Na pewno masz racje, dla większości będzie to dobre rozwiązanie, ja mam uraz i niechęć do używania databanków, może kupię jakiś wypasiony jak czas zaleczy rany hehe :)
Póki co zaopatrzę się w kilka CF 8GB i powinno wystarczyć.
Pozdrawiam
Wersja do druku
Na pewno masz racje, dla większości będzie to dobre rozwiązanie, ja mam uraz i niechęć do używania databanków, może kupię jakiś wypasiony jak czas zaleczy rany hehe :)
Póki co zaopatrzę się w kilka CF 8GB i powinno wystarczyć.
Pozdrawiam
Witam,
Śledzę sobie Wasz wątek od jakiegoś czasu bo też mnie interesuje temat.
Co do wielu kart CF - ok, ale chcąc mieć jakąś redundancję trzeba by pakować dwie karty na raz do puszki 8) a wcześniej zainstalować kontroler RAID...:idea: bo nie będziemy przecież nosić ze sobą laptopa i co powiedzmy 100 zdjęć kopiować foty na inną kartę CF + przy okazji na HDD... bo to że np. mam przy sobie 5 kart 4GB to jak jedna padnie to i tak stracę część zdjęć, po za tym przy kilku kartach naprawdę łatwo jedną zgubić... [przynajmniej jeśli mówię o sobie...]
W związku z powyższym coraz bardzie dojrzewam do takiej zabawki - czyli coś więcej niż bank danych... - oczywiście ceny tu są listowe i można kupić taniej, lub bez hdd - a samemu dobrać super bezawaryjny hdd :)
Rozwiązaniem zapewniającym pewną redundantność jest posiadanie np. dużej karty i o jakiś czas backup na bank danych - ale z karty nie kasować...
To tyle co chciałbym dodać od siebie.
Pozdrawiam,
Marcin
Wiesz, ja tylko tak sobie dywaguję... bo wszyscy podkreślają iż warto mieć jakąś redundantność - inaczej się nie da. Myślę że karta do takiego teoretycznego rozwiązania to 16 GB a najlepiej 32, ale prywatnie dla mnie jednak będzie rozwiązaniem 1 karta 8 GB i HyperDrive COLORSPACE - jest to w miarę prof. zabawka i nie sądzę aby była jakaś strasznie awaryjna, a może spokojnie służyć do oglądania zdjęć, ma histogram... generalnie patrząc na parametry tej zabaweczki odpuszczam sobie powoli poligamie karcianą... :)
Pozdr.
Marcin
Dokładnie o tym pisałem na samym początku. Na dłuższym wyjeździe nie wyobrażam sobie nie backupowania zdjęć - nie mówie tu o wypadzie na miasto i powrocie za parę godzin z setką zdjęć, tylko wyjazd np. dwutygodniowy...
Pro generalnie back-upują więcej niż raz, a argument o dodatkowych kosztach jest w ogóle w takim przypadku bez sensu...
Z życia wzięte: byłem sobie na 2 tygodniowym wyjeździe i oczywiście brakło mi kart już po kilku dniach, naprawdę się nabiegałem zanim znalazłem kafejkę internetową, gdzie mogłem zamiast siedzieć w sieci zgrać foty na DVD...
W związku z powyższym i tym iż jestem amatorem - najlepsze rozwiązanie dla takich jak ja to dobry data bank z kolorowym wyświetlaczem 3,2", obsługą RAW, exif, histogramem - a ma to dodatkową funkcjonalność - jak chce przejrzeć moje wypociny - nie muszę wyciągać puszki i łypać na mały wyświetlacz tylko spokojnie oglądam na 3,2"... :)
To była taka może ciut redukcja dysonansu... - umacniam w sobie decyzję zakupu HyperDrive'a 8)
Pozdr.
