Wersja do druku
To jest jednostronna ,niesprawdzalna opinia.Jaką masz wiedzę aby nazywać kogoś cymbałem ?Cytat:
Zamieszczone przez trothlik
żenua :roll: .
Pani podała publicznie czyjeś nazwisko i adres w negatywnym kontekście , a swojego nie,
dlaczego nie poda ? poznajmy kogoś ,kto tak śmiało nazywa kogoś oszustem .
Tak było w przypadku firmy od monitorów.
Żenua czy nie...Cytat:
Zamieszczone przez zysk
W mojej pracy mam podobnie. Nie było konkretnego polecenia naprawy, nie dotykam chociaż się sypie.
To do klienta należy ostatnie słowo.
Chce mieć naprawione? Naprawiam
Nie? To się grzecznie żegnamy.
I o to tu chodzi a nie o wymuszanie zapłaty za jakąś tam naprawę.
Zwykła przyzwoitość czego ze strony, o zgrozo fachowca, zabrakło.
No i nie ma tragedii, normalne targowanie się, nothing personal, just business. Między firmami targowanie się i przetargi sa całkiem bezwzględne, a jak zwykły żuczek się ośmieli to jest obraza, bo klient to jest nasz pan od słuchania się i płacenia ile zażadamy...Cytat:
Zamieszczone przez zysk
A prawo dżungli jest takie, że przede wszystkim trzeba ściagnać klienta. Można zachęcić pozytywnie oferujac "nie masz nic do stracenia" albo kombinować "nie wiem ile to będzie, trzeba zrobić eksperyzę, a eksperyza sporo kosztuje, czyli mam cię!
Ciekawe, że np. Toshiba wprawdzie pobiera za ekspertyzę, ale potem jest tylko "mała naprawa" za $250 albo "duża naprawa" za $390, oczywiście wliczona w to jest poczatkowa bezzwrotna opłata ~$130. Nie ważne jaki laptop, wyjatek to tylko jeśli jest więcej niż jeden problem, np. trzeba wymienić lcd i płytę główna. I tak powinno być, bo to nie samochód, tylko odkręcanie śrubek i wymiana całych podzespołów. Czas i koszt jest podobny, czy to guzik czy migawka. Tak samo mogłoby być z Canonami.
Spotkałem się z różnymi metodami naciagania, ale jeszcze nikt mi się nie ośmielił zabrać za naprawę bez uzgodnienia ceny i potwierdzenia. Odwrotnie, czekali czasem niepotrzebnie z naprawa auta bo im wyszło jakieś grosze więcej i nie mogli się skontaktować.
Zwykła przyzwoitość czego ze strony, o zgrozo fachowca, zabrakłoCytat:
Zamieszczone przez trothlik
Zgadzam się z Tobą,
ale
nie z tym co Boldem napisałem.
Skąd wiesz ,ze opisana sytuacja jest zgodna z prawdą ?
Ja bardzo watpię :shock: .Wątpię czy klientka dobrze opisała problem i zrozumiała za co ma ewentualnie zapłacić.
A watpię , bo mam styk z klientami usług.
W 90 % kliencj ,nawet informowani o cenie usługi ,
bezmyślnie przytakują ,a później stwierdzają ,że to nie powinno tyle kosztować i nie rozumieli co się do nich mówi..
Kłamią,konfablują.
Żenua
Wyglada na to ze najlepiej wszystko zawsze miec na pismie. Wowczas nie ma niedopowiedzen.
Niestety, to prawda.Cytat:
Zamieszczone przez zysk
A już katastrofą jest wycena naprawy na "mniej-więcej" przez telefon, zanim się zdiagnozuje usterkę.
Jak się już dasz podejść i podasz przedział cenowy xx-yy zł, to po diagnozie i doprecyzowaniu kosztów klientowi w pamięci zostaje wyłącznie cena xx zł.
Usługi, a szczególnie serwis, to ciężki kawałek chleba.
Ale ten kij ma (jak każdy kij ) dwa końce. A co sie dzieje kiedy się okaże, że naprawa kosztuje znacznie mniej niż początkowa wycena, na którą klient się już zgodził? (Bo np. tylko wtyczka wypadła albo drucik trzeba przylutować).Cytat:
Zamieszczone przez Merde
Tylko święty naprawca sie wtedy przyzna (czego dowodzą sztuczki złośliwych "dziennikarzy śledczych" z ukrytymi kamerami, pokazywane w TV ). I dlatego powinien sie cieszyć naprawca jeśi kiedyś przedtem coś stracił, albo mniej zyskał na naprawie co sie okazała poważniejsza, bo ma przynajmniej alibi przed sądem ostatecznym, że tylko chciał wyjść na zero z tymi wycenami .8-)
Ale owszem są tacy. Wezwałem kiedyś mechanika klimatologa, bo klimatyzacja w ogóle nie działała. Znalazł jakegoś robala co się zakocił w stykach, naprawa w 5 minut. I sie przyznał. :shock:
Niestety inny klimatolog już był po prostu oszustem. :evil:
Oczywiście, naciągacze się zdarzają, wypowiem się więc za siebie:Cytat:
Zamieszczone przez pan.kolega
Nie było żadnej wyceny, bo takiej być nie może bez diagnozy. Podano przypuszczalny zakres cenowy wyłącznie w celach informacyjnych, na wyraźne życzenie klienta.
Wycenę (wiążącą obie strony) można zrobić wyłącznie po dostarczeniu sprzętu do serwisu i przeprowadzeniu diagnozy.
Diagnozy dokonywane samodzielnie przez klientów najczęściej sobie można w buty wsadzić.
Oczywiście są wyjątki, w branży foto np. można wycenić "na telefon" czyszczenie matrycy, ale nigdy naprawę.
Ja w firmie kasuję pieniążki za diagnozę, oczywiście tylko w razie rezygnacji z naprawy. Za darmo mogę posiedzieć w domu :)
Większość firm tak robi, ale ta wycena naprawy to zwykle koszt 20-30zł, a nie 250zł jak napisano na wstępie.Cytat:
Zamieszczone przez daris