Hp 635 - > ultra zoom Fuji S5500 - > EOS 10D -> Praktica MTL-5 - > EOS 10D :mrgreen:
Hp 635 - > ultra zoom Fuji S5500 - > EOS 10D -> Praktica MTL-5 - > EOS 10D :mrgreen:
Zepsułem Ojcu zorke 4 :) - w ten oto sposób wkroczyłem w fascynujacy świat fotografi :D
1982-3 - SMENA
1983-90 - Zenit
1990-do dzisiaj - Olympus OM2
1992-do dzisiaj - Minolta Dynax 7xi
2003-do dzisiaj - Lubitel 166
2005-do dzisiaj ;) - EOS 350D
Te pierwsze analogowe aparaty nauczyły mnie szanować każdą klatkę, zostało mi to do dzisiaj i wracając z pleneru mam zrobionych 20-30 zdjęć a nie 600 na przykład. Stałoogniskowe obiektywy nauczyły mnie kadrować i tobie proponowałbym taką lekcję, nie używaj zooma tylko ustaw sobie jedną ogniskową (najlepiej na początek 35mm) i rób tak zdjęcia, zauważysz, że przestaniesz pstrykać tylko zaczniesz myśleć nad kompozycją. No i pokazuj co masz, a na pewno nie zostawimy na tobie suchej nitki ;)
Pozdrawiam
Daniel
kilka zenitów... a potem mój ulubiony do dziś nikon f 80, no i teraz canon 300D - równie ulubiony... :)
Pierwsze był coolpix4500 3 lata temu, później juz poszedłem za canonem, bo była analogowa 300, później 10d, a od niedawna 20d ;]
(tym śladem idąc może kiedyś będe miał tego 1ds mkll ;])
Hmm...
Dawno temu niespełnione marzenia o Smienie (ciężkie były czasy w Polsce).
Potem Fied 5W. Przerwa.
~1994 Kodak Star 275 (chyba taki nr, pożyczony kumplowi i jemu ukradziony).
~1998 r. pożyczana Praktica.
Potem Zenit 312m z rzeźnickim Heliosem 58mm, Praktica MTL-5B + Pentacon 50mm i czytanie, uczenie się...
Sentymentalnie i chwilowo Zenit 12XP.
Potem EOS 300 (~2003 początki pstrykania za cash :))
W końcu aktualnie 300D, 50E, 350D i cienkie szkła :(
Jak byłem dzieckiem to miałem taki NRDowski wynalazek Certo 110 chyba się nazywał. Potem długo, długo Smena 8m i od czasu do czasu pożyczany od dziadka Zenit 3 M. Potem jakaś małpa analogowa kupiona od kumpla, no i do dzisiaj Olympus IS-300. A od przyszłego tygodnia i hope... :-)
Moje początki...
Nie pamiętam lat, ale od dziecka, jako 5 letni bajtel pstrykałem sporadycznie na Ojcowskiej Zorce 4. Oczywiście dotknąć nie pozwalał (ustawiać) tylko strzelac fotki...
Potem, w 5 klasie, kupiłem za SWOJE pieniądze (z urodzin) swój pierwszy prywatny aparat SMENA 8M :-) To były czasy... No i filmy: ORWO, FOTOPAN i jakieś rosyjskie, chyba FOTO 125...
Kolejne aparaty, to Zenity różnej maści. Do dziś mam 122.
A teraz... Właśnie ów Zenit, Smienka (ta pierwsza - działająca), odziedziczona po Ojcu Zorka 4(sprawna i załadowana), jakieś kompakty analogowe (Samsung ECX1, Pentax) i cyfrówka, taka małpeczka, KODAK DX 7440...
Tyle teraz, w tym roku dojdzie Canon 350D, tak jakoś w wakacje albo tuż po...
PS. Mam też jeszcze jakieś wynalazki po żonie, coś w stylu Smienki 8M i z tychże czasów...
Chronologicznie :
1. Smena 8
2. Zenith 12XP
3. Minolta Dimage 7i
4. Canon 20D
- Zenith
- Canon A60
- Canon G5
- Canon 50E
- Canon 20D
A ja pozwolę sobie dokleić ten wątek do istniejącego.
Zenit -> Photoclip (takie cudo all-in-one) -> Olympus (małpka) -> Canon :D
Pierwsze zdjęcie zrobiłem z balkonu swojego domu w styczniu 1986 na aparacie Vilia znalezionym w szufladzie w pokoju rodziców. Następnie wakacyjne foty, później kompletowanie powiększalnika i reszty przyborów, w roku 1988 sam zacząłem wywoływać filmy i robić odbitki. Dorobiłem się Zenita 3 (sprawny zabytek), później 12SB z zestawem Fotosnajper. W 2001 Canon 300 z kitem i tanim tamronem i foty prawie wyłącznie na Sensii 100, potem 300D, króciutko 20D i teraz 30D. I dopiero teraz szukam sobie dobrych obiektywów;-)
Brat kupił sobie Canona A60 i tak jakoś mnie wciągnęło,że też kupiłem sobie kompakta (Premier DC2300) co okazało się wielką pomyłką.Mam go do dzisiaj bo nawet nie opłaca się go sprzedawać:( Potem kupiłem Zenita 122.Niestety okazało się,że jest rozregulowany i zdjęcia mają czarny pas przez całą długość klatki.W końcu nabyłem Canona 300 i jestem z niego w 101% zadowolony:)
Mój pierwszy "aparat" to małpka analogowa marki Primax, potem Pentax Spotmatic którego wciąż używam i nauczyłem się na nim absolutnie wszytskiego co teraz umiem, za pare dni dojdzie Eos 20D
A tak wygląda rzeczony pentax, mam do niego naprawdę fajne obiektywy 50/1,4 i 28/2,8 i troszkę gorsze 135/3,5 i 80-200/4.
Podstawowka - Exacta 600 malpeczka focus free
dluuuuuga przerwa
Studia Minolta Z3
Teraz EOS 350.
Gdzies w przerwach w lapskach Praktica L z Pancolarem 50 f/1.8... ciagle mam w planach reanimacje analoga... i ciagle jakos nie wychodzi... Zeby 350 miala taki wizjer...
Pozdrawiam.
f.
Taki aparat dostałem na pierwszą komunię, mam go do dzisiaj niezawodny :)
15lat później dorwałem sie do służbowej cyfrówki.. rozdzielczość 1024x768 :D
Potem kupiłem sobie Olka to był mój pierwszy kupiony za własne pieniądze aparat
Następnie przesiadłem sie na:
No i teraz Canon 300D :)
To i ja coś naipszę..
Na początku (około 1984) smiena 8, ale niestety wyzionęła ducha bo nie byłem pierwszym urzytkownikiem, ale za to pewnie najmłodszym - wytrzymała jakieś 3 lata w moich rękach, zmieniłem na inną smienę (modelu nie pamiętam ale była srebrna z obiektywem nie zwężanym tylko prostym), jak zebrałem trochę kaksy to kupiłem FED'a 5 z dalmierzem - świetna maszynka - zenit mi nie pasował bo ze względu na wadę wzroku ostrość mi nie wychodziła - a fed to świetnie załatwiał, potem miałem jako drugi aparat taki ruski wynalazek plastikowy co zamiast 36 robił 72 klatki na filmie (ale to było już w czasach kiedy ruscy przyjeżdżali na handel). Wszystko oczywiście robiłem czarno-białe bo kolor to było drogie i ciężkie do obróbki w ciemni dla kilkunastolatka, ciemnię też miałem, a jakże ;-) - krokus "ogórek" odkupiony od kogoś okazyjnie, ale za to nowiutki koreks i super fabryczny zegar ciemniowy kupiony za grubą kasę(matka pukała się w głowę że wszystkie pieniądze wydaję na jakieś tam pudełka z guziczkami ;-) ),oczywiście maskownica, suszarka i trochę kuwet - wszstko rozstawiane na pralce automatycznej polar i położonej na wannie stolnicy do góry nagami - wszstko na 4m2 w łazience - rodzina widząc że "robię ciemnię" wiedziała że należy się zmyć na pare godzin i wrócić jak już posprzątam. Potem (około 15 lat) był Zenit-e mojej obecnej małżonki i tak przez jakieś 10 lat, potem EOS300 i teraz 350D. W międzyczasie robiłem na innych aparatach ale pożyczanych więc się nie liczą w tym zestawieniu.
