Często dopuszczasz się pomówień?
zdRAWki
Wersja do druku
No dobra a w kościele pstryknę sobie fotkę za pleców rzekomego PROfotografa
to co ???też będę złodziejem i cwaniaczkiem jak to stwierdził trrr
Kto będzie miał wtedy prawa autorskie.Księdza jeszcze w to wmieszajmy i będzie komplet.
"Zawsze mozna zwrocic uwage fotograf to nie swieta krowa..." jasne, nie po to idziesz do pracy żeby cię ktoś okradał jako artystę..
"Często dopuszczasz się pomówień?" odp już była
nie będę się doktoryzował i szukał wam wykroczeń związanych z kradzieżami praw autorskich majątkowych a osobowych bo to powinno leżeć w co poniektórych interesie, chyba że większość kradnie.. ale w to nie wierzę.
tak jak kiedyś było z windowsami nawet sklepy instalowały podróbki, tak samo będzie z fotografią ludzie zaczną szanować własność intelektualną i nie będą okradać autorów w tym przypadku sesji.
To tak jakbyś poszedł/a do studia na sesje i potem powiedział ale to ja cyknąłem/am to zdjęcie. Nawet w prawie autorskim jest tak że jeżeli ktoś jest podwykonawca, uczniem, praktykantem, pomocnikiem nie ma się praw majątkowych a należą one do wykonawcy zlecenia/mistrza/fotografa ślubnego a ten przypadek to odzwierciedla. Każdorazowe wykorzystanie tego typu zdjęć do propagowania i reklamowania działalności na własny rachunek jest przestępstwem.
tezmarek tak... to fakt nie pomyślałem ;) o tych tantiemach
czytaj mowa o sesji, nie o kościele.
chociaż ja mam zakaz fotografowania przez innych podczas uroczystości, z oczywistych powodów /np:dodatkowych błysków przy obrączkach, kręcoącego się przy ołtarzu wchodzącego w kadr/
początkujący bądzcie fer wobec młodych bo czesto płaca niemałe pieniadze za fotografa a potraficie spierniczyć komuś zdjęcia.. Wystarczy wkurzyć fotografa i już zdjęcia nie będą takie same jak na luźno, do tego nikt w pracy nie chce miec przeszkadzającego, jeszcze w tak odpowiedzialnej i niemozliwej do powtórzenia uroczystości.
Po pierwsze, jeżeli nazywasz kogoś złodziejem (nie użyłeś nawet trybu przypuszczającego!), to uwqażaj na konsekwencje - to naprawdę jest karalne. WKF, osoba dopuszczająca się naruszenia prawa autorskich, licencji != złodziej.
Po drugie, Wątkotwórca nic nie napisał o ustalniech między fotografem a sobą, więc ciężko jest ocenić sprawę, bo albo jest tak, jak Ty piszesz (i za utwór mozna uznać aranżację sceny), albo tak jak niektórzy tu (i zdjęcia obu są odrębnymi utworami).
Po trzecie, w najgorszym wypadku Wątkotwórca dopuścił się wytworzenia dzieła pochodnego bez uiszczenia należnej opłaty autorowi dzieła oryginalnego. Przecież jego zdjęcia są inne od zdjęć fotografa, nawet jeśli wykorzystał aranżacje bez jego zgody. Na marginesie, na własny użytek może robić takie zdjęcia i nikt mu nic za to nie może uczynić.
zdRAWki
(naprawdę pozdrawiam, bez zbędnych pretensyj)
trrr podlinkuj może Twoją stronę z fotami chętnie bym sobie pooglądał i z pewnością nie tylko ja.
a co ja napisałem?
zarobkowo to zarobkowo a prywatnie to prywatnie. Niestety jeżeli już kiedyś zrobiłeś odpłatnie prace fotografa(np odbierając @/tel mówisz o pieniądzach) w dziale "prywatne" ciężko ci będzie z takim podejściem bo to ewidentne naciąganie, a policjanci już umieją czytać i pisać(dodatkowo w większej komedzie jest wyszkolony funkcjonariusz znajacy orawo autorskie bardzo dokładnie), nie wmówisz im takiego farmazonu;).
w każdym razie chce żebyście wyciągnęli z tego wnioski, w życiu jedynie wstyd to kraść ja tak myśle i nie chce żeby mnie okradali wy też zapewne nie chcielibyście zostać okradzeni.
