Rękami i nogami popieram zdanie Artura.
Można było sfinalizować tą transakcję na wiele sposobów, a tak, nie dość, że wpadnie laurkowy komentarz od Kupującego, to jeszcze ta duma z oszukania tych zaplutych złodziei.
Wersja do druku
Rękami i nogami popieram zdanie Artura.
Można było sfinalizować tą transakcję na wiele sposobów, a tak, nie dość, że wpadnie laurkowy komentarz od Kupującego, to jeszcze ta duma z oszukania tych zaplutych złodziei.
Kupiłem ten obiektyw zapłaciłem za niego, a właściwie tylko za przesyłkę. Nie byłem cwaniakiem i nie podałek sprzedającego do sądu. Z obiektywu jestem zadowolony. Komentarza nie wystawię choć powinien być w samych superlatywach. Jeszcze coś, czy może dalsze wyjaśnienia ?
A ciekawe czy ktoś wie o tym i to robi:
"...Gdy wartość towaru zakupionego w sieci od osoby, która nie prowadzi działalności, przekracza 1.000 zł rocznie, nabywca musi zapłacić 2 proc. podatku od czynności cywilnoprawnych - informuje Agnieszka Pawlak, rzecznik Izby Skarbowej w Łodzi. - Sprzedawca, który sprzedał towar w ciągu pół roku od zakupu i na tym zarobił, także odprowadza podatek -18 procent. Tu też wartość transakcji musi przekroczyć 1.000 zł..."
Link do całego artykułu http://podatki.onet.pl/fiskus-cie-do...,2,prasa-detal
Na zakonczenie - moja aukcja była rzeczywiście podejrzana - gratuluje wytropienia oszusta. Brawo. Na tym zakończę swoj udział w tym wątku. Zycze powodzenia - przydatne linki :http://tanio.pl/cid,2904,cname,tasmy...e,katalog.html http://papier.sklep.pl/30/Papier-pakowy
A tak sobie gdybając:
Co by było, gdybym zakupił taki przedmiot o wartości 1 zł i wartości przesyłki 3750 a potem pozwał sprzedającego o oszustwo? Przecież na liście przewozowym czarno na białym figuruje cena przesyłki. Ja się pytam - co wtedy zrobiłby sprzedający?
Myślę, że kiedyś trafi kosa na kamień. Ja święty nie jestem, ale bardzo uważam w takich sprawach. Widziałem już niejedną dziwną rzecz w tym kraju.
Do Ciebie nikt nic nie ma oprócz tego że jesteś uczciwy i zapłaciłeś tak jak się umawiałeś więc nie unoś się tak bo to bez sensu..
robi.. 3 tygodnie temu kolega z pracy który bawi się w modelarstwo - modele kartonowe - nie jakieś drogie tylko takie za kilkanaście zł, dostał wezwanie do swojego US - tam mieli wydruk z allegro wszystkich transakcji itp. w sumie na gówniane pieniądze bo sprzedał przez rok wszystkiego na jakieś 1200 zł i kazali mu pisać wyjaśnienia i tłumaczyć się co i jak.. sprawa pewnie zakończy się jakimś mandatem ale u nas wzbudziła trochę rozbawienia z jednej strony (średnia wartość przedmiotu jaki sprzedawał to 8-10 zł) a z drugiej mamy świadomość że się urzędy wzięły ostro za handlujących w internecie.. co ciekawe to nie kielecki urząd go ściga tylko z Jędrzejowa czyli jego powiatowy więc ścigają wszystkich nie tylko w dużych miastach..
Z tego co się dowiedział od urzędników w skarbówce to mechanizm jest taki że jak ktoś wystawia kilka przedmiotów takich samych (miał pecha bo wystawił 10 tubek kleju po 5 zł ;) ) lub o określonej (kilkaset zł) wartości i w ich (allegro) bazie nie figuruje jako firma to wtedy prawie z automatu podają takie dane US i oni już albo sobie dalej gościa obserwują co tam wystawia i zapraszają po obserwacji (sami przyznali że kolegę obserwowali od stycznia) , wystawił coś tam jeszcze w ilości chyba 3 sztuk i już mieli.. albo proszą allegro o historię gościa i mają go na widelcu szybciej.. w tym przypadku czekali aż kolega PITa złoży :mrgreen: