Nie mogę zostawić tego listu bez odpowiedzi.
Po pierwsze nie mam chorych ambicji, ani komleksu wyścigu szczurów.
Po drugie mój list jest opatrzony małą dozą autoironii i humoru.
Po trzecie czemu zakładasz że nie kupiłem dziecku kredek?
Po czwarte jak dziecko uczy się obsługiwać wieżę CD czy telewizor - bo naśladuje rodziców to czemu nie miało by sie uczyć robić zjęcia. W jej wieku to naturalna chęć robienia tego co rodzice.
Po piąte zamieściłem tylko jedno zdjęcie - bo z zasady nie umieszczam zdjęć przedstawiających członków mojej rodziny w internecie - a większość zdjęć jakie zrobiła Nela to portety mamy i taty :)
Po szóste nie twierdzę że jej zdjęcia mają jakikolwiek wymiar poza sentymentalnym. Są źle skadrowane, pokrzywione, często nieostre, ale
dla Neli zobaczenia zdjęcia na małym ekraniku sprawia niesamowitą frajdę.
Więc czemu miałbym dziecku tej frajdy odbierać?