Najprosciej jest obrzucic kogos blotem, nie znajac do konca sprawy.
Pytanie, dlaczego ów fotograf zaczął się "sadzić" po roku? Dlaczego nie pogonił młodego już w dniu sesji? Młody robił zdjęcia jak tajniak zza krzaków? Nie, skoro "zza pleców" trzeba było wtedy gonić a nie po roku rzucać się z pretensjami.
Swoją drogą ciekawe jak pan "fotograf" który się tak zbulwersował potraktuje sytuację z imprezy celebrytów. Normalka jest stawanie w wydzielonej strefie i darcie mordy "uśmiechnij się, pokaż cycki, stań bokiem". Zdjęcia 3-4 fotografów moga wyglądac prawie identycznie. Czy ten kto krzyczy i ustawia gwiazdkę ma prawa autorskie do zdjęcia?
Poza tym, czy na indywidualność i oryginalność zdjęcia nie wpływa również szeroko rozumiana obróbka zdjęcia typu WB, kolor, nasyceniem, czy kadrowanie itp.? Sam fakt, że ktoś był na tej samej sesji nic wg mnie nie oznacza, bo utwór należy traktować całościowo, a nie czepianie się że fotorepo wykorzystał tylko jeden z elementów dzieła. Bo na bank nie wykadrował tak samo, równocześnie nie ustawił takich samych Kelvinów itp., itd..
Osobiście bym pogonił takiego fotografa. Choćby powołując się na prawo autorskie:
Moim zdaniem choćby sposób rozstawienia lamp moim zdaniem podpada pod ten punkt.Cytat:
Rozdział. Art 1. Par 2. Ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia; nie są objęte ochroną odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.
To nie rozprawa sadowa tylko forum o sprzęcie. Nic się takiego nie stało i można spokojnie zapomnieć o tej sprawie.
"Po drugie, Wątkotwórca nic nie napisał o ustalniech między fotografem a sobą, więc ciężko jest ocenić sprawę, bo albo jest tak, jak Ty piszesz (i za utwór mozna uznać aranżację sceny), albo tak jak niektórzy tu (i zdjęcia obu są odrębnymi utworami). "
jaka scena, jaka aranżacja?
przecież chodzi o umówioną sesje zapewne zakontraktowaną i tu wlicza się wszystko. Jeżeli młodzi podpisali że chcą twoją sesje a ty nie wyraziłes zgody na innego fotografa. To jakim cudem może być inaczej..?
musze leciec z roboty także na spokojnie potraktujcie to co napisałem i przeczytajcie prawo autorskie nie ma tego dużo a będziecie w ciężkim szoku co wolno a co nie, do tego przydałby się prawnik który potrafi zinterpretować przepisy ale to kosztuje..
jeżeli było inaczej niż opisałem do formy określającej "złodziej" nie tyczy się to wykroczenia ponieważ wpisałem formę z jakiej została zinterpretowana, na podstawie wyjaśnień "POSZKODOWANEGO"
Pozdrawiam
co ma piernik do wiatraka
No wlasnie, o tym przeciez napisalem. Jesli w pracy ktos przeszkadza/podkrada pomysly to sie odrazu reaguje, a nie po pol roku :-| Jesli nie zglaszasz sprzeciwu - to wyrazasz zgode - tak mysli wiele osob ;) I ja jedynie do tego sie moge przyczepic.
To taka sytuacja jak: "siedzimy w pracy, lezy 10 czystych kartek papieru, zabieram Ci dwie, nic nie mowisz - a za pol roku zaczynasz burczec ze ja Ci zabralem dwie kartki i nie mogles napisac raportu do konca i nie dostales premii..." No przepraszam, mogles o tym pomyslec i mi odrazu powiedziec ze bedziesz potrzebowal, a nie po x czasu pretensje ze cos nie wyszlo ;)
do twórcy wątku:
wiesz ze zrobiłes źle, szukałeś usprawiedliwienia, uspokoiłes sumienie. Obym nie spotkał na swojej drodze osoby twojego pokroju.
