Jakieś 8h temu ;)
Wersja do druku
Ej, ten temat to jakaś prowokacja, prawda ? ;)
dlaczego?
Bo jest tak niedorzeczny że można stracić wiarę w gatunek ludzki?
Witam witam panie i panowie bo nowy jestem ...
Musze przyznac ze niezle sie ubawilem czytajac watek :)
Mieszkam w Londynie przeszlo 10 lat, siedem lat temu powrocilem do fotografi robiac tematy przyrodnicze i reporterke. Przypadkowo trzy lata temu poproszono mnie o zrobienie zdjec slubu znajomych. Zrobilem, polecili mnie do nastepnej pary i w ten sposob zrobilem ich kilka plus chrzczciny dwa razy. Pomyslalem wtedy zeby sie oglosic i nadal zarabiac w tym temacie, hehe moge powiedziec tylko ze bardzo trudno jest bo klienci (PL) to nie chca zobaczyc zdjec tylko pierwsze slowa: to zrobi pan zdjecia ... ile bedzie kosztowalo.... to jeszcze zadzwonie. A fotografowanie slubow innych narodowosci to trzeba sie bardzo nakombinowac aby sie gdzies wkrecic, oni wola poleconych fotografow a ci to jedna wielka klika. Nie wyobrazam sobie aby sie z tego utrzymac, mimo ze sprzedaje czasem jakies zdjecia do agencji i na stockach.Nie wspomne juz sytuacji jesli nie zna sie jezyka :) Reszte Mad_Mac juz dobitnie wyjasnil Pozdrawiam wszystkich
Ale nikt tu nie mówi o utrzymywaniu się z fotografii. Fotografię można potraktować jako drugie źródło dochodu. Lubie robić reportaże ślubne dlatego chciałbym się czymś takim zająć w Anglii. Planuje wyjechać na stałe do UK dlatego też myślę o rozwinięciu tam fotografii. A jeśli chodzi o język to umiem go na poziomie komunikatywnym a przebywając tam dłuższy czas wiadomo że poznam go o dużo lepiej, a z tego co słyszałem to sztuka adaptacji trwa ok 2-3 lat. Każdy tutaj myśli że jeśli chcę wyjechać to tylko w celu fotografii, a to nie prawda, bo planuje też dużo innych rzeczy. Dlaczego zatem nie mógłbym spróbować ogłosić się gdzieś i zdobyć klientów? Wiem, że konkurencja jest spora i będzie trudno ale przecież spróbować mogę. Dlaczego wy fotografujecie śluby w Pl??? Przecież też jest rynek zapchany fotografami i kamerzystami a jednak zdecydowaliście się a to i się kręci. Wiadomo najlepiej siedzieć w domu z wypiętą dupą do góry i oglądać mecz z piwem w ręku. Wydaje mi się, że jak spróbuje i mi się nie uda to będę przynajmniej dumny, że próbowałem i się odważyłem spróbować, a jak nie spróbuje to będę sobie pluć w brodę dotąd, aż o tym zapomnę. Także dzięki wszystkim za opinie na ten temat, myślę że zdobyłem kilka cennych informacji dzięki temu wątkowi i pomoże mi to w podążaniu do przodu. Powtórzę jeszcze raz że jak nie wyjdzie to się nic nie stanie, bo to jest tylko jedna z moich pasji. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję za pomoc.
Nie ma takiej mozliwosci. To jakieś opowieści zasłyszane od kolegi kolegi.
Sprawdź wymagania dla lekarzy na http://www.jobs.nhs.uk/ .
Nie znajac jezyka nawet nie zarejestruje się w GMC i nie dostanie prawa wykonywania zawodu w UK.
Bywa tak, firmy rekrutujące kontraktują lekarzy bez angielskiego, ale najpierw i tak wysyłają ich na kurs angielskiego.
Rzadko to się zdarza, bo dzisiaj mało ludzi z dobrym wykształceniem nie zna angielskiego.
Poza tym dentystów i wszelkiej masci lekarzy brakuje w UK.
A fotografów jest w UK jak ....:rolleyes:
Ale życzę powodzenia :)
Podejrzewam ze kolega Mad_Mac potwierdzi moje slowa majac podobne doswaidczenia i biorac pod uwage ze prawdopodobnie przeszedl podobna droge co ja.
Po pierwsze na klientow Polakow bym specjalnie na twoim miejscu nie liczyl, generalnie wszyscy na dorobku i jesli decyduja sie oni na slub w UK to znaczy ze robia go zeby zaoszczedzic ... (smutne ale prawda). Wiec jak slysza ze za jeden dzien (w ich wyobrazeniu pare h pracy) bierzesz ich 3-4tygodniowki to badzo milo koncza z Toba rozmowe z zapewnieniem ze musza sie z druga polowka skonsultowac itd.
Srednio mam jeden telefon tygodniowo z zapytaniem od Polakow. Rozmowa wyglada mniejwiecej tak:
- Dziendobry. ..IMIE... z tej strony, Slyszalam ze zajmuje sie Pan fotografia.
- Dobry, tak.
- Bo my bierzemy slub .. DATA.. i chcielibysmy wiedziec ile beda zdjecia kosztowaly...... (po podaniu kwoty najczesciej cisza i ....do widzenia w takiej czy innej formie)
Rynek angielskich slubow jest w miare ok, podajesz cene i generalnie nastepnego dnia masz zaliczke na koncie. Klient sie nie targuje bo zna twoja cene od wojka, kuzynki, kuzyna ktorym robiles slub w zeszlym roku i zna efekty. Inaczej nigdy by do Ciebie nie przyszedl - 99% zaplaci 2x wiecej kiepskiemu fotografowi anglikowi niz Tobie jesli Cie nie zna. Jezyk jest niezbedny i to nie w stopniu ze 'sie dogadamy jakos'. Musisz przygotowac Invoice, Umowe, Opisac w niej dokladnie zakres uslug, skonsultowac to w trakcie rozmowy w 4ry oczy/ mailowo i telefonicznie - jesli klient z daleka.
