Cytat:
Zamieszczone przez Yarko
Najlepiej zainwestowac w oslone przeznaczona do kąta widzenia obiektywu (juz po ew. cropie).
Nie musi byc koniecznie Canona - oby dala sie zalozyc na obiektyw jakos bezproblemowo.
Wersja do druku
Cytat:
Zamieszczone przez Yarko
Najlepiej zainwestowac w oslone przeznaczona do kąta widzenia obiektywu (juz po ew. cropie).
Nie musi byc koniecznie Canona - oby dala sie zalozyc na obiektyw jakos bezproblemowo.
zawsze zauważam, jeżeli zjawisko istnieje, nigdy osłona nie pomaga, za to ręka bardzoCytat:
Zamieszczone przez Vitez
zazwyczaj jest to zjawisko nachodzące z góry, co oznacza, że wejście w kadr z ręką przesłania co najwyżej kawałek nieba, a jako, że mówimy o szerokum kącie, wycięcie kawałka nieba problemu nie robi, za to zdjęciu dużo dodaje ;)
Kształt tulipana jest znacznie korzystniejszy niż osłony okrągłej. Osłania tyle ile może, tam gdzie można. Do dłuższych obiektywów stosuje się wyłącznie okrągłe, gdyż są wystarczająco głębokie. Do obiektywów kręcących przodem nie da się stosować tulipana, tylko wąziutki spodeczek.Cytat:
Zamieszczone przez Tytus
Gość co w tym linku pisze to ignorant jakiś.Cytat:
Zamieszczone przez gwozdzt
Według niego nie istnieją inne aparaty niż canon z literką ,,D'', to raz.
A po drugie głupoty takie opowiada:
If you're using this lens on a 1.6x-crop-factor camera the EW-83E does not provide adequate protection against flare.
Tak jak by to mniejsza matryca powodowała, że nagle promienie skręcą po minięciu krawędzi obiektywu i specjalnie mu trafią w środek klatki.
Bzdura, mam pięknie flarujący (bez osłony) obiektyw 28-105, robi ostrą, paskudną flarę w kształcie zakrzywionego klina, ale na cyfrówce tego nie ma! Bo ta flara jest z brzegu.
Rzekł bym, że to do cyfry z cropem rzadziej potrzebny jest hood.
A, całkiem niedawno w ,,fotografie niedzielnym'' Mike Johnston pisał, że z jego doświadczenia nawet płytkie osłony mają rację bytu, bo najwięcej flar jest właśnie od promieni padających pod takim kątem, że te najpłytsze osłony je odgradzają. O tutaj: http://fotopolis.pl/index.php?n=3879
No właśnie! Tu minek chyba masz racje. Dobre obiektywy, jeśli już coś knocą, to na pewno na skrajnych kątach.
Zadając moje pytanie, w podtekście, miałem intencję dowiedzieć się, czy jest sensowne wycinać z wiązki wpadającej do obiektywu całe zbędne światło. To znaczy wszystko, z jakimś marginesem oczywiście, co nie pada na matrycę. Nie wiem o ile, ale przy bardzo trudnych warunkach oświetleniowych musi to przynieść poprawę.
Mam trochę doświadczenia z osłoną nastawną do obiektywów od 50 do 110mm dla formatu 6x6. Tam ustawiało się osłonę tuż przed granicą widocznej winety. I właściwie nikt nie poddawał tej operacji krytyce. Po prostu taka była procedura. Więc pomyślałem, że jeśli dobiorę osłonę na styk dla minimalnej ogniskowej z cropem, to będzie lepiej. Ale widzę, że opinie nie są zgodne. Więc trzeba praktykować! Wydam te kilkanaście dyszek i zobaczę jak się to będzie w praktyce sprawować.
wiesz, ale są i tacy, którym tulipany bardziej się podobają, tak po prostu :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez minek
Dodam, że w bardzo prosty sposób przerobiłem nową osłone od Tokiny 28-70 ATX PRO SV tak, żeby pasowała do 17-40/4L. Przeróbka trywialna. Polegała na wklejeniu w odpowiednie miejsce blokad obrotu (PCV 3x3x5mm). Pasuje idealnie, nie winetuje, wydląda dużo lepiej niż oryginalna. Tylko czy poprawiła ochronę? Tu pojawiają się wątpliwości. Zrobiłem kilka fotek pod słońce (słońce było tuż za granicą widoczności) na obu osłonach i nie zauważyłem różnicy. Dokładnie tak samo bez osłon. Przyjmuję wstępnie, że dla 17-40/4L osłona, jeśli już, to wpływ ma bardzo mały.