To sie zgadza, oni do ineteresów podchodzą w zupelnie inny sposób
Wersja do druku
Lampy Canona, w przeciwieństwie do wielu innych, nie mają własnego fotodetektora i nie mogą pracować w tzw. automatyce własnej, przez co nie da się ich używać z innym aparatem inaczej, niż w trybie ręcznym. To już jest kłoda pod nogi.
Miałem mecyje z takim kabelkiem synchro-TTL z dwiema stopkami, firmy i-Shot. Chińczyk lojalnie ostrzega, że można założyć lampę tylko do jednego ze złączy, ale nie ostrzega, że jak się włoży dwie lampy, to się będą działy cuda-wianki, ze zwarciami i seryjnym wyzwalaniem flesza włącznie, albo bez wyzwalania flesza założonego w pierwsze gniazdo. W kostkach tego kabla żadnych cudów na kiju nie ma, zero elektroniki, same przewody i płytki ze stykami, a mimo tego dwie lampy, które powinny pracować wg tego samego protokołu ETTL II- nie chcą współpracować. Nawet założenie jako drugiej lampy niesystemowej, która miała by wyzwalać pełen błysk, nie daje rady. A w takim systemie Olympusa z 1975 r można było szeregowo spiąć 9 lamp w trybie TTL zwykłymi kablami. A więc coś jest nie tak z komunikacją między aparatem a lampami, aparat nie trawi, jak się meldują dwie różne lampy, a nie mam dwóch jednakowych, żeby sprawdzić, czy to coś zmienia.
Nie rozumiem, robisz coś czego nie powinieneś robić, i dziwisz się, że to nie działa?
Dlaczego uważasz, że to powinno działać w ETTL-II, jeśli w opisach oryginalnego systemu Canona ("Canon TTL distributor", "off-camera shoe adapter", "TTL hot shoe adapter 3") można znaleźć informację, że nie działają w ETTL ani ETTL-II?
Obawiam się, że jest coś nie tak z Twoimi oczekiwaniami. Producent nie zapewnia, że to zadziała. Producent zapewnia, że to nie będzie działać. A Ty, jako doświadczony użytkownik innej klasy sprzętu, uważasz, że musi zadziałać pomimo tego, że według producenta nie zadziała.
Pytanie pomocnicze, czy komunikacja w systemie Olympusa z 1975 roku była cyfrowa, i uwzględniała zdalne sterowanie kąta świecenia każdej z lamp?
Ja się mogę pogodzić z faktem, że dwie lampy na tym kablu nie będą chciały wspólnie działać w ETTL II (bo tylko taka jest informacja od sprzedawcy), ale nie mogę się pogodzić z tym, że jedna z nich nie będzie błyskać wcale, nawet ustawiona na Manual. A kabel niby jest zgodny z systemami od ATTL do ETTL II i, powtarzam, problem szeregowego łączenia lamp działających w TTL został rozwiązany przez Olympusa 40 lat temu! Moje argumenty uznał eBay i wydębił od Chińczyka zwrot kasy za to badziewie, które mu chciałem po prostu zwrócić, a on robił bokami. Nawet filmy na jego życzenie nakręciłem, żeby zobaczył, w czym jest problem. Samo połączenie zwykłymi przewodami kilku lamp szeregowo nie może być przyczyną takiego braku współpracy- vide casus Olympusa; problem się zaczyna wtedy, gdy aparat usiłuje zidentyfikować lampę, z którą ma współpracować, i na jednym drucie nakładają mu się dwa odrębne meldunki. To znaczy, że aparaty Canona nie tylko sterują lampami przez odpowiednie styki, ale też decydują, czy z daną lampą w ogóle współpracować, czy też nie, i na tym się opiera kant, że nie pracują z lampami serii EZ. Bo przecież przedbłysk (gdyby w ogóle był do czegokolwiek potrzebny) jest mierzony przez aparat, i jest wyzwalany taką samą metodą jak błysk zasadniczy, czyli przez zwarcie obwodu między stykiem centralnym a masą, tyle że trwa krócej, i z palcem w nosie lampy EZ mogły by taki przedbłysk realizować, bo to nie lampa go wyzwala, lecz aparat przed podniesieniem się lustra, o czym lampa raczej ani wiedzieć, ani tym bardziej decydować nie powinna.
--- Kolejny post ---
Owszem, ale to nie znaczy, że nic nie robili z planami na przyszłość. Różne firmy mogą się przejechać na nietrafionych koncepcjach, ale w przypadku potentatów rynkowych to tak nie wygląda. Canon przejął pałeczkę lidera już w momencie wprowadzenia systemu EOS w 1987 r. Chociaż prekursorem był Olympus, bo pierwszy wprowadził aparat z AF (nieudany model OM-707), a potem bardzo udany model wprowadziła Minolta (Minolta 7000), to Canon zawładnął rynkiem wprowadzając silniki USM oraz autofocus wydajniejszy od Minolty. Nikon wlókł się parę lat w tyle, zanim w modelu F90 zrobił AF trochę przewyższający Canona. Nikon utrzymał się tylko dzięki temu, że nie zmienił bagnetu obiektywów, więc posiadacze starego systemu mieli przynajmniej z obiektywów pożytek przy kiepskim AF, natomiast Canon zrobił odwrotnie i skusił nabywców szybkim AF. I niech mi nikt nie wciska kitu, że ta firma dla rozrywki przez 20 prawie lat pakowała pieniądze w plastik na zbyt duże tylne dekle do obiektywów, bo więcej zaoszczędziła nie musząc wprowadzać drugiej linii technologicznej.
Pentax K-50 z kitem kosztuje ca 2000 PLN, a jest solidny, ma parę fajnych bajerów i bardzo porządny celownik z prawdziwym pryzmatem o kryciu prawie 100% klatki i powiększeniu 0,92, z wymienną matówką, która jest bardzo jasna i nadająca się do ostrzenia ręcznego. Jakby Canon zrobił takie body w tej cenie z paroma swoimi własnymi technologiami, to nawet bez wpierniczania tego wszystkiego, co powsadzał w 800D i 77D zrobił by sprzęt wymiatający rynek. Ale tego nie zrobi. Specyfikację tego, co potencjalny klient by chciał, a na czym mu nie zależy, można złożyć nawet na tym forum i guzik z tego wyniknie. Będzie jak dotąd: wyższy model ze starszym procesorem obrazu i mniej napakowaną matrycą, ale za to z lepszym AF, mikrokalibracją i lepszym celownikiem. Nie ma tak, żeby postęp był równomierny po całości, zawsze nam sprzedają coś, co jest 2 kroki do przodu i krok do tyłu. Nawet Panas w modelu GX-8 zrezygnował z wbudowanej lampy, a nawtryniał w to miejsce pokręteł, a przecież wbudowana lampa to jest prawie gotowy sterownik lamp zewnętrznych na drodze optycznej.
--- Kolejny post ---
Canon zrobił od groma modeli bez tej funkcji. Mam Yongnuo YN-EX-600RT, która małpuje Canona, a własnego fotodetektora nie posiada, co właściwie jest canonowską regułą z przeszłości.