Co ty o tym sądzisz Redskull? Ja też pracuję w labie, ale nie mam nigdy problemów z porysowanymi filmami kodaka.
Wersja do druku
Co ty o tym sądzisz Redskull? Ja też pracuję w labie, ale nie mam nigdy problemów z porysowanymi filmami kodaka.
Małe kropeczki to kurz, który usuwa się: specjalną antystatyczną szmatką do filmów, poprzez włożenie do elektrycznej szczoteczki wbudowanej w lab (mało skuteczne), dalej w zależności od oprogramowania w labie, oprogramowanie usuwa lub laboludek usuwa "klikając".Cytat:
Zamieszczone przez oxeno
Natomiast rysy powstają albo w wywoływarce albo w skanerze. Miałem raz przypadek, że klient przyniósł do wywołania film z wakacji, prawdopodobnie z nad morza, w kasetce było chyba z pół kilo piasku, no i część tego piasku została w wywoływarce, niestety kolejny film wyszedł porysowany, a raki w wywoływarce trzeba było wszystkie wyjąć i wyczyścić. Jak długo pracuję nie spotkałem się z czymś takim, że jedne filmy rysują się bardziej a drugie mniej.
Ja zauważyłem, że Agfy mają mięciutką emulsję- opisujemy filmy drapiąc na "rozbiegówce" i Agfy można spokojnie zarysować paznokciem, przy czym, Fuji I Kodaki tego nie mają.
Ale fakt- nie ma to jak skrystalizowana chemia w nieczyszczonej wołarce- rysuje aż miło.
Z drugiej strony "klienci" wyprawiają różne cuda z negatywami.
Ja swoje NPH wrzucałem do koszulek Hamy i nie miałem problemu.
Co do elektryzujących materiałów, to KOdak rządzi- łapie z powietrza każdy możliwy pyłek. jesli coś fruwa w powietrzu to KOdak to złapie i dumnie zaprezentuje na odbitce.
Jeśli wołarka jest czysta to faktycznie WSZYSTKIE filmy jadą niezarysowane, oprócz tych, które są zarysowane przez podłe aparaty.
Na skrystalizowaną chemię najlepiej pomaga częste "moczenie nocne" :) raków, jeśli laboludek dba o to, to nie powinno być problemów.
Jeśli chodzi o elektryzowanie się filmów to są specjalne dodatki antystatyczne, które wlewa się do ostatniej kąpieli stabilizatora (przy procesie C-41), film nie elektryzuje się wtedy tak bardzo.
Hm... ja siedze na cyfrze, analaoga robi moj qmpel, ale ze swojej strony moge powiedziec, ze tylko laby Agfy w ich film procesorach maja raki ktore ciagna za perforacje a nad filmem jest pusta przestrzen.Cytat:
Co ty o tym sądzisz Redskull?
U mnie to wyglada tak, ze material jest archiwizowany (zawsze) na plytke w 3mpx, lub za podlata w 6 mpx. A potem to juz sobie siedze i EWENTUALNE ryski koryguje manualnie :D
Powiem tak, RYSY ZAWSZE SA I BEDA! nawet maszyny docinajace film w procesie produkcyjnym moga zarysowac negatyw i zedrzec emulsje. U mnie pracuje sie w rekawiczkach, a negatyw jest ciety i pakowany w folie. Co z tego jak np skaner skonczy skanowac i wypluje film, ktory zachaczy o cos po drodze?
Dokładnie... co z tego. No i jeszcze zdarzająs ie klienci ze starymi Zenitami, a te jak wiadomo lubią rysować filmy. Sam miałem TTLkę, którą trzeba było wyszlifować w paru miejscach w środku i zamalować na czarno.
A co do ekstremalnie zarysowanych... widziałem raz kliszę, na której genialny pan zaznaczył których zdjęć nie chce... szpikulcem.
A dodając coś do wątku- ostatnio odebrałem zdjęcia z labu gdzie stoji Frontier 350 i... korekcje w niej są ustawione tak wysoko, że wylazło na zdjęciach ziarno... jakieś takie cyfrowe- tu jest, tam go nie ma. Ale rzecz wygląda paskudnie. Wyglądają jak przeostrzone w PSie. Kolorki super, ale dyskwalifikuje je ww defekt.
To efekt nie ustawienia skanera (duże wyostrzanie) czytaj standard w początkujących cyfrowych labach. Tutaj więcej.Cytat:
Zamieszczone przez Terrmos
Ano... ta korekcja z zakładaniem niedoświetlenia ma jeszcze tę wadę, że w czarnych miejscach powstają dziwne widma, które cyfrak określiłby jako "szumi jak cholera". Jak się wyłączy autokorekcję, to problem znika.
A tak w ogóle... to i tak wszystko rozbija się o gusta laborantów ;)
hehe, może lepiej z progu pytać jak humor a potem dawać/nie dawać materiał w ich ręce ;).
Dokładnie!!! Albo inaczej- włazisz, a tu ludzi kupa, wszyscy w nerwach, moherowe babcie robią powiększenia z ojcem Tadkiem, klimatyzacja nie wydaje- w środku 30 stopni św. Celsjusza... no to jak oni się mają skupić na robocie? laborant też człowiek i pęka, jak go za bardzo przycisnąć. Wtedy chba najlepiej powiedzieć: "mi się z tym nie spieszy, wpadnę po to jutro".