czy mozna prosic o jakies dluzsze wyjasnienie. Do tej pory wydawalo mi sie ze jak mam szklo 1.8 to przez wizjer widze GO odpowiadajacą 1.8. A tu takie kwiatki. Jest ktos chetny do wyprostowania mojego - jak sie okazuje - skrzywionego poglądu? :)
Wersja do druku
czy mozna prosic o jakies dluzsze wyjasnienie. Do tej pory wydawalo mi sie ze jak mam szklo 1.8 to przez wizjer widze GO odpowiadajacą 1.8. A tu takie kwiatki. Jest ktos chetny do wyprostowania mojego - jak sie okazuje - skrzywionego poglądu? :)
Matówka pokazująca to co będzie na zdjęciu musi być po prostu matowa, czyli równomiernie rozpraszająca światło przychodzące z każdego kierunku od strony obiektywu. Niestety to światło rozproszone również rozchodzi się na różne strony po drugiej stronie matówki i tylko część trafia do oka przez co taka matówka daje ciemniejszy obraz.
Wymyślono wynalazek jakimi są jasne matówki, w którym, według mojej wiedzy, matówka więcej światła kieruje w stronę oka niestety kosztem zakresu kątów z których to światło jest przyjmowane od strony obiektywu.
Identyczny pod względem wpływu na GO efekt uzyskasz przymykając obiektyw - tu też zawężasz zakres kątów z którego pada światło.
Ale czy idąc tym tropem nie możnaby powiedzieć, że matryca "nie wykorzystuje" pełnych możliwości obiektywu? Ja nie kupuję w pełni tego wytłumaczenia :)
Matryca łapie światło z odpowiedniego szerokiego kąta padania aby to było pomijalne.
A co w przypadku kliszy ? Całe dziesiątki postów pisane były na temat starych, manulanych szkieł szerokokątnych, które wprawdzie dają radę na analogu, ale na cyfrze już nie. I prawdopodobnie, oprócz kwestii warstw, dotyczyło to właśnie kąta padania światła na matrycę.
Jestem po testowaniu kolejnego szkła 30/1.4 i mam kolejny dowód na to, że AF działa, zależnie od odległości, jak chce. Na bliskim dystansie - w porządku, na 5 metrach - różnie (głównie BF), jeszcze dalej - nawet w miarę dobrze.
Jestem już na tyle zdesperowany, że rozważam opcję zakupu Sigmy 30/1.4 i wysłania jej na kalibrację, tylko czy po skalibrowaniu nie będzie również takich odjazdów? :(
AFAIK matryca aż tak gwałtownie nie odcina światła w zależności od kąta padania. Natomiast obserwacja obrazu na matówce pokazuje, że zaczyna on ciemnieć dopiero od 2,8. Wcześniej nie ma żadnej różnicy - z tego wniosek że światło padające pod większym kątem, niż to ma miejsce przy 2,8 w ogóle nie jest kierowane w stronę oka.
DOF na matówce - tak, oczywiście. Na dof ma wpływ zakres kątów padania światła na powierzchnię obrazującą. Skoro na matówce na widziany obraz ma wpływ tylko światło padające z węższego kąta to DOF będzie właśnie taki, jaki odpowiada temu kątowi.
Przecież Canon do jednocyfrowych puszek robi różne matówki. Jedną właśnie ciemną, normalnie matową, właśnie dla dobrego podglądu DOF.
Miałem taką sytuację z tammim: z około 75 centymetrów był bf ok 2 mm przy 5 metrach było to już około pół metra. Tak więc życzę wytrwałości, ja na razie mam dość.