Pozdrawiam
Artur Starz
u nas tradycji foto zbytnich nie było
mimo to dali mi rodzice dawno temu smene symbol
robiłem nawet troche fotek wtedy tylko cz-b i generalnie nie wiedziałem
o co chodzi :) i jakoś na dłużej mnie to nie wciągneło
kupowane potem małpy na film też mnie nie brały
jakies hmm 5 lat temu kupiłem dość spontanicznie 50e z kitem
dalej powoli szkła takie i siakie choć max 2 szt.
a potem przesiadłem sie na cyfre z tej samej stajni
i to stan aktualny na teraz,
szkła poszły do wymiany możliwe ze względu na świadomość ;)
a liczba wzrosła o 1 bo kit sie ostał :)
pozdrawiam
Ja pierwszego aparatu, "rodzinnego" dorobiłem się jakoś w szkole średniej ;-) - jakiś półautomatyczny Kodak, który formalnie był brata i musiałem się nieżle naprosić, żeby go dostać do ręki ;-). Na studiach sprawiłem sobie full-wypas-automat z hipermarketu (panie, nawet sam przewijał kliszę!). Pod ich koniec - pierwsza cyfrówka, Fuji 2600Z. W 2003 - G5 i od tamtej pory zaczęło się bardziej "świadome" pstrykanie, w sensie czegoś innego niż "full automat i pstryk". Trochę ponad dwa lata temu 10D, 17-40. Jakoś latem 2004 załapałem bakcyla samolotowego i "kompleks krótkiej rury"... dalszy przebieg choroby znacie ;-)
co do tradycji rodzinnych to mój padre kiedyś pstrykał Zenitem i jakąś smieną. W okolicach mojej komunii będąc w Iraku kupił tam dwa aparaty Konice którą widać na poprzedniej stronie i Minolte full wypas tak jak u Ciebie Muflon nawet klisze przewijała.. I tak jakoś się u nas Konica z Minoltą połączyła dużo wcześniej niż w rzeczywistości. Mój dziadek mial taki dziwny aparat co się z niego wysówał taki "charmonijkowy" obiektyw patrzyło się z góry w wizjer w którym było wszystko do góry nogami.. Nie wiem co to było.. No i podobno mój pradziadek miał taki aparat co się na szkle zapisywał obraz. Wielka skrzynia z taką szmatą(zasłona) pod którą coś tam majstrował, ale to tylko z opowiadań dziadka wiem.. Czyli jestem 4 pokoleniem które ma aparat :)
1973 rok, umierajacy w szpitalu wujek fotograf (wtedy jeszcze nie wiedzialem, ze dobry), daje mi Pentacona B. Lustrzanka, plocienna migawka do 1/1000, nie powracajace lustro. Konstrukcja chyba tuz powojenna. Pierwszy film naswietlany w zimie, na sniegu, za pomoca tabeli naswietlen wychodzi oczywiscie zupelenie niedoswietlony. Fascynacja czasem 1/1000 ;) Potem juz lepiej.
Nastepnie Olympus OM10, Canon T70 i 600 (do dzis uzywam taki model).
Wujek fotografowal w USA kwiaty. Niestety kolekcja przezroczy gdzies zaginela.
Pierwsze zdjecie zrobilem majac 4 lata Zorka 4, bo sie uparlem, ze "ja tez chce", widzac, ze tata robi zdjecia. Miala to byc grupa osob - wyszly same nogi. :) Jednak najwieksza role odegral moj dziadek. Dal mi w prezencie aparat LEICA STANDARD z ELMAREM i 3 ksiazki o fotografii. Niestety Elmar byl zbyt porysowany by robic nim zdjecia, ale to mnie wciagnelo. Potem dal mi Zenita E, ktorym fotografowalem pare lat. Potem Zenit 12XP, Praktica MTL50, Contax z Planarem i Distagonem i potem wiele innych.
