nie przesadzaj z tą zgrozą... jak zmiękczysz odpowiednio jakims dyfuzorem i lekko dopalisz to i lepiej niz z blendą
Wersja do druku
Każdy ma swoje sposoby, ja wole użyć blendy jeżeli oświetlenie na to pomaga ale jeśli jego nie ma to dopalam lampą
Ja też jestem za leniwy na blendę, ale jeśli muszę dopalać portret lampą, to w trybie Av z korektą na "-", najczęściej -2EV. To lekko rozjaśnia cienie, ale zwykle nie psuje klimatu.
Blenda ma tę zaletę, że może działać "punktowo" nie doświetlając zbędnych elementów, ale cóż, lenistwo...
w moim przypadku to nie kwestia samego lenistwa - do blendy często potrzebny jest ktoś trzeci, myślę że właśnie w tym miejscu rozpoczyna się delikatna granica pomiędzy amatorskim wyjdzie/nie wyjdzie, bo nic się przecież nie stanie a takim "półprofesjonalnym" podejsciem gdzie wypadałoby sie już nie mylić. Statyw jestem w stanie zabrać, blendy już nie :)
...a myślisz że na czym wisiała blenda... :P
no dobra, ale i tak muszę do tego dojrzeć :)