Marcin
Też patrzę na ten sprzęcik z lekkim porządaniem, ale nie bardzo chciałbym ściągać bezpośrednio z US. Czy ktoś z naszych TIP-ów nie przymierza się do sprowadzania?
"Zapas" brzydkie słowo? :twisted:
Coś jak "refleksja"? :confused: - http://www.synonimy.pl/ ;-)
Co Ty powiesz Babesky?
Wiec glownym celem amatora jest wykonanie dziesiatkow tysiecy zdjec na 250Gb dysku, w databanku za 3 tysiace. Nieslychane. Co zona na takie szalenstwo/
Ile musi wartowac pozostaly sprzet amatora. Pozostaje pod wrazeniem!
Nie dajmy sie oglupic! Sam robie jakies zdjecia na wycieczkach, wyjazdach, weekendach, imprezach, przedstawieniach, po amatorsku, chocby z racji zawodu. I zawsze mi starczaja karty. A coz to takiego mialbym do zaoferowania. Na jakiez to moje zdjecia oniemialy z zachwytu swiat czeka?
Glupie panie kolego jest podbijanie bebenka i srubowanie oczekiwan przez amatorow. Niedlugo pozostana tylko wypasione eLki, DS-y i databanki po 3 tysiaki, w rekach amatorow ze srednia krajowa.
Tym bardziej zawodowiec nie bedzie sie cyrtolil z databankami, sznurkami, kablami i innym zawodnym badziewiem. W cenie databanku zakupi 10 sztuk kart po 4/8 Gb i mu starczy na caly najdluzszy nawet dzien, chocby to mial byc dzien ladowania aliantow w Normandii. Wieczorem zrzuci na laptopa.
Databanki byly zbawieniem w czasach, gdy karty byly bardzo drogie. Byc moze i dzis w bardzo specyficznych zastosowaniach komus sie przydadza.
Ale jak czytam, ze po zrzuceniu 3x 4Gb nie maja juz w sobie pradu, to po co mi w terenie takie urzadzenie. Wole kupic 5 kart po 4 Gb i sobie wymieniac.
czesc.ch.
Po pierwsze to nie ma obowiązku zarabiać średniej krajowej,
spróbuj kiedyś, może Ci się humor poprawi.
Po drugie sądzę, że jeżeli chodzi o jakość to wymagania amatora są bardzo często o niebo wyższe niż zawodowca.
Amator robi dla siebie, zawodowiec dla klienta.
Po trzecie pamiętaj proszę, że są różne rodzaje fotografii.
Ja troszkę fotografuję zwierzęta.
Zrobienie zdjęcia kiedy coś się ciekawego dzieje, to często jest jedna klatka z tysiąca. Bo ptak schował głowę za trawkę, af złapal nie tam gdzie trzeba, wyszło / zaszło słońce przed minutą (ekspozycja manualna) jasny ptak wleciał na ciemne tło (a fotografowałeś w trybie Av), czasy wychodzą nieakceptowalne.... wybierz sobie.
Po czwarte aparat i karty mogą Ci np ukraść, posiadanie DB w innym miejscu zwiększa szanse że przywieziesz jednak to zdjęcie, które powiesisz na ścianie i będziesz z satysfakcją oglądał z lampką dobrego wina (a zawodowiec będzie oglądał czek za który może sobie kupić to wino).
Pozdrawiam
PM
A po piąte, głównym celem amatora jest robienie zdjęć dla przyjemności. I może sobie w tym celu używać tego, czego tylko mu się zachce. I jeśli główny cel (j.w.) zostaje osiągnięty, to znaczy, że użyty sprzęt został dobrany idealnie.
A wiec i ukrasc?/
To moze lepiej kajdanki ( niz databank) by sobie te karty z aparatem przypiac.
No wiesz, tez mi argument- kradziez. To databanku nie ukradna?
Ja rozumiem te ptaszki, wiem, ze sa plchliwe i ze trudno je podejsc, ze sie sporo klatek zmarnuje.
