Nikon ma chyba takie cóś jak krop programowy - jak się podepnie do D3 szkło kropowe to chyba się przełącza w tryb DX czy jakoś tak.. coś mi sie obiło o uszy.. tylko kanon musiałby zrobić chyba rozkładane lustro żeby nie zahaczać o dupkę EF-s'a
Wersja do druku
Nikon ma chyba takie cóś jak krop programowy - jak się podepnie do D3 szkło kropowe to chyba się przełącza w tryb DX czy jakoś tak.. coś mi sie obiło o uszy.. tylko kanon musiałby zrobić chyba rozkładane lustro żeby nie zahaczać o dupkę EF-s'a
Po co składane lustro a nie lepiej na stałe i jakieś 14 fps jak w starym F1 z motorem
http://static.photo.net/attachments/...v-21640584.jpg
To nie jest katalogowy ficzer - crop ten włącza się automagicznie po podpięciu szkła DX, dzięki czemu nie będziesz miał mega-winiety na zdjęciach. Po prostu część matrycy nie działa, a dodatkowo w wizjerze widzisz o ile zmniejszył się kadr.
I wyłączenie cropa (o ile jest to możliwe) raczej nie zwiększy nam marginesu bezpieczeństwa przy kadrowaniu.
chodzilo mi o cos innego. o to, ze sama mozliwosc wpiecia DX jest marketingowa bzdura. bo poza tym, ze mozna to wkleic do katalogu aparatu, zeby wlasciciele obiektywow DX nie poczuli sie odrzuceni, dokladnie nic z tego nie wynika.
chyba, ze jestes mnie w stanie przekonac pokazujac przyklad kogos, kto wydajac iles tam tysiecy zlotych za korpus bawi sie nim regularnie i generujac przychody w pstrykanie zdjec szkielkami DX, z czego wychodzi przesmieszne 5Mpix w zaden sposob nie przystajace do ceny aparatu.
a to ze sie obraz w celowniku przyciemnia itd. itp. - to jest dopracowanie pomyslu. fajnie, ze jest takie dopracowanie, ale "poronionosci" pomyslu to nie zmienia ;) bo mysz pomalowana na zielono nie staje sie krokodylem :)
to moze i to wyjasnie: wole sobie samemu zrobic zdjecie i miec mozliwosc wykadrowania 5Mpix, niz zeby mi to magicznymi sztuczkami robil aparat. bo pole krycia obiektywu jest szersze niz te 5Mpix i jesli nie uda mi sie idealnie trafic w to co fotografuje, to przy 12Mpix zdjeciu (ile by na nim winiety nie bylo) zawsze mam jakies szanse uratowac kadr, dzieki dodatkowemu marginesowi.
a jak mi aparat sam utnie zdjecie do 5Mpix to nie mam jak tego uratowac.
wepnij sobie obiektyw DX/EF-S do puszki pelnoklatkowej i popatrz co widac przez celownik. w wielu przypadkach jest to duzo wiecej niz crop APS-C w srodku kadru. i wlasnie to, ze aparat nie odcina tej reszty a ja zostawia moze potencjalnie pozwolic uratowac kadry. odgorny crop D3 w tym trybie tej szansy Cie pozbawia
Nie chce mi się sprawdzać tego dokładnie, ale jedno jest pewne:
<techniczny ignorant on >
Szkła FX/EF dają pole widzenia okręgu w który można wpisać (zmieści się) prostokąt o wym. 36x24mm, także 36x24 to tylko mały wycinek tego co może przenieść szkło FX/EF.
To samo tyczy się szkieł DX/ef-s: okrąg w który można wpisać prostokąt o wym matrycy aps-c pozwala/widzi dużo więcej podpięty do matrycy/bagnetu F/EOS. Stąd pewnie lepsza jakość zdjęć z D3/D700, o której pisał akustyk, taki np. ef-s 10-22 podpinany jest pod 1DMarki bo uprzedniej operacji proktologicznej - linka zapodawałem tu parę lat do tyłu.
<techniczny ignorant off >
Idzie zrozumieć?
To ja jeszcze o tym miejscu. Nie do końca to musi tak być, że niższy model nie może konkurować z wyższymi. Nie raz już Canon wypuszczał model (nie jedynkę), który pod pewnymi względami był lepszy albo co najmniej im dorównywał. To jest czasami bardzo dobry sposób na testowanie nowych rozwiązań (EOS 3), albo na poszerzenie oferty (np. cichość EOS-a 5). Myślę że gdyby tak zrobili w wypadku 1D mkIII to nie mieliby tego całego bałaganu, że topowy model okazał się być marketingową qupą ;). O ileż łatwiej byłoby to przepchnąć w niższym modelu (że nowość, że testują etc.) zamiast pie......, że 3 lata pracowali nad nowym AF-em, który miał tylko tę jedną, jedyną wadę że działał gorzej niż poprzedni :lol:. Tu wyszło dla mnie ewidentnie, że nie zawsze dobrze jak rządzą księgowi i marketingowcy.