dzieki Muflonik :)bede pamietac :))
film z naturalnego tez zaliczylam :) krwawe horrory chowaja sie czasem :) zaluje, ze zaczelam ta szkola rodzenia, niech zyje nieswiadomosc :D
Wersja do druku
monisiek, sześć tygodni temu byłem przy urodzinach mojej córeczki, więc wiem to i owo o konsekwencjach takich a takich rozwiązań. Cesarka jest zdecydowanie najgorsza, not bene w Polsce sporo kobiet umiera po cesarce (również na życzenie) w wyniku komplikacji poporodowych.
Muflon, oczywiście!
Nie popieram takiego konkretnie pomysłu, ale uważam, że zarówno ze względu na wyższe koszty jak i - przede wszystkim - zdrowie dzieci oraz matek, nie powinno się traktować cesarki jak zabiegu u kosmetyczki. Warto coś z tym trendem zrobić.
BTW, monisiek, cesarka też cholernie boli, tylko dopiero jak się goi. A jak się nie goi, to kaput.
kontynuujesz paradę bezmyślnościCytat:
Zamieszczone przez Skipper
tylko to wszystko nie zmienia faktu ze to ONE mają decydowac jak chca rodzic a nie facet któremu jak widze wydaje sie ze zawsze wie cos lepiej....
Muflon tez nie jestem za tym aby cc bylo na zyczenie. smiesza mnie opinie kobiet, ktore twierdza, ze gdyby nie bylo cc to nie zdecydowalyby sie na dziecko.
ale jeszcze bardziej smieszy mnie opinia tego calego specjalisty poloznika, ktory twierdzi, ze ograniczenie cc zapewni przyrost naturalny :evil: :evil: :confused:
Każdy będzie miał w tej sprawie punkt widzenia wypaczony własnymi doświadczeniami;-)
Moja Żona po 20 godzinach od rozpoczęcia porodu naturalnego i braku jakiegokolwiek jego postępu pomimo pompowania w Nią hektolitrów oksytocyny (powodującej cholernie bolesne i częste niż normalnie skurcze), została wreszcie ostatecznie zaszczycona skierowaniem na oddział operacyjny i cesarkę. Mieliśmy to szczęście, że na samym początku porodu odeszły wody i cała akcja wg obowiązujących procedur powinna się zakończyć nie później niż 24h po odejściu wód. W przeciwnym wypadku poród mógłby trwać 2 i 3 doby i wszyscy byliby bardzo szczęśliwi, że odbywa się drogami "natury" ("naturalna" maksymalna dawka oksytocyny) i że rodząca jest bombardowana bez przerwy dawką bólu niewspółmierną w czasie do rzeczywiście naturalnego porodu. Dodam, ze w przypadku braku postępu w porodzie nie wchodzi w rachubę zastosowanie np Znieczulenia Zewnątrzoponowego ponieważ osłabia ono skurcze. Cesarka została ostatecznie przeprowadzona szybko i sprawnie. Żona dochodziła do pełni sił po zabiegu o wiele szybciej niż koleżanki które Rodziły w tym samym dniu naturalnie. Większość z nich odczuwała dolegliwości związane z naturalnym porodem jeszcze kilka miesięcy po fakcie. Moja Żona po 2 tygodniach była już całkowicie sprawna i twierdziła, że sam zabieg i kilka dni po zabiegu to było "sanatorium" w porównaniu do tych 20 godzin spędzonych na przygotowaniu do naturalnego porodu.
Ja rozumiem, że rządzący i NFZ jak najbardziej jest zainteresowany spadkiem cesarskich cięć - jest to zabieg o wiele droższy, angażujący większa ilość personelu medycznego. Ale sianie propagandy, że jest to operacja niebezpieczna np. dla dziecka wydaje mi sie trochę naciągane. Jeżeli rodząca jest przygotowana w pierwszym etapie porodu w podobny sposób jak rodzaca naturalnie (czyli przeczekanie pierwszego etapu porodu ) - szok dla noworodka nagle wyjętego wyciągniętego na świat zewnętrzny jest minimalizowany (przynajmniej tak nam mówiono w szkole rodzenia). Jeżlei chodzi o niebezpieczeństwo dla matki to każdy zabieg medyczny czy nawet przyjęcie w określonej sytuacji leku np. na grypę może być niebezpieczne i spowodować zagrożenie życia. Kobiety umierają także w wyniku powikłań po porodach naturalnych.
