ja bralem 40D na 20 rat i nie placilem zadnego ubezpieczenia
Wersja do druku
To zależy jak się ugadasz z panią w sklepie ;) Rodzice brali jakiegoś kompakta canona i mieli niby płacić to ubezpieczenie ale im to jakoś gościówka wliczyła w cenę aparatu - tzn. za tę kwotę mogli po prostu coś jeszcze kupić - kupili kartę pamięci i pokrowiec :) Ja za to brałem 400D na raty 10x0% (albo 20;P) i faktycznie opcja po 6 miesiącach zwalnia z wszelkich opłat ale potem nie ma 'ubezpieczenia' a po prostu zwykłe odsetki lecą (może też się to ubezpieczenie rozkłada na raty :/)... Przynajmniej tak mi mówiła Pani z którą wszystko załatwiałem :) Ale za to mają fajną ofertę - przedłużenie gwarancji na 3 rok za 10% wartości sprzętu... Jak najbardziej skorzystałem szczególnie, że w tym 3cim roku zobowiązują się nawet do wymiany aparatu jeśli nie ma np. części żeby go naprawić, albo po prostu się nie da... A jak nie ma już takiego modelu to dostajesz po prostu nowszy tej samej klasy ^^ Nie wiem jakie to ma zastosowanie w praktyce ale tak mnie zapewniali...
za media markt to ja dziękuję, ostatnio byłem i patrzałem na 5D - cena 7 999 zł.
(...)
zawsze zmuszają do ubezpieczenia co z 0% ma się nijak. raz w życiu udało mi się kupić coś faktycznie na raty 0% w MegaAvans. gdyby nie to, że mieli promocję i sprzęt był w tej samej cenie co w sklepie internetowym to bym nawet sie nie zainteresowała zakupem u nich.
ale z ubezpieczenia mozna zrezygnowac, mi kilka razy probowali wmowic ze jest obowiazkowe, ale zawsze sie okazywalo po 15 minutach rozmowy ze mozna zrezygnowac, co prawda bylo to w MM ale mysle ze jest tak wszedzie, zreszta zawsze mozna zadzwonic do uokik i zapytac, kiedys w radio czy TV bylo o tym i z tego co pamietam to jak pisze 0% to ubezpieczenie nie moze byc obowiazkowe(wogole chyba nigdy nie moze byc obowiazkowe przy kredytach, co innego ubezpieczenie AC samochodu na kredyt, ale to inna bajka), postraszenie ich uokik czasami tez pomaga, pozatym to niby ubezpieczenie przewaznie nic nie daje ubezpieczajacemu (znaczy kredytobiorcy) tylko kredytodawcy, wiec niech sie ubezpiecza firma ktora daje kredyt a nie ty
No ale po co są raty? Dla klienta, który chce coś kupić ale nie ma całej gotówki, raty umożliwiają posiadanie urządzenia oraz comiesięczny ubytek z portfela w kwocie XXXzł a nie jednorazowo XXXXXzł. Przecież sklep to nie fundacja charytatywna, wydają sprzęt bez pełnego spłacenia jego wartości, muszą zarobić na tej grzeczności.
Sklep niczego nie wydaje "bez spłacenia jego wartości". W momencie podpisania przez klienta umowy kredytowej, bank (lub inna instytucja udzielająca kredytu) w którym klient zaciągnął pożyczkę reguluje wszelkie zobowiązania finansowe klienta wobec sklepu wynikające z umowy kredytowej. Tak więc klient wychodzi ze sklepu z nowym nabytkiem a sprzedawca otrzymuję zapłatę za towar ze strony banku. Drugą sprawą jest to iż sklepy przeważnie niczego nie mają ze sprzedaży towarów na kredyt. Jest to udogodnienie dla klienta a zarabia na tym kredytodawca.
axk, no coś kręcisz:)sklep zarabia na tym ze sprzedał, bo ma swoja marze, bank zarabia bo udziela kredytu, ale zazwyczaj wszystko załatwiasz w jednym okienku, a jak to dalej bywa jest różnie:) w każdym razie raty dobra sprawa:)Cytat:
Drugą sprawą jest to iż sklepy przeważnie niczego nie mają ze sprzedaży towarów na kredyt. Jest to udogodnienie dla klienta a zarabia na tym kredytodawca.
Nic nie kręcę. To że sklep zarabia sprzedając towar jest sprawą oczywistą, jednakże poza zyskiem ze sprzedaży towaru nie otrzymuje innych gratyfikacji pieniężnych z tytułu umożliwienia kupującemu zakupu towaru w systemie ratalnym. To napisałem powyżej, lecz najprawdopodobniej nie do końca zrozumiałeś moją wypowiedź.