To Cię zaskocze, bo w tym roku po raz pierwszy taki "napiwek" dostałemCytat:
Zamieszczone przez BeatX;1295809
Ale "napiwek" w postaci kilku stów za ekstra wkład w kreatywność? hahah [emoji38
Wersja do druku
To Cię zaskocze, bo w tym roku po raz pierwszy taki "napiwek" dostałemCytat:
Zamieszczone przez BeatX;1295809
Ale "napiwek" w postaci kilku stów za ekstra wkład w kreatywność? hahah [emoji38
Zazdroszczę :D
Ja tam się cieszę, jak mi Państwo Młodzi dadzą flaszkę po weselu :lol:
Flaszki to ja już dawno nie dostałem, nawet mi pasuje bo i tak nie pije ;-)
Ja tam sobie lubię chlapnąć, dlatego taki "napiwek" bardzo cieszy moje serce, jednak nie zawsze jestem doceniony w ten sposób - mimo iż zawsze mocno angażuję się w pracę ;)
Innymi słowy, przesiadka na 24-35/2.0 nie zmniejszyła ani trochę zadowolenia moich klientów tudzież stanu konta, a zwiększyła mój komfort pracy :D
I o to chodzi aby czerpać z tego przyjemność bez względu na to jak jest i czym jest ;-)
Nie wierzę, że słyszę takie zdanie od fotografa ślubnego.
Dla mnie wyznacznikiem konwencji fotografii ślubnej było zręczne używanie 35/1.4 i 85/1.2. Dla naszych ciasnych mieszkań dołączył 24/1.4.
Ciemniejsze szkła (f/2.0..2.8) miały zastosowanie w "zwykłym" repo.
Czy jednak konwencja ślubna nie jest ważniejsza od wygody fotografa?
Ostatnio oglądałem znakomity IMO reportaż ślubny zrobiony przez profesjonalistkę z pomocą 400D, 17-55/2.8 i 85/1.8 w czasach gdy jeszcze wypadało focić takim sprzętem. Autorka odeszła od fotografii ślubnej, po części z racji "bokehowej" konwencji i dyktatury ultrajasnych stałek.
Stąd moje zdziwienie, że jakby wraca preferencja repo nad manierą ślubną.
Słyszysz, słyszysz :)
Dotychczas nie było opcji, bo albo jasne i szerokie stałki dla super bokehu, albo zoomy f/2.8 które już tej plastyki nie miały.
Wraz z premierą Sigmy 24-35/2.0 ART sytuacja się zmieniła i spokojnie można polepszyć sobie komfort pracy, nieznacznie tylko zmniejszając jakość zdjęć (w pojęciu plastyki)
Jak chce Ci się żonglować obiektywami, w imię wyższej idei to proszę bardzo ;) każdy pracuje jak woli.
Ja tego za darmo nie robię, obecnie tylko z tego żyję i w takim momencie w człowieku włącza się przelicznik nakładu pracy/wygody pracy vs zysk ;)
Mi się po prostu nie opłacało zmieniać co chwila 24LII na Sigmę 35/1.4, skoro tylko ja podniecałem się bokehem i poniekąd użytkownicy for fotograficznych.
Teraz tylko sobie kręcę zoomem Sigmy 24-35/2.0 w momentach, w których użyłbym 24LII, albo Sigmy 35/1.4 ART.
Szybko, sprawnie i zajebiście :D
Reasumując.. spróbuj Sigmy 24-35/2.0 ART, a sam zobaczysz jak wygodnie można zrobić bardzo dobrej jakości reportażowy materiał fotograficzny.
bardzo się cieszę, że to szkło to dla Ciebie wygoda,
jednak jak dla mnie wszystko co da się zrobić tym "magicznym" 24-35 da się zrobić jednym 24L i to nawet lepiej,
na 24mm mam przysłonę 1.4 a jak potrzebuje ciaśniej? wystarczy zrobić pół metra do przodu i kadrowanie, po kadrowaniu i tak zostaje 10 - 14 mpx, różnica perspektywy prawie nie zauważalna i cały czas dzięki przysłonie 1.4 mamy mniejszą GO... tak tak, 24mm 1.4 po kadrowaniu do 35mm daje mniejszą GO niż 35mm 2.0,
ktoś zaraz napiszę, że tracimy jakość, ale nie do końca, dzieki 1.4 robimy działkę przysłony niżej więc z jakości nic praktycznie nie tracimy, zresztą 10Mpx wystarczy i tak praktycznie do wszystkiego,