-
po kilku dniach ładowarka zaczęła działać, ładowała akumulatorki przez całą noc, ale ładowała do końca, już się cieszyłem...
ale wczoraj włożyłem oryg. akumulator canona by go naładować, wracam za 8h, wyjmuję akumulator by sprawdzić czy i jak mocno się naładował a z wnętrza tego akumulatorka dobiegał pisk...jakby jakiś głośniczek był w środku :P. Wkładam akumulator do aparatu, wyskakuje kominukat: "brak komunikacji z akumulatorem".
Wyjąłem od razu akumulator, zostawiłem na noc na szafce.
Do tej pory ciągle piszczy...
Zamówiłem już inną ładowarkę(zamiennik), szkoda mi tylko akumulatorka...
-
Może jak poleży to ożyje. :)
Na dobrą sprawę krzywda mu sie raczej nie stała, bo te aku mają zabezpieczenia, które chronią ogniwa.
-
Nie ożył...dalej piszczy :P
Ale kupiłew ładowarkę za 23zł, narazie wszystko działa, naładowała mi pusty akumulator w 2,5h.
-
haha, chyba ożył:D
Wczoraj przestał piszczeć, właśnie włożyłem go do nowej ładowarki i niby się łąduje - i nie piszczy.
Nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi :D
-
Stawiam, że dostało mu się nieco wody, czy to podczas ładowania czy w body, stąd ten pisk.