Panowie może mnie wspomogą doświadczeniem.
Jak wspominałem wiele wskazuje na to, że i ja wybiore się do Kenii w grudniu i zastanawiam sie nad jakąś modyfikacją sprzętu który mam w posiadaniu konkretnie pod wyjazd właśnie.
Dziekuję za porady z góry.
Wersja do druku
Panowie może mnie wspomogą doświadczeniem.
Jak wspominałem wiele wskazuje na to, że i ja wybiore się do Kenii w grudniu i zastanawiam sie nad jakąś modyfikacją sprzętu który mam w posiadaniu konkretnie pod wyjazd właśnie.
Dziekuję za porady z góry.
borkomar - nie ma to jak autosugestia :wink: Sam siebie chcesz przekonać że 70-200TC to może wcale nie zły pomysł....otóż jest to cienki pomysł 100-400 da Ci znacznie więcej fanu i mniej stresu (qurcze czemu nie kupiłem 100-400 tyle kadrów przepadło) :wink: wyruszając w takie miejsce lepiej się zapożyczyć niż później żałować że coś nas ominęło.
NO wiem, wiem chyba przestane sobię tłumaczyć i zaczne myślec skąd wziąc $$$ na zabawki;-)
Poza tym mam więcej "dylematów", miałem kupić 40d a w tym wypadku chyba lepiej zaopatrzec się w szkła, po powrocie zrobić reorganizację - niepotrzebne sprzedac i dopiero 40d zakupić.
Długie szkło na safari sie bardzo przydaje - ale dużo zależy od tego, jakie to będzie safari. Większość safari w Kenii i Tanzanii jest organizowana przez lokalne firmy, które wożą pasażerów jeepami (i podjeżdżają na ok 20-25 metrów do zwierząt) - więc wtedy z 70-200 dajesz spokojnie radę. Poza tym przewodnicy dobrze wiedzą, gdzie akurat przebywają zwierzęta, więc nie mają problemu z ich wytropieniem.
Chyba, że masz zamiar wynająć samochód i jeździć samemu - wtedy warto wziąć dłuższy obiektyw, bo prawdopodobnie nie podjedziesz tak blisko zwierząt.
Sam nie mam zamiaru jeździć.
Będzie to mój pierwszy tego rodzaju wypad i nie chce zaliczyć skuchy na początku.
Taki wariant z 70-200 by mnie bardzo satysfakcjinował - kupiłbym wtedy 40D nie dokupując żadnego szkła, ale jesli zabraknie mi tych 200mm to chyba sie poroje 8)
Wg moich spostrzeżen ( przypominam ja na safari miałem maxymalną ogniskową 135mm :) ) trzeba mieć obiektyw który pokryje swoim zakresem 100-300 ( najlepiej na cropie 1,6 ) . Wg mnie wybórów masz kilka:
- dokupić TC1,4 to najtańsze ale najgorsze rozwiązanie
- Sigma 100 -300 4,0 troche drożej świetna optycfznie ale brakuje stabilizacji
- canon 100-400 L IS ( i ja bym wybrał własnie to nawet kosztem sprzedania 70-200)
Właśnie taki wariant też rozważam - tyle, że sprzedałbym raczej mniej uniwersalne na takim wypadzie 85mm f1,8.
Bo jednak 70-200 jest swietne do street-foto.Mam jeszcze chwilke czasu wiec nie podpalam sie i chce pojąć najlepsza z możliwych decyzję - oczywiście jedyną zaporą są $$$ - ale takiego wyjazdu prędko nie powtórzę pewnie i nie chce żałować ze nie miałem odpowiedniego szkła.
Albo może dokup Canona 100-300?? Używany możesz dostać poniżej tysiąca, będziesz go zakładał gdy 70-200 będzie za krótko. Oczywiście najlepiej mieć zapas, ale jak nie masz $ to może właśnie to wyjście będzie ok.
Ja sam też wybieram się do Kenii i Tanzanii w Grudniu i właśnie biorę 100-300 Canona (prawdopodobnie dokupię jeszcze 70-200 do drugiej puszki). Akurat tam zwierząt jest mnóstwo więc 300 mm po cropie nie powinno być za krótko.