Ile takich ptaszkow dziennie masz? 250 Gb? Siedza w calym dysku w databanku za 3 tysiace? Nie zmiescisz ich na 2-3 kartach po 8 giga? co to ptaszyska?
Ale bez zartow! Owszem amator bywa ambitny i czasem na wszelki wypadek walnie troche dubli z kazdej pozycji, jednak nie wyobrazam sobie takich ilosci. Zreszta kiedys trzeba cos zjesc i wtedy mozna te nieudane pokasowac, lacznie z tymi zrobionymi gdzy nagle zaszlo slonce.
Kazdy ma inne doswiadczenia i pewnie moje kpiny nie zawsze sa na miejscu, jednak czesto odbieram wiele postow jako przesadzonych, wielu fotoamatorow wpada w spazm i szał, ale jak pisze Muflon kazdy ma prawo do swojego bzika.
Tylko po co stawiac pytania i szukac rozsadnej odpowiedzi skoro kazde szalenstwo da sie uzasadnic? Kupic wiadro databankow i robic zapasowe kopie x10, wynajac Alcatraz i zamknac to wszystko w celi zeby przypadkiem kto nie ukradl. Siedziec w zadumie i popijac wino!
czesc.ch.
no jak się chce uzywać chińskiego sprzętu amatorskiego w warunkach bojowych to takie się ma rezultaty;
ja juz kiedyś napisałem ze databanki (tanie DM2 kosztuje 90 pln) są z natury delikatne i trzeba sie z nimi delikatnie obchodzić (dysk, gniazdo CF itp), i dziś nietrudno o zestaw kart na cały dzień myślę ze 2x8GB to na ślub nawet jest przesadą a obsługa DB wieczorkiem po akcjach amatorskich na wczasach czy innym wypadzie ... a myślenie ze sprawdzi się podczas ostrej akcji jest imo naiwnoscią
Słuchaj ewg
Nie nic podobnego, to nie chodziło o samo słowo dysonans a o teorię dysonansu poznawczego, co w skrócie można określić jako dylemat np. chcę coś kupić bo mi się podoba ale to jest za drogie i nie jest całkiem mi potrzebne...:)) czyli są dwie antagonizujące się rzeczy - czyli dysonans poznawczy, i tu wchodzi - jest niezbędna redukcja dysonansu [poznawczego]
Pozdr.
Marcin A.
PSYCHOLog... 8)
chomsky
zapytam: a co ciebie obchodzi co ja robię z moimi pieniędzmi i na co je wydaję?
Dlaczego amator musi zarabiać średnią krajową? Są amatorzy którzy wydają na fotografię więcej kasy niż zawodowcy bo ich na to stać. Co przeszkadza amatorowi w jego wielkim domu zafundować sobie w pełni wyposażone studio fotograficzne tylko po to żeby robić zdjęcia dzieciom, kotu, psu, żonie, teściowej???? Ja zarabiam mniej niż średnią krajową i co z tego? Nie wydaję na imprezy, nie palę, piję rzadko, kina i filmów nie lubię, wypoczywam robiąc zdjęcia i w miejscach gdzie chcę te zdjęcia robić. Robię to co lubię i pochłania to większość mojego czasu i zarobków.
co ciebie obchodzi ile ja robię zdjęć? Jeżeli będę miał kaprys to mogę kręcić filmy aparatem. Ciebie ani nikogo o pozwolenie pytać nie będę. A to czy inni uważają to za mądre czy głupie to mi po prostu .... jest obojętne :)
To że tobie wystarcza kart nie oznacza że komuś innemu również.