Jeżeli Klient zaprosi mnie do wykonania usługi, a na miejscu pojawi się natręt, to grzecznym "spieprzaj, dziadu" poproszę go o nieprzeszkadzanie. Jeżeli to nie pomoże, to spróbuję utrudnić prace natrętowi. Tym niemniej nikt, nigdy nie ma praw autorskich do zdjęć wykonanych przez kogoś innego, zza jego pleców. Chyba że te osoby (fotograf "przedni" oraz "zaplecny") się tak umówiły.
zdRAWki
Pisze czarno na białym cyt. ...Znajomi na ślubie mieli wynajętego fotografa a że znajomi to poprosili mnie również o fotografowanie ,,koniec cyt.
Nie wpadajmy w skrajność , dla mnie ten rzekomo profi to jakaś **** wołowa i tyle,jak mi się nie widzi to mówię od razu młodym o co biega , a tak swym zachowaniem dał przyzwolenie na focenie a po pół roku się obudził ( w letargu był ?) a może z niego taki fotograf jak z koziej...
myślę że problem polega na tym, że udane plenery ślubne najczęściej wymagają jakiegoś pomysłu, czasem mają przedstawiać jakąś historię itd. Fotograf którego wynajęli młodzi pewnie miał pomysł na konwencję sesji, jakąś swoją wizję, zaczął to realizować, a autor tematu pstrykał fotki zza jego pleców (może nawet niektóre wyszły lepiej niż wynajętemu foto) i wrzucił na stronę podpisując się pod nimi. Co innego jakaś reporterka, co innego przemyślana, zaplanowana i pozowana sesja. Nie wszyscy młodzi potrafią pozować (i wyglądają dobrze we wszystkich pozach), a dobry kontakt z fotografem i odpowiednia atmosfera jakoś całą atmosferę rozluźnia i ułatwia sprawę, dzięki czemu na poziom fot. z takiej sesji wzrasta - młodzi wyglądają lepiej, spokojniej, naturalniej, czy jak tam sobie organizujący sesję chciał.Cytat:
Jak chcesz byc zlosliwy dla niego(tego fotografa) to spytaj go czy opatentowal swoje "ustawienia mlodych" i czy ma spisana umowe na te "pozy", bo moze tak naprawde to Mlodzi Tobie pozowali - a on tylko korzystal?
Np. jesteś muzykiem, słyszysz jakiegoś innego muzyka podczas występu, zapamiętujesz linię melodyczną, dźwięki, teksty itp, zmieniasz np wokal z żeńskiego na męski (via inna obróbka w programie graficznym) i możesz zaraz się pod tym podpisywać, koncertować i chwalić jako swoim dziełem?
Zly przyklad ;) Raczej w ten sposob - Muzyk gra w studio do mikrofonu i sprzetu studyjnego najwyzszej klasy. Obok stoi przyjaciel muzyka - nie zostal wyproszony ze studia przez operatora - poprostu stoi i nagrywa na dyktafon. Pozniej Studio robi ostatnie szlify i wypuszcza plytke z muzyka za 20zł, a kolega stosuje inny rodzaj obrobki, inne filtry dzwieku, robi np lepsza separacje kanalow, wyciaga niektore instrumenty z tla innych i sprzedaje jako swoja wersje. Zlodziej ? ;) Przeciez studio zalatwilo specjalne pomieszczenie o najwyzszej jakosci tlumienia itp.
To jest wtedy zwykła kradzież ponieważ zawarte w utworze elementy (nawet pojedyncza charakterystyczna nuta) objęte jest prawami autorskimi ZAiKS itp
Utwory nie są identyczne ale podobne co sugeruje plagiat.
W fotografii plagiat dotyczy tylko skopiowania fotki i prezentacji jako własnej.
nie, fotograf to raczej muzyk w tej sytuacji, on rozplanowuje wszystko, rozstawia, rozmawia i instruuje młodych (itp. itd.) Nie tylko rejestruje to co wymyślili sobie młodzi. Analogia do kamery na planie też jest dobra.
Pozdr.
P.S Zawodowiec mógł zapytać czy znajomy młodych planuje opublikować gdzieś te zdjęcia, ale kto o zdrowym rozsądku posądzał by obserwatora o publikacje na swojej stronie i podpisywanie się pod tym.
A jesli to jest studio niezaleznie, podziemie, gdzie kazdy poczatkujacy tworzy swoje dema by dopiero pokazac sie producentom itp ?