Wspomnę też o patologiach (przypadek mojego kolegi) - kiedy to przy przedwczesnej akcji porodowej (8miesiąc) lekarze potraktowali sprawę rutynowo i forsowali za wszelką cenę rozwiązanie siłami natury pomimo że rodzice wręcz błagali o cesarskie cięcie. Skończyło sie podduszeniem i porażeniem mózgowym.
Nie chciałbym forsować tezy, że cesarka to rozwiązanie idealne. Wiadomo, że najlepiej jest kiedy wszystko toczy się naturalnym rytmem. Niemniej w przypadku jakichkolwiek komplikacji i braku przeciwwskazań medycznych dla operacji rodzice powinni mieć moim zdaniem możliwość wyboru. Proponuję ponadto mały wywiad w kręgu znajomych lekarek-matek jakie rozwiązanie miało miejsce w przypadku ich porodów:mrgreen:
Edit:
Zapomniałem o najważniejszym. Rozwiązanie proponowane przez rządzących jest IMO całkowicie idiotyczne i niebezpieczne bez względu na wyższość/niższość rozwiązania naturalnego czy cesarskiego cięcia.Ogranicza wybór metody nie tyle pacjentom co lekarzom. W przypadku wprowadzenia tego w życie każdy ordynator będzie zwlekał nawet w uzasadnionych przypadkach z decyzją o cesarskim cięciu do ostatniej chwili. Każdy taki zabieg to wymierna strata dla szpitala.
Zwolnijmy anestezjologow i robmy wszystko naturalnymi metodami :) amputacje konczyn, operacje na otwartym sercu itd...moze im Matka Boska Trybunalska pomoze....
A może po prostu wprowadzić normalny i zdrowy cennik za usługi?
perqsista:
- moja żona również rodziła pod silną oksytocyną, wiem jak to jest
- poród w znieczuleniu jest możliwy w takim przypadku bez najmniejszych problemów, tylko że wydłuża poród (bezbolesny)
- statystyki pokazują, że powikłania pooperacyjne są niestety gorsze i więcej procentowo kobiet ma powikłania po cesarce, więcej również umiera
- wpływ na dziecko jest negatywny. Po pierwsze brak samej traumy porodowej ma wpływ na odporność i psychikę dziecka, po drugie po cesarce powszechne są rozmaite komplikacje dróg oddechowych - np. skłonność do astmy, obniżona odporność. Sam tego doświadczam, bo moja chrześnica, córka brata urodzona cesarką, ma 5 lat i miała już 3 razy zapalenie płuc i lądowała w szpitalu z 40 stopniową gorączką. Zastrzyki, opieka w domu, nerwy i płacze rodziców. Przykład może drastyczny, ale tak się zdarza stosunkowo często.
- cesarka oznacza każdy kolejny poród przez cesarkę (lub prawie zawsze). Komplikacje i koszty się mnożą.
- cesarka to operacja w pełnej narkozie, nie porównuj tego do brania leków na grypę
Tomek:
- jestem za. To pierwszy krok do normalności. Tylko boję się, że gdy to nastąpi, powstaną nowe wątki jak ten, gdzie będzie się pisać o rabunkowej polityce państwa itp, itd. W Niepołomicach pod Krakowem jest specjalna klinika tylko do rodzenia cesarką dla bizneswoman, które nie mają ochoty cierpieć przy porodzie. Taki poród kosztuje 4 tysiące złotych i zapewne jest to koszt porównywalny z rzeczywistymi kosztami w publicznych klinikach. Tymczasem dzisiaj w Krakowie cesarka refundowana z NFZ kosztuje 1000-1500 PLN i nie obejmuje rekonwalescencji, za to płacimy my wszyscy. IMHO jasne postawienie sprawy unormalizuje sytuację i poród przez cesarskie cięcie angażujący salę operacyjną, sztab ludzi i opiekę pooperacyjną nie będzie tańszy niż średni zestaw zdjęć ślubnych lub seria ćwiczeń rehabilitacyjnych.
To wszystko piszę odnośnie cesarek na żądanie. W przypadku jakichkolwiek wskazań do takiego zabiegu sprawa jest oczywista, a koszty pokrywa NFZ i nie ma tematu.
Jak się często zdaża politycy wiedzą, że dzwoni, ale nie wiedzą gdzie. Sam cytowany pomysł jest irracjonalny, obawiam się jednak, że sama sprawa trendu wzrostowego cesarek na życzenie zostanie przy okazji zbagatelizowana, a tak się IMHO stać ne powinno.