Nie wiem na jakie twoje zdjęcie świat czeka bo ja mam całkiem inne nastawienie - ja robię zdjęcia dla siebie, dla swojej przyjemności, po to żebym mógł sobie pochodzić po świeżym powietrzu, popodziwiać otaczający mnie świat, potem siąść przed komputerkiem, poobrabiać, pooglądać. Nie muszę pokazywać moich zdjęć nikomu i niewiele jest osób, które je widziały bo, powtórzę - robię je dla siebie, dla własnej przyjemności. A na co świat czeka nie wiem bo świat mam tak samo głęboko w d.. jak świat mnie :)
To czy ktoś woli databank czy karty to jest tylko i wyłącznie jego prywatna sprawa. Podchodząc do tego czysto ekonomicznie to zakup databanku za cenę powyżej 1500 zł w czasie gdy nowego laptopa można kupić za poodobne pieniądze (wczoraj akurat w tv reklamowali jakiegoś acera za te pieniądze) jest nieopłacalny ponieważ płacimy tyle samo za mniejsze możliwości. Czym innym jest waga i gabaryty - tu może się okazać że lepiej wydać więcej za coś o mniejszych możliwościach bo jest mniejsze i lżejsze i bardziej nam to pasuje.
Dodatkowo powiedz osobie z 350, która myśli o zmianie aparatu na 450 żeby kupiła sobie duuuuuużo kart :) Ciekawe w który otwór w 450 sobie je wsadzi :)
Osobiście zabieram databank ze sobą tylko w dwóch przypadkach - wyjazdu w góry i pokazów lotniczych. Mówienie "Ale jak czytam, ze po zrzuceniu 3x 4Gb nie maja juz w sobie pradu, to po co mi w terenie takie urzadzenie" moim zdaniem wskazuje na brak .... przezorności. To tak jakbyś wybrał się na całodzienne fotografowanie w trudnych warunkach z jednym akumulatorkiem do aparatu :) Chociaż może faktycznie są tacy którzy kupują dziesiątki kart, laptopy, databanki i dalej używają tylko jednego akumulatorka :)
"Tym bardziej zawodowiec nie bedzie sie cyrtolil z databankami, sznurkami, kablami i innym zawodnym badziewiem." to zależy jaki zawodowiec i jaki rodzaj fotografii. Bo ten, kogo ja uważam za profesjonalistę (zawodowca) faktycznie nie będzie się certolił z czymkolwiek bo od tego ma asystentów.
Widzę, że ta dyskusja zeszła na zupełnie off-topiczne manowce, wiec pozwolę sobie odświeżyć.
Nie chcę zakładać nowego tematu, więc podepnę się ze swoim pytaniem tutaj.
Jak bezpiecznie przechowywać ogromne ilości zdjęć (relatywnie ogromne - w ciągu ok. 2 lat 140 GB i szybko rośnie, bo kupiłem do fotografii sportowej szybkostrzelne body a palec wskazujący mam skołowaciały :)) za rozsądne pieniądze?
Zapycha mi się zdjęciowa partycja w kompie, poza tym mam kumpla w serwisie komputerowym i stale słyszę o padających twardych dyskach. Wolę uprzedzić fakty i zgrać kolekcję zdjęć w jakieś bezpieczne miejsce. Co polecalibyście?
Nie zależy mi na technologii z NASA i wielotysięcznej inwestycji w jakieś cudeńka. Przydałoby się coś o pojemności powiedzmy 1-2 TB i w miarę nieawaryjnego. W ogóle nie zależy mi na małych gabarytach urządzenia czy jego poręczności, bo na bidę może stać w ciemnym kącie i najgłębszej szafie.
Nie musi mieć też opcji podglądania zawartości na jakimś wyświetlaczu LCD. Wystarczy, że będę mógł podpiąć do kompa i mieć dostęp jak do dodatkowego dysku.
Co polecacie?
Poczekać jeszcze trochę i kupić nagrywarkę bluray. 25GB na jednym dysku. Tylko cena jeszcze trochę wygórowana, ale pewnie szybko spadnie, jak się tylko upowszechni.