Jest rownierz bardzo bogaty i hermetyczny rynek rynek azjatyckich slubow i mniej bogatyczh - afrykanskich. Oba zamkniete z regoly na wszelkie nowinki i (w szczegolnosci afrykanskie) z reguly na jedno kopyto.
Tylko bardzo ciezko sie wbic na ich rynek nawet z dobrym portfoliem. (troche inna estetyka)
Postaw sie w ich sytuacji i powiedz czy powiezyl bys zdjecia z 'najwazniejszego dnia w Waszym zyciu' imigrantowi z Wietnamu, Moldawii czy skadstam czy panu Kaziowi ktory ma zaklad za rogiem od 15lat i nikt na niego nie nazekal.....
no to sie rozpisalem ....
powodzenia :D
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
*powieRZyl , sorry tak jakos wyszlo ;)
hehe ale sie ubawiłem naprawdę
tomcio22112 pojedziesz zobaczysz już niejeden wyjeżdżał kokosy zbijać
znam ludzi co tu po 6 lat siedzą, a angielskiego nadal nic :D:D:D ja wiem z tobą będzie inaczej będziesz się uczyć, pracujac z polakami po 12h :D
anglia to nie polandia
ale swoja droga ktoś tu gdzieś napisał o sprzedaży zdjęć do agencji, może macie jakieś godne polecenia ??
niedawno sie dowiedziałem ze koleś ode mnie z roboty zmienił prace i teraz pracuje w jakiejś agencji foto, ale niestety z nim kontaktu nie mam
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
swoja droga jak czytam posty prace będę miał 1500 na miesiąc, no to ładnie bez angielskiego to super
moi znajomi z komunikatywnym angielskim maja problemy z rejestracja w agencji pracy,
bo za słabo mówią po angielsku, to już nie jest ta Anglia ze każdy polak jest ok, bo dobrze pracuje za najniższa krajowa, po recesji dużo się zmieniło, ilu młodych angoli pracuje w firmie gdzie ja pracuje, co dwa lata temu było nie do przyjęcia, na hali nie było ani jednego angola, a teraz więcej niż polowa ... i nie zarabiają 1500
ja jestem na kontrakcie i zarabiam 1200 bez nadgodzin i dodam tylko ze to nie jest mało (w moim regionie) wiadomo w londynie zarobisz więcej ale i więcej wydasz bo nikt mi nie powie ze nie
wielu z moich znajomych dużo by dało za taka prace, 1200 pewna robota a nie codziennie czekają czy ktoś z agencji nie napisze smska "No work tomorrow" i tak przez cały tydzień, a rachunki trzeba płacić
a jak jeszcze czytam o reporterce z podstawowym angielskim to proszę was litości, z podstawowym angielskim to ciężko fast fooda przez tel zamówić :D ()
ze ktoś kiwnie palcem na fotografa hehehehehehe, a sporządzenie umowy, ustalenie szczegółów i inne
nie no naprawdę śmiech na sali, dawno się tak nie ubawiłem
Tak sobie właśnie pomyślałem, nie do końca złośliwie, może tomcio mógłby jakieś swoje zdjęcia pokazać? Mam podejrzenie, że to mogłaby być wisienka do tego tortu, ale nich mi kaktus na dłoni wyrośnie jeśli się mylę...
Cóż, na początek polecam trzy książki: David Duchemin "VisionMongers", John Harrington "Best Business Practices for Photographers" i Tad Crawford "Business and Legal Forms for Photographers" - przestudiowanie tych pozycji zaoszczędzi popełnienia błędów i wyjaśni wiele spraw - zwłaszcza jeśli ktoś czuje się bardziej fotografem niż biznesmenem, a na słowo "marketing" dostaje gęsiej skórki ;)
Tylko nie kupuj ich w księgarniach, bo sporo przepłacisz. Na Amazonie taniej ;)
trothlik ----> A co robisz/robiłeś na zmywaku, że Cię to ruszyło ?
Nic do niego nie mam. Tak napisałem bo niestety sam widzisz jakie chłopak ma podejście. Nie każdy ma kwalifikacje, pomysł, możliwości i trochę szczęścia żeby wystartować w UK tak jak Ty.
Nie rozumiem co jedziecie po chlopaku? Co prawda wyglada to troszke, jakby kolega bujal w oblokach, ale nie odbierajcie mu marzen. Pojedzie do UK i sie przekona, jesli jest twardy i bedzie wierzyl, ze moze to za kilka lat moze zrobi pierwsze wesele za £400.
Ja wyjezdzalem do UK w jego wieku i tez mialem marzenia, moze dobrze, ze nie wchodzilem wtedy na forum bo bym dostal taki pojazd i bym sie zniechecil. A dzisiaj sie moge cieszyc, ze zyje z fotografii i co najwazniejsze nadal sie rozwijam.
Jedz chlopie, do odwaznych swiat nalezy. Nie wpadnij w zle towarzystwo w UK, staraj sie dazyc do celu, a na pewno sie uda. Nie mysl, ze to bedzie odrazu, badz cierpliwy i wytrwaly, a bedziesz zbieral pozniej z tego owoce. Ale pamietaj zasade ! Najpierw sie naucz robic zdjecia pozniej za to bierz pieniadze, raczej niz na odwrot.
rada dobra, tylko zeby nie bylo na nia za pozno ;-)