No wlasnie fotograf w tej sytuacji to bardziej operator sprzetu, ktory mowi muzykowi gdzie moze sobie pozwolic bardziej wyciagnac gore, a gdzie zejsc bardziej w dol zeby bylo "ladnie", do tego ustwia sprzet i tworzy "dzielo".
To jest racja, i w sumie o to chodzi w tym temacie, wiec ja dalej pozostane po srodku. Jeden zawinil sam sobie bo nie spytal czy moze opublikowac. A drugi, bo go nie pogonil w pore ;)
No wlasnie, a fotograf raczej nie ma opatentowanych swoich "ulubionych/najlepszych postaw" :twisted:
Wiec tak na dobra sprawe, wydaje mi sie ze ten temat kieruje sie w kierunku - ile ludzi, tyle interpretacji ;)
Nic bardziej mylnego. W przypadku fotografii nie może być mowy o walce na patenty.
Tak jak w przypadku muzyki wydanie utworu na płycie i objęcie jej ochroną ZAiKS, tak w fotografii te czynności sprowadzają się do naciśnięcia spustu migawki. Dwóch fotografów nigdy nie korzysta z jednego aparatu więc nie walczą kto pierwszy "opatentuje " wciskając spust. A co za tym idzie dwie fotki wykonane dwoma aparatami są w żaden sposób niepodobne i wszelkie roszczenia nie mają sensu. A o choreografii jako argumentu w walce z "wścibskimi fotografami" używać nie warto, bo to jest śmieszne :mrgreen:
Cały czas zakładacie, że zdjęcia są identyczne. Gdyby, rzeczywiście tak było to można częściowo zrozumieć zarzuty. Ale przecież, każdy miał swoje RAWy, swoje metody obróbki (od WB do kadrowania) i sposoby wywołania. Jak dla mnie już choćby to jest podstawą do tego aby wkurzonego fotografa spuścić na drzewo.
coś w tym jest, ale jedną kwestię chyba podobnie postrzegamy - autor wątku zachował się nieelegancko (może sprawa wyglądała by trochę inaczej gdyby zarobkowo nie zajmował się fotografią). Gdyby autor wątku do każdej foty dodał opis: 'pomysł realizowanej sesji, rekwizyty, dobór miejsc, póz itp: Jan Kowalski' (zawodowiec) to sprawa na pewno teraz by tak nie wyglądała.
IMHO zaistniała sytuacja pozwala postawić go na równi z 'fotografami' którzy reklamują swoje usługi przy wykorzystaniu nieswoich zdjęć (kiedyś na forum był taki wątek z jakimś artystą z allegro).
Pozdrawiam,
edit:
nigdzie tak nie zakładałem. Sprawa byłaby bezproblemowa gdyby znajomy chcący koniecznie zrobić foty ślubno-plenerowe (na które 'zawodowiec' pewnie musiał kupić jakieś rekwizyty itp) wykonał swoją sesję w pół godziny po tym jak 'zawodowiec' zakończył pracę z młodymi.Cytat:
Cały czas zakładacie, że zdjęcia są identyczne. Gdyby, rzeczywiście tak było to można częściowo zrozumieć zarzuty. Ale przecież, każdy miał swoje RAWy, swoje metody obróbki (od WB do kadrowania) i sposoby wywołania. Jak dla mnie już choćby to jest podstawą do tego aby wkurzonego fotografa spuścić na drzewo
A co w momencie jesli mlodzi dostali juz zdjecia, nie spodobal im sie np usmiech na jednym zdjeciu itp, on je obejrzal i powiedzial - sluchajcie, ja moge wam pare takich dorobic za free, np jutro - jeszcze pozy pamietacie, wiec i usmiech sie poprawi. Pozy juz nie te same do konca, swiatlo juz nie to samo, miejsce Mlodych o krok w bok, jego miejsce o krok w tyl/przod. Ukradl/skopiowal pomysl czy poprostu zauwazyl ciekawe momenty jakie mozna wykorzystac i postanowil to wykorzystac jak najszybciej ? Xeroboy czy zlodziej :P
To juz teoretyzowanie, ale w granicach tematu :wink:
Kurczę, w sumie dobrze, że nie mam strony i nie prowadzę działalności, bo ostatnio też "podkradałam" fotografowi ślubnemu pozy znajomych... Fakt, że nie było specjalnych rekwizytów itp, a sesja była pomiędzy ślubem a weselem, no i nie chodziłam za nimi we wszystkie miejsca. Znajomi dostali zdjęcia za free oczywiście.