CERTO 110, Zenit, małpka KODAKA, EOS 300, Minolta (symbolu nie pomnę), Minolta 414, Kodak 6094 (chyba), zostało co w podpisie.
Certo KN-35,
dość długo nic,
Zenit 122,
Praktica MTL-3,
EOS 3000,
AV-1,
EOS 50,
EOS 300D.
Na dzień dzisiejszy znęcam sie nad dwoma ostatnimi, zaś najmilej wspominam Praktice.
Mam taki aparat!Do dziś - robi zdjęcia!I ma optykę 55/2.0!Ale miłe spotkanie!Cytat:
Zamieszczone przez mrek
Z tego co pamietam pierwsza była Smiena 8, potem Ami 66 (albo odwrotnie) potem przesiadka na rewelacyjnego zenita E (unikatowa wersja wypuszczona na cześc olimpiady w Moskwie chyba w 1980), potem kolejny zenit 12 XP (zdaje się), potem jakiś kompakt (taki fuul kretyn - ale za to miał wbudowaną lampę błyskową), a potem jakoś tak poszło w stronę Canona....
ja pierwszy kontakt z aparatem miałem gdy w zerówce czyli w wieku 6 lat na urodziny o dziwo! "zażyczyłem" sobie aparat. tak dla zabawy.
No to dostałem takie małe czarne plastikowe - nawet chyba ani razu nie wkładałem tam kliszy. Po roku aparat już leżał na półce - niewiem co się z nim działo. Później długo długo nic, aż zacząłem po cichu podchodzić do Zenita 12XP i do Praktici PLC3. Oba są własnością mojego Ojca. W gimnazjum zacząłem bawić się tym zenitem - uczyć się jako tako naświetlać klatkę. Później w Andorze w strefie bezcłowej kupiłem małpę na film Canona z zoomem 85 mm. Trochę nim powojowałem.Spodobało mi się to zajęcie.
Na koniec gimnazjum z oszczędności całego życia i pomocy rodziców zamówiłem Nikona 5700,tydzień później kupiłem statyw bo stwierdziłem że bieganie za kwiatkami w słońcu jest mniej ekscytujące niż próbowanie zrobienia zdjęcia nocnego miasteczka z okolicznych polanek - po niecałych 2ch miesiącach nie wiedząc nic o wojnach systemowych itp. przesiadłem się na 300D bo niepasowały mi kolory i szumy - chociaż nie do końca wiedziałem co to są szumy. Pierwszy 300D umarł na system podnoszenia lustra. Drugim robię do tej pory. Obecnie więcej czasu spędzam z Prakticą niż z Canonem.
Nie liczac sporadycznych pstrykow wycieczkowych to dosc dlugo nie mialem styku z fotografia choc zawsze mnie pociagala... jednak mierzilo mnie na sama mysl o kosztach i czasie oczekiwania zanim ujrze efekty pstrykania (choc niektorzy wlasnie ten dreszczyk emocji oczekiwania lubia to ja dokladnie na odwrot).
Tak wiec... dopiero cyfrowy sposob zapisu spelnil (przynajmniej w wiekszej czesci) moje wymagania i historie aparatow mam krotka:
- Canon A100 (kwiecien 2002)
- Canon G3 (listopad 2002)
- Canon 10D (styczen 2004)
- Praktica MTL 50 (bo chcialem sie manualami pobawic i cz-b fotografia z cyfrowego zrodla mnie nie satysfakcjonowala)
- Canon 20D (styczen 2005)
- Revueflex 5005 (Praktica poszla do ludzi, Revueflex sporo lepszy 8) )
Historia jest krótka....
W 2001 - Kupiłem Sobie małpkę Minolty ... głównie używałem ją na wyjazdach biwakowych, niezbyt dużo zdjęć
- 2003 - Pożyczony IXUS 3 - fenomenalna frajda - kilka tysięcy zdjęć i koniec wakacji... długo nic... były inne wydatki aż na początku 2004 roku połamałem nogę ...