Mam doświadczenia z podobnych safari, na których miałem przyjemność być - 300mm jest w zasadzie wystarczające (a już na pewno ja podróżuje się jeepem 4x4 i można pozwolić sobie na podjechanie na bliższą odległość do zwierząt).
wez kapelusz albo bejsbolufke koniecznie.
i troche prondu w wiaderku. przejsciufki na gniazdka do ładowarki. i kamizelke fotograficzna lub wedkarska.
majac aps cyfrowy masz wszystko tylko se pozycz konwerter 1.4
wazne zebys nie robil zdjec wylacznie oczu tych zwierzat ale czasami z ogonem.
Nie wiem, czy nie zabrałbym z sobą Canona 35-350 lub 28-300IS. Oba to L-ki, dlatego bardzo dobra jakość i wyjątkowo uniwersalne na taką eskapadę. Przynajmniej do jednej puszki podpiąłbym takie szkiełko.
EF 100-400L zamówione.
Jaki monopod polecacie - tyko taki, żeby mnie doszczętnie nie zrujnował finansowo - ostro nadszarpnąłem budżet :? :wink:
Jakoś manfrotto są dobre a możne je kupić za normalne pieniądze. Ja akurat mam 680B i jestem z niego zadowolony a dałem poniżej 200 zł
Musiał byś z obiektywem się wybrać do sklepu. W tej kwestii zdania są podzielone. Ja akurat bez kulowej sobie nie wyobrażam pracy z monopodem. Choć często spotykam ludzi co mają 200/1.8 czy 300/2.8 i robią bez głowicy bo im wygodniej.
Polecam GOLDPHOTO YH304 aktualnie koło 100zł czasami zakładam na niego 4kg szmelcu i nie narzekam :) Przydała by się jednak do niego jakaś głowica monopodowa żeby siedzą w samochodzie łatwo można było pochylac obiektyw np MANFROTTO 234RC. Nie polecam natomiast żadnych monopodów z głowicą kulową ( gdyż połowe czasu bedziesz tracił na poziomowanie zestawu.
Wydaje mi sie właśnie, że z kulową jest tak jakbym miał podparte graty i mógł nimi manewrowac jak chce bez konieczności dokręcania.
Natomist w innych głowicach zanim odblokuje płaszcztzny w których ostawię to mnie cos trafi po drodze:lol:
Podkreślam, że mi się tak wydaje, gdyż nie używałem takich gadgetów.
Z mojego doświadczenia z pobytu w Kenii (byłem w październiku 2006):
- na miejscu dobrze zastanów się nad wyborem Safari. Ja byłem w 3 parkach: Tsavo East, Tsavo West i Amboselli. Wycieczka w sumie na 3 dni. Masai Mara jednak wymiata, znacznie więcej zwierząt. Z tego co pamiętam grudzień to nie jest najlepsza pora na parki w Kenii - większość zwierząt przechodzi w tym czasie do Serengeti (Tanzania).
Będąc w parku koniecznie zdecyduj się na dodatkowo płatną wizytę w wiosce Masajów. Warto, fajne zdjęcia.