Muszę zrewidować moją postawę moralną...
A tak swoją drogą:
Idę sobie plażą/na Molo/gdziekolwiek, widze młodą parę (moi znajomi akurat, co za przypadek, kopę lat!) uśmiechającą się do fotografa. Mogę im zrobić zdjęcie i umieścić w swojej amatorskiej galerii w necie czy nie? Czy sytuacja się zmienia gdy fotografuje ich wujek a nie zawodowiec? Zakładam, że sytuacja zdjęciowa jest "banalna", bez rekwizytów, nie wymagająca aranżacji itp, nie ma zewnętrznych świateł, blend i całej oprawy, a fotograf nie ma umowy na wyłączność fotografowania.
ludzie wszystko pisze w prawie autorskim które dostępne jest za free!!!
ktoś wspomniał o moście
otóż miejsce publiczne może być fotografowane do woli choć nie wiem skąd porównanie do ludzi..?
inaczej miejsca prywatne jednego właściciela, wielu właścicieli, spółek akcyjnych itd z grubsza budynki i architekturę można fotografować ale nie zawsze zapraszam do PA
wy dalej nie rozumiecie że sesja zapłacona i zakontraktowana należy do fotografa i żaden raw ani WB tego nie zmieni. Można po chłopsku powiedzieć że jesteś właścicielem każdej sekundy życia/pozowania młodych podczas sesji. Bo to ty wybrałeś kąt naświetlenia, rodzaj ułożenia, miejsca styku np ciał albo podskoku, aranżacja oświetlenie kontrujące, ubranie makijaż, rodzaj patrzenia itd i to wszystko jest twoja własność intelektualna. Każdy może zrobić zdjęcie jeżeli jest to w miejscu publicznym, ale nie może wykorzystać inaczej niż w celach prywatnych koniec kropka.
jest kilka niuansów o których wcześniej wspomniałem
ale podpowiem wam jeszcze jeden na którym mozna domagać się odszkodowania.
jeżeli zakład foto wydrukuje twoje zdjęcia młodych nie mając na zamówieniu wpisu że klient bierze odpowiedzialność za materiał przeznaczony do wydruku.
ponieważ niewielu fotografów przekazuje prawa autorskie, więc zakład musi wymagać licencji na druk zdjęć co u nas jest nie pojęte puki co..
przykład:
dajemy młodym zdjęcia do wyboru, albo po sesji i nie dajemy praw na przelanie pliku cyfrowego na papier to młodzi nie mogą tego zrobić a jeżeli zrobią to po dupie dostaje zakład/jak nie ma jw/ i młodzi także z wesela za 1500zł można dostać 30 000zł odszkodowania po udowodnieniu.
ludzie kradną bo o tym nie wiedzą, tak jak było z win. "Dlaczego nie masz oryg. bo oni nam stonke zesłali.." ludzi trzeba uświadamiać żeby szanowali naszą prace i zamknąć szarą strefę.
niestety prawda jest brutalna, po przeczytaniu PA już nic nie będzie takie same;)
wróciłem z pracy i się naczytałem... dzięki za wiele odpowiedzi :) Jednego nie wiecie: nie prowadzę działalności (zamierzam w przyszłości) ponieważ na razie się uczę i nie kasuję za sesje. Na sesję zostałem zaproszony przez młodych i uważam, że są to moje zdjęcia szczególnie, że młodzi patrzą mi się w obiektyw !!!
ps. Wynajęty Fotograł nie używał rekwizytów, oświetleń i takich tam a plener to miejsce publiczne
trrr - nie jestem złodziejem- nieładnie się zachowałeś
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
jeszcze jedno pytanko.... na mojej www mam umieszczone również zdjęcia a warsztatów. Ja wiadomo światło i modelkę ustawiał wykładowca w swoim studio. To oznacza że nie jestem właścicielem zdjęć??
True ;) Tylko źle to wszystko nazwał. Nie prawa autorskie tylko raczej naruszenie pomysłu ale to nie jest karalne jeśli nie ma patentu.
