ja obecnie nie mam eLek i klient różnicy nie widzi, on kupuje efekt końcowy!
Wersja do druku
ja obecnie nie mam eLek i klient różnicy nie widzi, on kupuje efekt końcowy!
No to teraz sobie pomyśl ilu klientów więcej i zamożniejszych byś miał gdybyś miał eLki :)
A wracając do tematu.
jakbyś spytał, czy warto dopłacić do 35/1.4 zamiast 35/2.0 to bym powiedziała że tak.
jakbyś spytał, czy warto dopłacić do 50/1.2 zamiast 50/1.4 to tak, jeżeli zarabiasz na tym, dla amatora raczej bez sensu
jakbyś spytał, czy warto dopłacić do 85/1.2 zamiast 85/1.8 to bym się w ogóle mocno zastanowiła (tak, miałam w ręku 85/1.2, jest mocno specyficzne i trzeba mieć je gdzie wykorzystać imho, żeby te 7k różnicy robiło rzeczywiście różnicę)
I mając 50/1.4 i 17-40 (z osławionym L :P) chcę w przyszłości dokupić 35/1.4
Z czasem dojdziesz co z serii L jest Ci potrzebne (bo trwalsze, bo lepsze światło, bo cokolwiek), a co możesz zastąpić wersjami bez L. Każdy ma swój sposób fotografowania i operowania obiektywami. Jeżeli Cię sprzęt w jakiś sposób ogranicza, to znaczy, że potrzebujesz lepszego/innego.
Tylko sam możesz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto na to wydawać 4k PLN ;-)
Dopłata jest głównie za to, że 24 1.4 mm i 35 1.4 to konstrukcje wymagające większego nakładu finansowego przy produkcji. A zdjęcie z 50 1.4 nie jest gorsze od tego z 35 czy 24 1.4 :)
Na pytanie jak w tytule wątku odpowiedź jest jednoznaczna: nie!
Czerwony pasek jest słabym ogniwem jakościowym L-ek. Lubi pękać i odpadać.
Co innego jeśli chodzi o wymienione na wstępie obiektywy. Ich jakość i produkowanego przez nie obrazka uzasadnia cenę. Z 24L nie mam doświadczeń osobistych ale opinie są jednoznacznie pozytywne. Natomiast 35L to mój faworyt, mam go rozpoznanego wszechstronnie jako że będzie to mój najbliższy zakup.