1. Na pewno nie chcialbym prowadzic takiego trybu zycia jak Nachtwey - mimo tak imponujacego dorobku jest to po prostu samotny czlowiek, wypaczony przez ponad cwierc wieku obcowania z "ciemna strona zycia", zyjacy we wlasnym akwarium... troche to smutne.
2. Na pewno film poglebil moja slabosc do czarno-bialej analogowej fotografii.
3. Zaciekawilo mnie zwlaszcza dopieszczanie w ciemni tego portretu na tle ruin ;-) A to, ze byla to ciemnia tradycyjna a nie analogowa... jakaz to roznica ;-)
4. Co to za filtr mial Nachtwey na tym 16(17)-35 nakrecony? Dostrzeglem tylko pierwsze literki MA... nie mowcie, ze Marumi ;-)
Ogolnie wrazenie jak najbardziej pozytywne. I jeszcze jedno - polecam obejrzenie tego filmu kazdemu, kto kiedykolwiek sprobuje kogokolwiek nazwac "fimowcem" z racji ciezkiego palca wskazujacego :lol: :D