Jest o tym wątek osobny - ja stawiam RAID'a 1 pod Linuxem - dyski są tanie jak barszcz a i drugi komp z Linuxem i tak stoi pod biurkiem i tak...
Na takie ilości danych to faktycznie RAID. W postaci komputerka albo osobnego urządzenia NAS. Ale oprócz tego kopie zapasowe. BluRay już kosztuje znośne pieniądze. Pamiętam, że swoją pierwszą nagrywarkę CD-ROM kupowałem z kumplem na spółkę za 900PLN!!! Kopie zapasowe są niezbędne. Wyobrażasz sobie co się stanie jeśli np. zasilacz w NAS zjara się razem z wszystkimi dyskami w macierzy? Albo posypie się filesystem? Zamiast kłopotliwego odzyskiwania danych szybki restore z blurayów.
Moja koncepcja to:
- N backupowych dysków w osobnych obudowach USB/Firewire. (N - dowolne, wedle uznania, najlepiej różnych firm lub z różnych serii). W wersji extreme (pojemność), zamiast "dyski" wstawić jakieś RAIDowe obudowy - najlepiej różne modele, różnych firm.
- "master copy" na dysku wewnętrznym, albo lepiej na mirrorze/RAID5.
- regularnie update'owane wszystkie kopie
- przy czym żelazna zasada: nie podłączamy na raz więcej niż jednego dysku backupowego
- w wersji extreme: dyski backupowe w różnych miejscach
Płyty, taśmy itp, wszystko to fajne.. daje złudne wrażenie "trwałości" w porównaniu z, było nie było, "mechanicznym" dyskiem... ale a) drogie i b) pali się tak samo dobrze, jak nie lepiej :-P
Przejrzałem wątek, bo szukałem czegoś dla mamy focącej urlopy małym Olkiem.
Sam chyba od 3 lat używam:
i-tec X's Drive vosonic vp2160 z dyskiem 40GB
Czyta mi wszystkie karty. Wieki, ale czyta.
Wyświetlacza mogło by nie być. Raptem podaje stan baterii i zajęte miejsce. Za to sporo chodzi na baterii.
W jednym się zgodzę z Jobsem, technolgia hdd jest właśnie do de...
Raczej nic nie kupię teraz. Abstrakcyjne ceny małych lcd + kiepskie dyski i bateria za ponad 1tyś!
Za chwilę będą tylko pamięci fleshowe. Nie żrące, nie rysujące, nie hałasujące...a LEDowe ekrany będziemy dostawać do ściereczek do obiektywów...
8-)
P.S. Właściwie jakby dodać do komórki, iphona, cokolwiek, czytnik po usb, to powinno spełnić tę samą funkcję....kwestia softu i ilości pamięci wewnętrznej /karty?/.
Także w tej chwili chyba nie ma sensu kupować data banku, tylko przeczekać na kartach. No, chyba że grubsza podróż, ale to wtedy zawsze laptop lepszy do sprawdzenia efektów...
A ja ju z tasm zrezygnowalem. Przerzucilem sie na lapviaki i jakos nie chce mi sie szukac przejscioki usb/scsi oraz napedow tasmowych na USB (a sa - HP ma fajne w swojej ofercie). Na dzien dzisiejszy mam tylko 1x NAS (gdzie wszyscy maja dostep przez siec) oraz 2 dysk USB i mam dublowane kopie - to co na NASie to na ZEW + cos tam zawsze na laptope. Mysle o kolejnym dysku zew - ze w razie czego miec 3 kopie (tudziez zaplacic za online backup i jakiesz 30GB na zdjecia, ktore nie chcialo by sie stracic nigdy)
Kary a banki danych to moim zdaniem dwie inne bajki , karty musisz mieć przy sobie aby szybko zmieniać w razie potrzeby , pod koniec fotografowania wszystko wrzucasz do banku robisz selekcje . Ale każdy woli inaczej...
Korzysta ktoś z banku PhotoSafe? Takiego jak ten ?