Myślę że wystarczyło spytać owego fotografa czy możesz sobie umieścić takie zdjęcia w PF. Myślę że by się zgodził no chyba że zrobiłeś lepsze zdjęcia od niego :lol::lol:
nie badz taki do przodu bo jeszcze w prawie jest coś takiego jak paser, w tym przypadku jeżeli pozbawiłeś zarobku fotografa "kradnąc" jego "kadry" ciężkie do udowodnienia ale takich rzeczy nie robi się kolegom po fachu, nazywam to kanibalizmem..
tak z ciekawości dałeś chociaż jedno zdjęcie z sesji młodym?
otóż każda rozpoznawalna na zdjęciu twarz musi wyrazić zgodę na publikacje w internecie lub sprzedaży/nieważne jak szeroki kąt się zastosuje, prędzej operować można płytkością GO, na weselu młodzi biorą za tych ludzi odpowiedzialność ale trzeba ich o tym poinformować, taki paradok trzeba poinformować ludzi przyjeżdzających na ślub że będą fotografowani../.. dlatego nawet największe korporacje "srają" na 3 świat i nie dają im talarów za wizerunek.. nie odnosi się to do miejsc/wystąpień publicznych/os publicznych. /kto tak robi...? umieszcza w internecie czyjeś twarze bez zgody nawet ustnej? ten jest złodziejem/
jeżeli modelka przekazuje prawo do wizerunku bez żadnych zastrzeżeń/np dalszej odsprzedaży, publikacji itd/ robiący warsztaty może przekazać podobne prawa dalej i tak bez końca. Jeżeli natomiast na warsztatach w umowie nie było zapisku prawa majątkowe należą do organizatora warsztatów i nie można ich publikować, a traktować jako prywatne.
dlatego coraz więcej zapisków przy warsztatach jest o pomocy stworzenia folio..
taki przykład kaliny i adama, jeżeli piszą że dają na plakatach presety. można je sprzedać z prawem do odsprzedaży np na allegro podpisując ich nazwiskiem, chyba że są jakieś odstępstwa w umowie ale tu się nie chce doktoryzować. w kazdym razie jak się coś daje to nie trzeba pisać co w tym "dawaniu" jest, ale napewno napisać co nie jest w pierwszej notce /tutaj na plakacie/ bo inaczej przechodzą wszystkie pełne prawa. Przykład tylko poglądowy.
zaznaczam że nie biorę żadnej odpowiedzialności za przedstawione tu treści. Każdy powinien odbyć szkolenie/kurs prawa autorskiego zajmujący się tym fachem bo odszkodowania bez skrupułów dotrą też kiedyś do tego pięknego kraju:)
edit:
jeżeli prowadzisz stronę o hobby to nie możesz publikować bo reklamujesz potencjalnie siebie jako wykonawce(..) w tym przypadku. /Z tego co pamiętam./
możesz umieścić zdjęcia /jeżeli ci na to pozwolą/ na stronie o sobie, np
jestem wesoły Romek mam na przedmieściu domek.. a 31 lutego;) byłem na weselu. Z dopiskiem że zdjęć nie wolno kopiować ani rozpowszechniać. Gdyby np młodzi chcieli te zdjęcia z sesji ściągnąć od ciebie to robią to na własne ryzyko a ty masz czyste ręce.
Nie dajmy się spychać w kąt. Nie pozwólmy, aby inni kazali nam schować aparat w torbę! Tak być nie możne, a żeby jeden fotograf mówił drugiemu co mu wolno a co nie.
Ale szacunek do praw autorskich do podstawa. Czasem obrona ich wiele kosztuje. Tak mi się przypomniało, że kiedyś broniłem swoich praw domagając się usunięcia fotek ze stronki internetowej. Fotki usunięto, ale za to wyrzucono mnie z grupy foto.
Dobra, to się ucz ale moim zdaniem stosowne jest umieszczenie co najmniej informacji o tym przy zdjęciach.
Ja jestem pstrykacz amator, zawodowo tworzę m. in. dzieła publikowane w różnych dziwnych gazetkach naukowych ;) Tam zasada tworzenia wspólnie dzieła jakim jest artykuł jest jasno uregulowana - każdy kto dołoży się swoim twórczym wysiłkiem do dzieła jest wymieniany z imienia i nazwiska, zrobienie inaczej jest co najmniej chamstwem.
A ja mam przykład jak sobie mozna pomagac bez emocji.
