canonowe 50 1.8 i 50 1.4 się tak gubią :> im dalej tym gorsza celność i to normalne. Kilka razy już na forum o tym czytałem, 5metrów czy więcej i kaput :o
Wersja do druku
W moim przyadku 50-tka 1.4, i 85-tka 1.8 z 6D manabrały drugiego życia, tzn. jest dużo lepiej niż z 60d.
Do tego jqak miałem wcześniej 50/1.8 to z 60d współpracowała dużo lepiej niż z 550d.
Wszystko przez pryzmat punktu środkowego.
O czym to świadczy?
Wg mnie o tym, że jednak coś nie do końca jest z tymi szkłami - tak luźno i ogólnie to ujmując ;)
Ale i tak są to super szkła, 50-tka, na 6d bardzo mi pasuje :)
A ja odkąd odkryłem Zeissa 50mm ZE to zapomniałem o AF i problemach . To szkło dało mi tyle frajdy jak nic wcześniej. I dopiero teraz podobają mi się moje fotki.
Do tej pory zmieniałem kilka razy body , szukałem czegoś ... aż znalazłem. W połączeniu z 6D ten zestaw wymiata . Zbieram teraz na Zeissa 135 ZE i chyba skupie się tylko na 2 szkłach . Tylko ze względu na żonę zostawię Tamrona 28-75 bo czasem zabiera sprzęt ze sobą na wyjazdy rodzinne itp .
Nawet jak walnę zdjęcie na pełnej dziurze i jest lekko mydlane to cały bokeh i kolory wymiatają. Teraz rozumiem co mają na myśli ludzie że ostrość nie jest najważniejsza.
I jeszcze raz podkreslę że ten Zeiss i 6D po prostu wymiata. A filmy fajnie się kręci z MF .
To że szkła ~1.4 nie ostrzą na 100m nie jest niczym niezwykłym zarówno jeśli chodzi o działanie AF jak i samo pojęcie ostrości optycznej.
I co z tego?
Ano to że nie nie do takich zastowań są stworzone, a jeśli już ktoś musi to ostro domyka i jedzie na hiperfokalnej...
No chyba że zamysłem fotografa jest uwiecznienie giewontu (nań ostrość) a na pierwszym planie borówki poza GO, też tak można, ale nie ma wtedy co marudzić na nastawiacza ostrości i ostrość rzędu 40linii.
Kaput jak kaput, zależy od światła. Ale faktem jest że nie jest tak jak być powinno. Niemniej przy sztucznym, niezbyt mocnym świetle, aby wyostrzyć prawidło tymi szkiełkami na dalszą odległość lepiej poszukać sobie jakiegoś kontrastującego elementu.
W przypadku 50/1.8 trudno mieć pretensję, w końcu cenowo i jakościowo to całkowity "entry level", z 50/1.4 USM powinno być lepiej, no ale jest jak jest. Ja się z tym żyć jakoś nauczyłem i alternatyw nigdy nie szukałem :-)
a powiedzcie mi czy w sigmie taki problem występuje. bo i tak w przyszłym roku planowana jest wymiana z 1.8 na 1.4 tylko nie wiem czy canon czy sigma. A jak sigma jest wolna od tej wady to jest to mocno przekonywujący argument. Wiem że w sigmie trzeba szukać egzemplarza pod konkretne body. ale czy jest poblem odległość od punktu ostrzenia a ostrość?
Wystarczy spojrzeć na skalę odległości na obiektywie i pobawić się kalkulatorem GO żeby to zrozumieć. Przy f=50 mm, na f/1.4, żeby ustawić ostrość np. na 50 m, trzeba precyzji silnika AF której żaden obiektyw AF nie ma.
Wg. kalkulatora, żeby przedmiot odległy o 50 m był w GO, trzeba ustawić obiektyw między 27 m i 320 m (to 320 może być i 500 w zależności od użytego kalkulatora). Jak się ustawi na 25 m albo na nieskończość to 50 m będzie już poza GO.
Na EF 50/1.4 ostatnia liczba przed nieskończonościa to 3 m. Jaki jest kat obrotu pierścienia między 27 m a 320 m? Mniejszy niż luzy obiektywu prawdopodobnie.
A w dodatku obliczenia kalkulatorów nie biora pod uwagę patrzenia na piksele na monitorze w skali 200% - w takim przypadku GO jest jrszcze węższa i obiektyw AF mechanicznie nie ma szans ustawić tak dokładnie.
Na F2 moja Sigma 50 jest wstanie wyostrzyć celnie na drugi koniec ulicy. Czyli jakieś 10m... Na 1.4 musiałbym przetestować. Na nieskończoność chyba nie ostrzyłem. Aż tak daleko mój wzrok nie sięga.