- polecam zakup Safari na miejscu u rezydenta biura z którego jedziesz (Neckerman czy TUI?). Odradzam biura lokalne,
- na Safarii jesteś skazany na safari-busy (nie można wysiadać - z małymi wyjątkami). Dlatego zajmując miejsce w busie kieruj się wygodą korzystania z otwieranego dachu:-)
- weź wodę z hotelu,
- pamiętaj o wszędobylskim kurzu i dziurawych drogach - zabezpiecz sprzęt,
- na wszelkie stawiane monopady/statywy w czasie jazdy bym nie liczył - jak już to w miescu noclegów, ale tam nie zawsze będzie co fotografować. W busach nie ma miejsca. Masz a to idealną podpórkę na otwieranym dachu,
- nie rób zakupów pamiątek w trakcie Safari - pamiętaj że wszystko jest warte 40% ceny wywoławczej,
- i na koniec: nie przestrasz się ciemności panujących w Kenii i stojących patroli z kałaszami:-)
Jeszcze moje trzy grosze:
O wodę zapytaj - ja jechałem na 3-dniowe (+ 2 dni na dojazdy) safari kupione u Neckermanna i kierowca każdego busa woził ze sobą parę zgrzewek wody dla każdego. Praktycznie nie zdarzyło się, żeby zabrakło w trakcie dnia, więc pytanie czy warto wozić swoją (w szczególności jeżeli musiałbyś ją kupić w hotelu - w moim tak było, butelkowana była za pieniądze mimo all inclusive)
Mi kierowca safari-busa zaproponował siedzenie koło niego z przodu, spróbuj, może Ci się uda. Bardzo szybko opanowałem sztukę błyskawicznego wychodzenia przez boczne okno i siadania na drzwiach, co w większości wypadków dawało lepsze pole widzenia i manewrowość niż ze środka przez dach ;-), a na pewno było zabawnie. Raz mi tylko nie pozwolił się wychylić, jak między stojącymi busami przechodziła powoli lwia rodzina.
Jeżeli Twoje safari będzie wyglądać jak moje, to faktycznie o monopodzie zapomnij, bo się nadźwigasz i nie użyjesz...
Zerknij też na końcówkę wątku http://canon-board.info/showthread.php?t=9583 a propos szkieł.
No i udanego!
G.
Kurcze jak jest ze szczepieniami i lariamem - sporo skutków uboczny i Żonka mi sie buntować zaczyna i mówi, że "Świństwa brać nie chce".
jak z tym jest naprawde i jakie są tego koszty??
Na malarie musisz coś wziąść to choroba która zabija !!! - najlepszy jest lariam( tydzien przed i do 3 tygodni po). Ja nie byłem co prawda w Kenii tylko w Zambii ale wymagana była jeszcze szczepionka przeciwko żółtej febrze (min 10 dni przed wyjazdem).Dodatkowo warto miec jeszcze szczepienia na żółtaczke typu A i dur.
Dobrze by bylo sprawdzic ktora odmiana malarii wystepuje na danym terenie. Na Bliskim Wschodzie okazalo sie ze wystepujace tam odmiany nie sa zabojcze a skutki uboczne brania arechiny (akurat tym nas probowali spasac:) ) sa na tyle ciekawe ze nie warto bylo sie nimi faszerowac.
Kontakt z lekarzem siedzacym w temacie wskazany.
Tyle że szczepy afrykańskie ( na południe od równika)to najgorsza odmiana malarii powodująca 90% zgonów na tą chorobe
Ja brałem Lariam i nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych.
Pamiętaj, że potrzebujesz dużo czasu, bo to jest lek sprowadzany i - co pewnie wynika z powodów czysto ekonomicznych - nie dopuszczony do obrotu na terytorium Polski, w efekcie czego można go zamówić i kupić tylko w wybranych aptekach (w Krakowie w dwóch). U mnie sprowadzanie trwało parę tygodni, ale czasami ponoć mają.
Jeśli chodzi o szczepienia, to pani doktor w Centrum Szczepień w szpitalu JPII w Krakowie zaproponowała mi: żółtą febrę (w Kenii nie jest obowiązkowa, ale już w Ugandzie albo Tanzanii tak), tyfus, polio, dyfteryt, żółtaczki A i B i meningokoki. Z kolei dla pani doktor w Klinice Chorób Zakaźnych, gdzie udałem się po receptę na Lariam, większość tych szczepień było niepotrzebnych. Tak więc wszystko zależy od tego, z kim rozmawiasz, od tego na ile chcesz być spokojnym i się nie denerwować, i gdzie jedziesz. Wiadomo, że prawdopodobieństwo złapania czegoś w wielogwiazdkowym hotelu i na plaży jest mniejsze niż przy włóczeniu się po wioskach w całym kraju.
