"Zasięg" tych dwóch obiektywów jest identyczny.
Przy "cropowniu" z FF i APS będziesz miał identyczną skalę odwzorowania,
to wycinek pola obrazowego determinuje kąt widzenia czyli umowny zasięg.
Wersja do druku
Przecież napisałem: zakres ogniskowych 15-66 mm. Niby ta Sigma ma taki? No nie ma!
Jako standardowe zoomy do APS-C dostawaliśmy do DSLR APS-C i systemu M 18-55 mm, czyli odpowiedniki 29-88 mm, a kiepski rodzynek EF-M 15-45 mm był odpowiednikiem 24-70 mm. Z kolei RF-S 18-45 mm to odpowiednik 29-70 mm. Żaden nie miał i nie ma zakresu odpowiadającego 24-105. Jest co prawda EF-S 15-85 mm, ale f/3,5-5,6.
No i Sigma 18-50 mm f/2,8 nie ma stabilizacji, a więc przegrywa nawet z ciemnymi zoomami, które tę stabilizację mają, bo f/2,8 vs f/5,6 to raptem 2 EV różnicy, a stabilizacja to 4-5 EV. Weź tu rób takim zoomem zdjęcia z ręki ze stosowną GO w jakimś wnętrzu- no nie da się!
Co to ma do rzeczy?
Jak weźmiesz obiektyw canon EF 300/4 L IS i podłączysz przez przejściówkę EF-mikro 4/3 (są takie!) do korpusu Olympus OM-1, to jaki będzie miał "zasięg". Coś się w nim zmieni? Soczewki mu zmutują czy jak? Jak odpowiesz sobie na to pytanie, to może wtedy zrozumiesz co to jest ogniskowa i jasność obiektywu.
Może ja odpowiem: zasięg będzie teoretycznie taki sam, a praktycznie dwa razy większy. Obiektyw 300 mm będzie na korpusie micro 4/3 robił za 600 mm, a na FF tylko za nominalne 300 mm, więc użytkownik FF, żeby mieć 600 mm, to albo sobie musi taki kupić, albo dołożyć TC 2,0.
W zależności od rozmiaru matrycy rozpatruje się ogniskowe relatywne, a nie fizyczne.
Przy krótkich ogniskowych, jak np. kitowy 18-55 mm do APS-C, to on robi za 29-88 mm na FF, ale go sobie do FF nawet nie złożysz (przynajmniej u Canona), i nie skorzystasz z UWA 18 mm, bo nawet kadru nie pokryje.
Rozmawiamy o dwóch różnych "systemach walutowych" i nie kontynuujmy dalej rozkminy o rzeczach oczywistych.
To co mówi Leon007 (i całkowicie się z tym zgadzam) to różnica w wielkości obiektywów między FF i APS-C, której de fakto prawie nie ma.
Tłumaczę jak chłop krowie na granicy:
Jeżeli mam 500mm pod FF i sobie zapragnę ekwiwalent pod APS-C czyli 300mm, to kupuję/produkuję tylko 300mm pod FF,
bo wyprodukowanie 300mm pod APS-C mija się z celem, ponieważ obiektyw wcale nie będzie zauważalnie mniejszy ani lżejszy.
Przytoczony link Leona to uświadamia.
Idąc dalej, jeżeli chcę ekwiwalent portretówki +/-85mm to pod APS-C kupuję 50mm i nie widzę sensu robić wersji pod APS-C bo niby ile zaoszczędze na wadze?
Ja widzę sens podziału tylko przy szerokim kącie i szerokich zoomach.
Dziękuję Kolego Mamrot. :D
Dla szerokich kątów mniejsza, mniej więcej dwukrotnie, odległość rejestrowa ma znaczenie, bo można bardziej optymalnie skonstruować taki szerokokątny obiektyw. Dla obiektywów dłuższych to nie ma znaczenia, bo i tak wszystko ważne (optycznie) dzieje się dostatecznie daleko od korpusu.
Wagę obiektywu o konkretnej ogniskowej można zmniejszyć stosując (techniczny hehe) plastik, zamiast szkła i metalu.
Lub zmniejszyć mu jasność.
Ważne są kąty widzenia i rozmawianie o ogniskowych myli. Oczywiście jasność i ogniskowa sie nie zmienia ale ... przy takim 4/3 to już jest dwukrotny crop. Przykładowo mając 600 mm na FF mamy to co 300 mm na 4/3. Co z wielkością przedniej soczewki? 300 mm f/4 a 600 mm f/4 to diametralnie różne rozmiary szkieł. Zauważyłem, ze Leon007 dał inną jasność by zrekompensowć ubytek na GO. Tylko w supertele separacja i tak jest świetna i przy tak wąskim kącie widzenia f/4 to bardzo efekt płytkiej GO.