia mocy lampy (przynajmniej na zestawie Canon 20D i EX430). Uwaga! Tu mogę się mylić, bo nie używam TTLa na codzień i nie mam przy sobie aparatu, żeby to zweryfikować, ale tak podpowiada mi pamięć.
Nie doszedłem niestety do trybu ręcznego ustawiania mocy lampy. Być może, że jest taka możliwość, ale ja jej nie odkryłem.
PocketWizard obiecuje też, że będzie można podnieść czas synchronizacji aparatu. Z moich prób wynika, że z 1/250 czas synchronizacji zmniejszył się do 1/320, a gdy skręciłem na 1/500 czy 1/1000 dół klatki był nienaświetlony. Obszar nienaświetlony był znacznie mniejszy niż przy lampie założonej bezpośrednio na aparat, co wskazuje na to, że faktycznie PocketWizard skraca czas synchronizacji. Z tego co się dowiedziałem będzie można skalibrować nawet 1/1000, ale to tylko spekulacje.
Nie jestem też pewny co do trybu wysokiej synchronizacji (znaczek H z piorunkiem). Czasem ten znaczek pojawiał sie w wizjerze aparatu (po przełączeniu na czasy krótsze niż 1/250), a czasami nie. Dziwna sprawa, ale znowu mogę winę zrzucić na przedprodukcyjne egzemplarze.
Próbowałem także nowym Pocket Wizardem wyzwalać stare modele i nie było problemu.
Nie podobało mi się, że mniejszy nadajnik działa na dziwne, płaskie bateryjki. Lubię mieć wszystko zasilane na akumulatory AA, bo wtedy nie muszę mieć przy sobie różnych zestawów baterii. A naładowane akumulatory AA i tak mam zawsze przy sobie (zasilają lampy).
Jak się dowiedziałem nowe PocketWizardy będą dostępne najpierw dla Canona i w wersji z częstotliwościami amerykańskimi (koniec marca 2009???), a dopiero później dla Nikona i jeszcze później w wersji z częstotliwościami europejskimi.
Ceny nowych PocketWizardów będą wyższe o 10% do 20% wyższe niż starych modeli, ale to tylko plotka.