tak, trza sprintem od niego :D to trochę jak z jazdą na rowerze po Krakowie ;)
Wersja do druku
Coś w tym rodzaju. Ja sam używam maszyn do dymu ale tam jest zwykła grzałka elektryczna, która podgrzewa pewną porcję płynu - to nie jest żadna filozofia.
Chodzi o to, że chciałbym mieć to zawsze przy sobie, dlatego najbardziej odpowiadałaby mi mieszanina chemiczna w postaci proszku. Podpalam i mam. Trudno jest mieć zawsze przy sobie kolbę i płyn. Znaczy... trudno, nie trudno. Po prostu proszek jest bardziej poręczny. Szukałem w google i znalazłem właśnie taki proszek, gotowy już. Problem w tym, że strasznie drogi. Za 500g coś w okolicach 40zł... A nie wiadomo ile potrzeba by zadymić pomieszczenie.
No i nie wiadomo jak ze zdrowotnością.
Za cztery dychy to można kupić czajnik elektryczny. Wystarczy zablokować zapałką termostat i masz bezpieczny dym w pomieszczeniu.
mam nawilżacz piezoelektryczny i wychodzi z niego zimny dym ale on niknie jak para z czajnika 50cm od urządzenia więc wątpię Sergiusz, że czajnik pomoże, poza tym czajnik duży i kosztuje ponad 50zł, a autorowi chodzi o to by był mały i tani :)
Zresztą czajnik, już nie mówiąc o gabarytach, nie jest mobilny. Zawsze trzeba mieć źródło zasilania. A że kabel jest zazwyczaj krótki, to przydałby się przedłużacz. Więc pomysł odpada
sprawdź to:
Smoke Cookies
Tim, wygląda genialnie. Małe, poręczne i dość proste w zrobieniu. W najbliższym czasie wypróbuję. Dam znać jakie to daje efekty ;)