Nie wypowiadam się zwykle w galeriach, bo za cienki jestem żeby komentować zdjęcia innych... ale również zauważyłem taką złą tendencję, aby za bardzo wykorzystywać szeroki kąt, jak już się go ma.
Zaczęło się od tego, że kupiłem 10-22 i na początku praktycznie go nie odpinałem, preferując ogniskową 10mm. Zdjęcia były dla mnie magiczne i 'artystyczne'. Po jakims czasie sam dostrzegłem, że chyba nie tędy droga. Widząc powykrzywianą osobę tłumaczyłem sobie, że tak ma być, bo inaczej się nie da, ale normalny człowiek oglądający zdjęcie takiego czegoś nie uznaje, dla niego jest to po prostu złe zdjęcie.
Zdjęcia ślubne ogląda wiele osób bez znajomości niuansów fotografii (rodzina, znajomi) i obawiam się, że nie docenią one tych szerokich kadrów. Owszem, można zrobić kilka takich ujeć, ale większość zdjęć reportażowo-ślubnych nie powinna moim zdaniem być szersza niż 28mm na FF.
Żeby nie oftopować, dodam, że podobają mi sie ostatnie wrzuty Miclesa. Fajna sesja na przystanku - panna młoda podskakująca w różowych trampkach - szalone i sympatyczne zdjęcie. Również to w drzwiach z ołtarzem w tle (na długiej ogniskowej) bardzo mi się podoba.