Łóóó, Bydgoszcz i "ładne" to definicja antonimu ;) (chociaż tor kajakarski jest fajny i wspomnienia dobre u mnie wzbudza).
Wersja do druku
Nie byłoby przechude, tylko normalny brzuszek i o wiele atrakcyjniejsze zdjęcie. A chyba o to chodzi i modelce i fotografowi - by osoba fotografowana ładnie się prezentowała na zdjęciu. Teraz nie jest ładnie. Dostałeś na ten temat już kilka opinii. Rób z tym co chcesz, zlej jak zwykle a potem się dziw czemu Ci zdjęcia nie wychodzą, znaczy czemu takie opinie dostajesz - Twoja wola.
No dobrze już dobrze. Nie widziałem wersji z wciągniętym brzuchem, to nie powiem która jest lepsza. Po prostu ta wydaje mi się być ok, a nie na siłę wciągam brzuch żeby go nie mieć :P Na następnej sesji sprawdzę, ok?
Na każdej sesji sprawdzaj i najlepiej pokazuj modelce na bieżąco "tak wyglądasz z wciągniętym, tak bez wciągniętego brzucha" - najlepiej niech ona zdecyduje na której wersji się sobie bardziej podoba. To naprawdę działa i modelki naprawdę same zaczynają o tym pamiętać - by właśnie jak najlepiej wyjść na zdjęciu. Nie chodzi o sam brzuch bo nawet przy zupełnie płaskim, wyfitnesowanym brzuszku warto o nim pamiętać - odruchowo się wtedy sylwetka prostuje, lepiej układa całe ciało, łatwiej zachować równowagę modelce, no i modelka skupia się do ujęcia zamiast łapać ją gdzieś w pół ruchu. Potem trzeba oczywiście dogadać momenty kiedy może odpuścić, bo inaczej to po godzinie będzie dętka.
Może emocje wymiotne? ;-)