Z tego podanego przez Ciebie linku wynika, że największy DR ma Pentax K-5, a potem Nikon 7000, a nie Phase. Phase jest mistrzem wszech kategorii, ale w DR bije go K-5. Wysoko w DR też są S3 i S5 Pro.
Wersja do druku
Dla mnie aparat z dobrym DR, to taki który poprawnie naświetli cienie i jednocześnie nie przepali świateł. Przy takim założeniu polecam testy na dpreview, gdzie prezentowana jest krzywa tonalna i zakres ev w światłach oraz cieniach. Najlepiej wypadają aparaty z matrycami sony (ok. 4 ev w światłach). Świetnie radzą sobie matryce od fuji - w S3, S5 i kompaktach EXR - nawet 5 ev w światłach. Canon wypada niestety przeciętnie - trzeba niedoświetlić i później rozjaśniać cienie, co często daje przekłamania kolorystyczne lub nienaturalny kontrast lokalny... I przy takim zabiegu taki 5d II wcale nie ma przewagi nad 60d.
Aparat z dobrym DR powinien wypluć jpeg z poprawnie naświetlonymi cieniami i nieprzepalonymi światłami.
Obecnie z aparatów dla przeciętnego zjadacza chleba (takich do 7-8 tys. zł) najlepszy DR mają puszki z najnowszymi matrycami Sony, np. K-5 i D7000.
Teoretycznie większe matryce mają lepszy DR, ale ta zasada nie uwzględnia różnic technologicznych. Lepsza technologia może dawać lepsze osiągi przy mniejszej powierzchni matrycy. A tak się składa, że APS-C rozwijane są dużo szybciej, niż FF - co roku pojawia się na rynku kilka nowych modeli, a w FF siedzą jeszcze matryce sprzed 2-3 lat.
Wysokie czułości, w niektórych przypadkach rozdzielczość i większa kontrola nad GO - to są obecnie zalety FF. Jeśli chodzi o DR, APS-C na razie prowadzi. Sytuacja pewnie ulegnie zmianie, gdy pojawiają się nowsze technologicznie puszki FF.
Bardzo dobrze.
Ta technologia to marketingowy bzdet. Nie ma żadnych zalet.
To już chyba przeszłość. W najnowszych aparatach Fuji już nie stosuje tej technologii.
DR
Nex-C3 12,2 EV
EOS 5DII 11,9 EV
każdy, jeśli zrobisz HDR, DRI czy jakieś inne sposoby na maskowanie i łączenie różnych ekspozycji tej samej klatki