Porozmawiaj z lekarzami i zdecyduj sam. Ja się zaszczepiłem na wszystko, ale nie jestem wyrocznią ;-). Jeżeli się zdecydujesz, to pamiętaj, że nie można tych wszystkich szczepień zrobić naraz, tylko w kilku seriach, i że różne szczepionki mają różny czas od zaszczepienia do nabycia odporności. Szczególnie długie jest to przy żółtaczce, którą musisz wziąć dwa razy w jakimśtam odstępie i dopiero chwilę po drugim zaczyna być skuteczna (a potem trzeci po pół roku). Nie zostaw tego na ostatnią chwilę.
A... i dobra wiadomość - Lariam nie wyklucza picia alkoholu, które to z kolei jest wskazane w rozsądnych ilościach ze względu na możliwe problemy żołądkowe ;-). Przynajmniej u mnie było zero sensacji przy codziennej porcji lokalnego whisky albo ginu :-D
Hehehe.
Mam na żółtaczkę - jestem po operacji 8)(więc musiałem) i Żona tez ma na B.
Problemem też jest to ze u nas we wsi Płock nie ma specjalistów ( poradni chorób tropikalnych ) więc kursowanie do Wawy - eh :-( .
Żona sceptycznie podchodzi do tych specyfików, więc nie wiem jak to się skończy - na pewno wyjedziemy (tylko gdzie ) :roll:
Jak wygląda dostępność alkoholi w Kenii. Głównie mnie interesuje whisky, lepiej kupować w Amsterdamie czy na miejscu?
Czy gdzieś można kupić w Polsce takie woreczki z grochem?
Alkohol w Kenii kupisz bez problemu, ale może być droższy niż w Amsterdamie. A co do woreczków - to kup sobie kilogram grochu, wrzuć w poszewkę od poduszki, zaszyj - i masz gotowy woreczek.
Jeśli chodzi o mocniejsze to nie wiem ale mają całkiem dobre piwko - Tusker się zwie :) oraz wina z RPA w przystępnych cenach.
Ja piłem whysky lokalne.
Mają całą serię alkoholi tego samego producenta, w identycznych butelkach, z różną naklejką - jest gin, rum, wódka i owa whysky. Ich jakość jest...dość kiepska. To ich piwo to sikacz.
W barze hotelowym kupiliśmy Jacka Danielsa, ewidentna podróba:(
Aha, o ile to się nie zmieniło, to na pokład samolotu, do podręcznego, nie weźmiesz dużej butelki alko.
Witam,
Ponieważ w najbliższym czasie wybieram się do Kenii postanowiłem odświeżyć ten temat. Stoję przed dylematem wyboru obiektywu. Chodzi głównie o szkło na Safari, biorę pod uwagę: 100-400L oraz 28-300L. Proszę o jakieś wskazówki który z obiektywów (a właściwie zakresów 28-100mm czy 300-400mm) będzie bardziej przydatny w Kenii:?: Znalazłem informacje iż ze względu na duża ilość piasku w powietrzu w czasie safari raczej nie zaleca się zmiany obiektywów a nie wiem czy 100mm to w niektórych sytuacjach nie będzie zbyt dużo:?: Czy zdarzają się sytuacje kiedy zwierzęta podejdą tak blisko samochodu że zakres 28-100 staje się bardzo przydatny:?: Obiektyw używany będzie z cropem (7D). Kolejnym problemem jest to iż w polskim Internecie jest bardzo mało informacji na temat szkła 28-300L i nie mam pojęcia jak oceniana jest jego jakość optyczna. Czy w zakresie 100-300 jest znacznie gorsza od obiektywu 100-400L, oraz jak obiektyw ten spisuje się na krótkim końcu:?:
Obiektyw 100-300L jest bardzo chwalony i przez wielu uważany za idealny właśnie do tego typu zdjęć natomiast na temat 28-300 ciężko znaleźć jakikolwiek opinie.
Domyślam się też, że w warunkach panujących w Keni niezbędny będzie filtr polaryzacyjny:?:
Pozdrawiam
Daniel
100-400L jest bardzo fajny, ale na safari bym pompki nie bral.
Polar zdecydowanie sie przyda.
Wrocilem niedawno z RPA. Mialem 100-400L i moge polecic, swietne szklo. Faktycznie czasami bylo za dlugie, ale zmienialem je, kiedy mialem taka potrzebe. Dwie puszki moga byc bardzo przydatne.