.. za odszkodowanie kupiłem sobie Olympusa C- 4000 - niesamowity sprzęt ... mam straszny sentyment do niego .... niestety po dość efektownym upadku ... przestał działać a koszt naprawy przewyższał koszt aparatu :(……
Od Listopada 2005 - CANON 300D ..... i oczekiwanie na zacne szkiełka
Ja najsampierw miałem śakiegoś Łomo, potem na spółę z ojcem Zenita, potem sam sobie dokupiłem jakąś głuporóbkę z zoomem w "Boots'ie" (bo na prund była i sie film przewijał :) )
Potem długo nic od 2000r nastąpiła era cyfrowa: Casio 3000EX, Nikon 5700, Powershot Pro1 (zamienił stryjek... :) ) No i się zamierzam na 350D.
Ja natomiast od razu na głęboką wodę, czyli w wieku 6 lat Zenit ET od rodziców(jeszcze wtedy mi pomagali robić zdjęcia, ale potem się naumiałem). Potem kupili mi (rodzice- sponsorzy) głuptaka jednorazowego Kodaka, ale to już mnie nie rajcowało po zenicie. zenit do dnia dzisiejszego. Cekam na Eos 350d już niedługo :D
to było jakieś 16 lat temu.... dostałęm od rodziców Villię Avto (taki Smiena like russian photografic camera with automatic) i sprawiała sie naprawde nieźle.... i te wieczory w ciemni i wogóle.... :)
hm.. zaczęło się od zorki, później był zenith 12, później zenith TTL (mam do dzisiaj), premier DC2000, później FujiS5500 i nareszcie wymarzony 300D. A że mam pare szkieł na M42 to w ciągłym użyciu oprócz 300D jest również i zenith i redukcja EOS / M42. Teraz jak kupuje jakieś szkła, to raczej na ef(-s)
Ja mam DC2300 i przez ten aparat mam uraz do premiera.Większego shitu to chyba nie ma:evil: :-xCytat:
Zamieszczone przez Chomiczq
hm... ja miałem dc2000 w czasach jak olly C2020 kosztowała w polsce 3000 zl
nie narzekam, robi naprawde niezle zdjecia
mozesz sobie zobaczyc je np. tu
troche dlugo sie zbieral i nie byl za szybki ale co do optyki, jak na kompakta nie mialem zadnych zastrzezen
No to w takim razie ja mam pecha bo to co ja mam to jest koszmar.Oczywiście pełen automat.Nie można zmienić żadnego ustawienia ekspozycji,a szumy ma takie,że foty z nokii 6230i wyglądają czasem lepiej.
to niestety prawda jest taka, ze ogolnie znane jest ze 2300 nie byl najszczesliwszym nastepca modelu 2000 ;) Ale zaczyna sie to robic offtopic więc... ja koncze i jesli masz jakies pytania, zapraszam na pm
U mnie zaczelo sie chyba w 2003 roku albo w 2002, juz nie wiem...
Kupilem sobie kompakcika nikona 2500 (bardzo fajny sprytny aparacik z obracanym obiektywem i dosc dobrym macro)
Nastepny byl Sony s85 ale nie lubilem go i szybko sie pozbylem.
Kolejnym aparatem byl Nikon 990, genialny aparat, jednak po ponad roku zaczelo brakowac pixeli...
Ogolnie bylem zakochany w nikonie i planowalem zmiane na kolejny kompakt, jednak nie znalazlem takiego ktory oferowal by odpowiednie macro (po 990 nie bylo godnego nastepcy)
Nastepnie nabylem Canona 300d + Cosina 100mm glownie dlatego ze byl to najtanszy lustrzankowy zestaw do macro :)
No a teraz mam 20d, mysle ze ze 2 lata go potrzymam i przez ten czas skompletuje kilka obiektywow.
moim pierwszym była smiena stare czasy potem nastały czasy że miałem kompakta Premier i marzenia o lustrze, zbierałem na zenka jak nazbierałem to byłem okrok od prakticy aż nazbierałem na prześliczną Minoltę x300s + szkło soligora 70-210 i jakieś 35-70. Następnie w 90r sprzedałem to i zapracowałem na eosa 50 (to był bdb aparat do dziś brakuje mi tego body), potem 300d - i brak manualnego wyboru pomiaru światła wrrrrr... :( :( :( jak myślicie czy bracia ze wschodu zaradzą coś ???