Jacek, robiłeś zdjęcia jako zwykły zwiedzacz, czy miałeś większe możliwości, np. rozstawić statyw?
Wersja do druku
Jacek, robiłeś zdjęcia jako zwykły zwiedzacz, czy miałeś większe możliwości, np. rozstawić statyw?
Jak widać na [367] miałem wykupioną nalepkę na fotografowanie - to żółtawe coś na klatce z piersiami . Z rozstawieniem statywu mogą być jedynie problemy logistyczne w sezonie (tzn. zbyt dużo ludzi i zbyt mało miejsca) natomiast statyw sam w sobie jest tolerowany i na porządku dziennym. Jeśli chodzi o czysto techniczne aspekty to w niektórych salach zakazują błyskania...ot taka fanaberia :twisted:
Ale zakazują przed czy po błyśnięciu?
Wydaje mi się że znasz odpowiedź, ale OK rozwinę :-) Jak już pisałem, jegomość - czy też ONA - obładowany kilogramami sprzętu foto-video nie jest na zamku postrzegany jak przybysz z Matplanety. Jeśli jednak pracownicy widzą takiego kogoś napierającego z ex580, albo siedemdziesiątką metza na średniowieczną polichromię, kulturalnie zwracają mu (czy też jej) uwagę. Obaj wiemy, że są na tym świecie 'fotografowie' granatem oderwani od pługa...ale to już inna historia.
Uwielbiam pstrykać, ale wymagasz ode mnie zbyt wielkiego poświęcenia. Obserwuję świat z perspektywy 170 cm. i takim go lubię pokazywać. Co do nieostrości na pierwszym planie to można powiedzieć że to jest bokeh. Bokeh - na sam dźwięk tego słowa nogi powinny się lekko uginać w kolanach :lol: Uprzejmości odstawmy chwilowo na bok. Zdaję sobie sprawę iż zdjęcia krajobrazowe powinny być ostre na całym planie...ale so what? Nie zawsze mam taką możliwość. Nie zawsze chce mi się kombinować. Z mojego ubogiego doświadczenia wynika że jeżeli istnieje 1% szansy na przekombinowanie czegoś to na 99% będzie to przekombinowane. W niektórych kręgach mocno się nawet nad tym zastanawiają.
[368] w niektórych kręgach
Dodam jeszcze, że autor tego wątku nie dość że nie ma zielonego pojęcia o kompozycji, to ma to w dodatku w głębokim poważaniu.:twisted:
[369] Sergiusz: ze specjalną dedykacją dla Ciebie :D
Wiedza nie stanowi problemu, o ile znajduje zastosowanie. Mi tam by bardziej uwierała, gdybym ją oczywiście miał. To zupełnie tak jak w tym dowcipie o aparacie SONY coto zdjęcia nie zrobi dopóki nie wywalisz zębów do szuszenia:mrgreen: Ani troszkę mi nie szkoda...tylko koni żal.
Skoro jesteśmy w okolicy to jeszcze troszeczkę jodu.
[370]
[371]
i dla uspokojenia
[372]
Zachęcony dokonaniami bardziej doświadczonych kolegów, a także biorąc pod uwagę fakt, że wątek forumowy powinien zawierać jednak jakieś elementy osobiste, z pewną nutką nieśmiałości, postanowiłem 'zaprezentować' dwa obrazki, które spróbują odpowiedzieć na nurtujące mnie permanentnie o tej porze roku egzystencjonalne pytanie. A brzmi ONO: lepszy ciepły smrodek czy świeży chłodek?
[373]
[374]
Ciepło, ciepło, zimno, zimno. Gdzie znajduje się skarb? Poruszyłeś ciekawy temat. Ale wbrew pozorom niezbyt oczywiste jest rozwiązanie zagadki.
Mt 6, 22-23 ...
...albo w brzuchu góry...
ale najpewniej jest tak jak śpiewał Kaczmarski
Przepraszam za PATOS.Cytat:
Zyska sławę, królem będzie
Kto na szklaną górę wejdzie.
Kto zdobędzie szczyt w błękicie
Będzie tym, kto jest na szczycie.
Lecz, choć wielu kusi wejście
Jeden tylko ma tam miejsce.
A, że przecież Góra - Szklana,
Więc dla wielu - niewidzialna.
Nawet tym, co na jej zboczach
Szczyt się nie odbija w oczach.
Skóra Góry gładka, śliska,
Diamentowo jest przejrzysta.
I dopiero krew rozlana
Wskaże gdzie jest szklana ściana.
Więc po śladach cudzej krwi
Wiedzie wąski ślad na szczyt.
Ale nie wie nikt wśród żywych
Czy ten szlak, to szlak prawdziwy.
I niejeden całe życie
Nie wie, że już był na szczycie.
Więc się modli u stóp krzyży
Za tych, którzy padli niżej.
Po czym u ich boku spocznie
U stóp góry niewidocznej.
Zyska sławę, królem będzie
Kto na szklaną górę wejdzie...
Dyskus w temacie na fali samych hal
Morze dookoła ciemniejsze niż stal
Mijam drogowskaz co wiedzie mnie w dal
A to kto?