Rzeczywiście można mnożyć takie wątki do woli: jakie do Niemiec, jakie do Czech itd. :mrgreen:
Inna sprawa, gdy ktoś jedzie na Saharę, czy na biegun.
Pozdrówka
Wersja do druku
Zależy co w tej Norwegii zamierzasz fotografować.
Jeśli piękne kobiety :lol:, to jasną, portretową stałkę.
Jeśli piekne krajobrazy, to nie ma IMO w tym wypadku mądrej odpowiedzi na pytanie o zakres ogniskowych.
Można tylko ograniczyć zakres poszukiwań ze względu na jasność - f/4-f/5.6 w zupełności wystarczy + polar + statyw.
Do krajobrazu dobre są moim zdaniem ogniskowe 10-200 mm ;-) .
Spośród podanych przez Ciebie szkieł wybrałbym 17-40, ale do tego koniecznie coś dłuższego, choćby tanią Sigmę 70-300 APO.
Nie uważam za najlepsze rozwiązanie, fotografowanie rozległych krajobrazów obiektywem typu UWA, np. 10-22.
To co uważamy w takim widoczku za najcenniejsze (patrząc naszymi oczami) na zdjęciu wyjdzie małe i odległe, z nienaturalnie wyeksponowanym pierwszym planem (jakiś parking lub łączka) i sporą połacią nieba w kadrze.
UWA znakomicie sprawdza mi się w ciasnych, raczej miejskich plenerach, ale na bardziej otwartej przestrzeni wolę coś dłuższego.
Kolega, który w ubiegłym roku odwiedził ten piękny kraj i przywiózł sporo pieknych zdjęć twierdzi, że prawie nie zdejmował 70-200 :eek: . I wcale mu się nie dziwię. Wykoszenie np. tryskającego spod lodowca wodospadu z bezpiecznej odległości, albo "sportretowanie" co ciekawszych okazów w parku Wigelanda wymagały czegoś dłuższego niż 40 mm.
Ale jaja.
A tak na poważnie, jeśli miałbym jechać z jednym szkłem to wziąłbym jakiegoś tamrona 18-250.
nie zapomnij zabrać szkieł przeciwsłonecznych.
bardziej na serio - to jest zbyt Ciężkie pytanie. Najepiej mieć pełen zakres ogniskowych...
Przez kilka lat miałem tylko C 10-22 i C 70-200 oraz rezerwowy C 20-35, którego nie używałem na cropie nigdy i właśnie go sprzedałem. Fotografuję krajobraz miejski i niemiejski więc byłbym cyniczny polecając C 17-40, który wypełnia niechodliwy u mnie zakres. Jeżeli to ma być krajobraz górski to tylko 10-22 bo daje interesujące zestawienie pierwszego i odległego planu (odpuść sobie "parkingi i łączki" na pierwszym planie).
Plątałem sie po norweskich fiordach zaglówką 3 tyg. i powiem że miałem 20D i Tamrona 28-75 z szerokich ;-) nie lubię bardzo szerokich szkieł i Tammy sprawdził się znakomicie. Myślę ze na twoim miejscu zabrałbym 17-40 bo uszczelniony i pełnoklatkowy. Na pewno warto miec ze sobą polara, szarą połówkę i statyw. Tak.. statyw koniecznie. No i tele też jakieś warto
a co tam chcesz focić w tej Norwegii?
bo jeśli głównie landszafty, to odpowiedz na Twoje pytanie znalazłem przypadkiem w zupełnie innym wątku :-)
http://www.canon-board.info/showpost...0&postcount=23
"[...] Niestety crop 1,6 z 17-40 f4 praktycznie nie sprawdził się przy foceniu pejzaży w Norwegii. Tam właśnie brakowało mi FF [...] "
wniosek jest prosty: 17-40 okazalo się za wąskie. Trzeba Ci 10-22.
Do tego dokup sobie za parę groszy KITa 18-55 lub 50/1,8 na tematy wymagające nieco dłuższej ogniskowej.
TAMRON AF SP 17-35mm 2,8-4 Di LD, jest o wiele tanszy a bardzo dobra jakosc,lepsza od AF 17-50/2,8 XR Di II.Mozesz kupic u Cichego,sprawdzona sztuke za polowe ceny z C-EF 17-40/4,0 L USM.Wlasnie sie do niego przymierzam, i pewnie od Cichego.Do tego napewno wzialbym tez cenowo i jakosciowo dobrego 70-300 IS USM, + filtry oczywiscie i statyw.
To moje zdanie,pewnie zaraz dostane po czapce;-)
Do Norwegii to wędkę lepiej weź, a nie aparat :), będzie więcej emocji. A poza tym to Jak nie ma kasy to Tamrona 17-55. Jeśli kasiora jest to bierz 17-40 i nie bynajmniej dlatego, że w perspektywie najbliższych 10 lat będziesz kupował 5D tylko ze względu na jakość obrazu oraz znacznie lepszą korekcję wad niż Tamron. Koniecznie dobry filtr polaryzacyjny ( polar to najlepiej chyba alpinusa :)
i np. połówkowy szary i będzie fajnie.