Sesja jednej z drużyn ekstraklasy. Umówiony fotograf robi zdjęcia. Ustawia światła tło itp. W miedzy pod koniec jego pracy na grupowe ujęcia przychodzą inni foto z gazet portali itp bo tak byli umowieni na otwarta sesje. I co robi gosc UWAGA.
Po ustawieniu drużyny udostępnia wszystkim wyzwalacz tak żeby każdy miał ładna fotkę z jego super lampami. I co i super wszyscy zadowoleni on kase dostal w gazetach byly piekne zdjecia na rozkladowkach druzyny. Troche spokoju mysle ze ten umowiony foto z przykladu nawet jak to byla jego sesja to powinien troche wyluzowac jesli juz to powinien powiedziec wczesniej ze nie rzyczy sobie zeby ktos jeszcze robil zdjecia.
czyli dałeś im zdjecia z sesji.. której nie byłeś organizatorem(..), nie mogłeś nawet w niej uczestniczyć(nie prawdą jest ze miał go upomnieć, to tak jak ktoś udarł samochód bo był otwarty..), przez to fotograf nie dostał za swoją pracę wynagrodzenia(bądz części). Dodatkowo chwalisz się tymi zdjęciami które zrobiłeś dzięki wiedzy i umiejętnego zastosowania jej przez innego fotografa podpisując się pod nimi określenia na coś takiego jak ty to tylko złodziej i paser.
jak piszesz nie dałeś ich za free bo po to cię zaprosili, jak wiesz każda głowa kosztuje/może placuszki dostałeś itd/ więc jest to transakcja wymienna i niepodległa pod coś co nazywasz free. Czyli coś co ukradłeś sprzedałeś(free/sesja) więc ktoś co sprzedaje to co zostało ukradzione jest..
pozostaje przeprosić
chodzi o konkretną sytuację, a przepisy trzeba przestrzegać i skończmy z tym że "polak to urodzony złodziej", skoro się sami między sobą okradamy co myślą o nas inni..
Uff, ciężko przebrnąć przez te wszystkie posty...
A może było tak:
"W sierpniu dostałem zlecenie na zdjęcia ze ślubu. Przygotowania, ceremonia, później krótki plener. Zabrałem PM w upatrzone miejsce, poustawiałem sesję według wcześniej zaplanowanego scenariusza i zrobiłem fotki. Materiał obrobiłem, oddałem PM, skasowałem należność i wszyscy są szczęśliwi. Wczoraj przeglądałem strony innych fotografów ślubnych żeby być na bieżąco w sytuacji na rynku, patrzę, a tu zdjęcia z mojej ustawki na stronie jakiegoś gościa i z jego podpisem. No to wziąłem i napisałem mu conieco, bo stwierdziłem, że to nie fair wykorzystywać moją koncepcję i w gruncie rzeczy z mojej pracy (scenografia, scenariusz) robić sobie gotowca"
Możemy do zafajdanej śmierci rozpatrywać aspekty prawne tej sytuacji, a to i tak nie zmieni faktu, że założyciel wątku postąpił nie fair. Ujęcia reporterskie mógł robić do woli (jeśli nie byo zastrzeżeń w umowie fotografa z PM), ale "podkradanie sesji" i na dodatek wrzucanie tych zdjęć na stronę w zasadzie komercyjną nie jest w porządku.
Fotografie zostały zdjęte ze strony, i jak dla mnie sprawę zamknąłby mail do fotrgrafa "przepraszam, zaszło nieporozumienie". A sądy niech się zajmą tymi, co to prawych oywateli gazem traktują... ;-)
Trochę śmieszna jest dyskusja, bo co by było gdyby zamówiony fotograf źle wywował RAWy. Skóra modeli zielona, oczy czerwone, dodany blur itp., a fotograf amator zrobił by z RAWa zdjęcie na okładkę Glamour czy innej wypasionej modowej gazety (pomijamy kwestie ochorny wizerunku), żyleta z idealnym balansem bieli podciągniętymi ale naturalnymi kolorami. Normalnie szał i kolejka wydawców gazet. To co, też nie ma prawa do zdjęcia?
Moim zdaniem zdjęcie nalezy traktować całościowo, to że ktoś sobie rozstawił lampy nie ma znaczenia. Znaczenie miałoby gdyby użyto tych samych presetów i tak samo wykadrowano.