Jak takie pojęcie o timelapsach mam. Tylko tak jak mówię, najbardziej zaciekawiło mnie to niebo i gwiazdy :) ale dziękuję wszystkim za odpowiedzi. A co do fotografowania gwiazd to na pewno też przydałbym się jakiś jasny obiektyw.
Wersja do druku
Jak takie pojęcie o timelapsach mam. Tylko tak jak mówię, najbardziej zaciekawiło mnie to niebo i gwiazdy :) ale dziękuję wszystkim za odpowiedzi. A co do fotografowania gwiazd to na pewno też przydałbym się jakiś jasny obiektyw.
Udało mi się znaleźć informacje o wykorzystanym sprzęcie:
Canon 5D Mark II
Canon 17mm TSE
Canon 16-35mm II
Canon 24/1.4II
Sigma 12-24mm
Mnie najbardziej interesuje sposób obróbki zdjęć, dzięki któremu udało się uzyskać takie kolory. I w jaki sposób w tak wyraźny sposób uchwycić droge mleczną? Może stosowana była wielokrotna ekspozycja każdej klatki?
Wyobrażasz sobie edycję każdej klatki? Jak tam będzie ileś set klatek. Chodź nigdy nić nei wiadomo.
Raczej nie naświetlano każdej klatki po kilka razy, tylko zwiększono czas naświetlania. Z pojedynczej klatki można sporo wycisnąć. Przykład:
http://www.astromaniak.pl/viewtopic....8640&start=100
Post Janusza_P. Jak widać sporo daje cię wyciągnąć z 350D z kitem, więc nie powinien dziwić efekt (nawet powalający) osiągnięty na pomocą 5D II z 24/1.4 II przy rozdzielczości zmniejszonej do nędznego HD, co wybacza spore szumy.
Aby wyciągnąć tak gwiazdy należy je wielokrotnie naświetlić z czasem na tyle krótkim, aby nie zdążyły się ruszyć w trakcie jednego naświetlania. Następnie za pomocą programu do "stakowania" np. darmowy Deep Sky Stacker, wzmocnić sygnału i usunąć szum. Programy robią to automatycznie. Wystarczy wskazać im serię RAW. Program wylicza na podstawie pikseli obrazu przesunięcie gwiazd na niebie jakie nastąpiło między kolejnymi klatkami. Na podstawie przesunięcia kwalifikuje pixele jako gwiazdy lub jako szum.
Np. naświetlenie 10x10s daje prawię taką ilość światła padającego na matrycę jak naświetlenie 1x100s, ale gwiazdy nie są poruszone, bo były naświetlane przez 10s.
Obiektyw niekoniecznie musi być super jasny, natomiast nie powinien winietować i mieć jak najmniejszą komę. Czas naświetlania poszczególnych klatek należy dobrać eksperymentalnie w zależności od pola widzenia obiektywu (duży kąt widzenia -> długi czas, mały kąt -> krótki czas), oraz tego który obszar nieba jest naświetlany.
Patryk Kizny jest producentem osprzętu do poruszania aparatem w trakcie TL. Pod każdym jego filmem, jest link do firmy.
Post- proces jest opisany tutaj. Wydaje mi się, że można zrobić to prościej, ale może się mylę.
Tylko to jest opis wykonywania pojedynczych zdjęć nieba ze statywu (najlepiej nieporuszone gwiazdy osiągnąć za pomocą montażu paralaktycznego z prowadzeniem, który pozwala na kilku(nasto) minutowe ekspozycje).
Przy time lapse nie ma większego sensu tak walczyć o punktowe gwiazdy, bo i tak łączymy zdjęcia w ruchomy obraz i chcemy uzyskać płynność. Dodatkowo stakowanie psuje ostrość na elementach, które poruszają się względem nieba (albo względem których niebo się porusza), a tego na filnie nie chcemy i na podanym przykładzie tego nie ma.
Szum z pojedynczych klatek przy filmach ma mniejsze znaczenie niż przy zdjęciach, bo rozdzielczość zmniejszamy z 21Mpx (5D II) do marnego HD 1080p, co w znacznym stopniu ogranicza szum.
(przedstawione wyżej moje zdanie powstało w oparciu o obserwacje pracy innych i własne próby astrofoto ze statywu: jeśli ktoś wie, że się mylę, to proszę zwrócić uwagę dlaczego - nie chcę nikogo wprowadzić w błąd)
Lightroom załatwia sprawę, robisz sobie nowy preset i wrzucasz do każdej foty. Jedynie kadrowania w ten sposób się nie da ogarnąć. Cała operacja, wraz z zapisaniem jpegów z 1920 na dłuższym boku trwa może, z 20 minut. Mówię tutaj o serii około 500 zdjęć, razem z przygotowaniem presetu.
A to nie wiedziałem, że jest taka funkcja w Lightroomie :) Dobrze wiedzieć.
kurde, ale filmik....coś niesamowitego. Od wczoraj oglądam i ciągle się załamuje nad brakiem własnych umiejętności:]
żeby osiągnąć taki efekt (wyraźnej drogi mlecznej) należałoby podbić porządnie ISO i robić na długich czasach (nie za długich, żeby nie poruszyć gwiazd).
Wydaje mi się, że 10s jest maksymalnym czasem.
Robiłem kiedyś test timelapse i piszę to ze swoich obserwacji.