skąd jestes? gdzie jest to eldorado? ja tez tam chce:)
Wersja do druku
To nie jest ironia, wypisałaś zestaw naprawdę dobrych obiektywów, i całkiem wielu fotografów ma podobne zestawy, więc jeśli nie wiesz co Ci najbardziej odpowiada, nie masz żadnej orientacji w Twoich ulubionych ogniskowych, to możesz wziąć wszystkie, i dopiero podczas robienia zleceń uczyć się jak korzystać z tego sprzętu.
Koledzy podali wiele rozsądnych propozycji, warto też poczytać inne wątki o fotografii ślubnej, choćby taki o ulubionych obiektywach (jeśli to zbyt duży wysiłek, streszczenie: najczęściej koledzy wskazywali 85 i 35 jako dwa podstawowe, ulubione na śluby).
Chyba tylko jeden raz padło pytanie, co zrobisz, jak sp..sz komuś zdjęcia, dla Ciebie to nie problem, najwyżej przestaniesz się tym bawić i wrócisz do sesji z koleżankami, ale co będzie czuła para, na której będziesz się uczyć i niezbyt Ci się uda? Druga sprawa: to dobrze, że jesteś optymistką, że jeden aparat Ci wystarczy, a co zrobisz, gdy w trakcie błogosławieństwa "padnie" nowiutki 5d III? Powiesz "sorki, fot nie będzie, idę do domu"? A teraz poszerz to na pozostałe obiektywy i lampę...
Ślub z 500d - czemu nie, jeśli klientom to odpowiada? Niektórzy klienci mają pretensje, jeśli ciocia siedząca w drugiej ławce w kościele jest "rozmazana" na zdjęciu pokazującym młoda parę na tle ławek w kościele, więc czasem papierowa g.o. się nie sprawdza ;)
Nie robie slubow ale dodam cos od siebie. W studio mam 600d, aparat jest polaczony do PC. Poniewaz kazde zdjecie ogladam na monitorze oraz mam automatyczny backup nie potrzeba mi dwoch kart. Niestety gdy pracuje poza studio wole 5d3, a w nim dwie karty. Kazde ujecie moge poprawic lecz w razie awarii szkoda byloby mi czasu na re-shoot. Tak moze sie stac gdyby karta padla. Szczegolnie SD lubia sobie kopnac w kalendarz ale i CF'ki moga odstawiac cyrk. Masakra juz jest kupowanie micro sd i adapterow - bo tansze i do telefonu mozna wlozyc.
U mnie awaria karty to poprostu wiecej czasu poza domem, w Twoim wypadku moze to nawet skonczyc sie pozwem - dosc to drastyczny obraz ale takie jest zycie - slubu nie powtorzysz.
Takie nawiązanie do tematu - Zdarzyło się kiedyś komuś by rzeczywiście karta padła? Wiadomo zawsze może być ten pierwszy raz, ale zastanawiam się czy nie jest to raczej przesada i mity (awaria aparatu wiadome - backup musi być, tak samo lampa czy obiektyw - wszytko to przerobiłem). Kiedyś zlecenie robiło się aparatami posiadającymi jeden slot CF - 5d, 5d mkII i nigdy nie zdarzyło mi się by padła jakakolwiek karta. Po przeczytaniu forum zaczynam żyć w stresie;)
dawno, dawno temu w odległej galaktyce... miałem przygode z 350D i slotem na karty, do dziś nie wiem jak to sie stało ale przy zmianie kart tak niefortunnie pchałem że "staneła" w poprzek i w żadna strone nie chciała sie ruszyc a na zapasie miałem analoga...szczesciem slub był w moim miescie i w trakcie wesela wyskoczyłem do kolegi po aparat, ale jemu jakos udałe sie wyszarpnac karte z mojego. wszystko skonczyło sie dobrze, ale wspomnienie pozostało...
No Ok, ale tutaj bardziej zadziałał pech przy wsadzaniu kartyxD mnie interesuje czy komuś padła karta. Oglądając wywiady z fotografami ślubnymi każdy robi backup karty juz w trakcie robienia zdjec itp. Ja fotografuje cyfrowo gdzies od 8 lat i wszystkie karty ktore kupiłem - nawet stare 1gb sandisc działają do dziś i nigdy nie miałem problemu z nimi. W swoim 5d mam dwa lexary 32 GB ale nie jako backup i pytanie czy powinienem?