Zdjęcia z Arizony to tylko 5 i 7. Niestety jak się pojedzie w krajobrazy samograjki to paradoksalnie trudniej o dobre zdjęcia niż jak się pojedzie w rejony mniej malownicze.
Ostatnio byłem w Yosemite i po prostu nie mogłem znaleźć nic czego przedtem nie było i co nie było już oklepane przez miliony fotografów. Same standardowe widoki jakie można kupić na setkach pocztówek. I co więcej, te pocztówki były robione w warunkach fotogenicznych, natomiast jest bardzo trudno o trafienie podobnych warunków w czasie powiedzmy dwóch dni kiedy się w tych rejonach przebywa. Tak więc zdjęcia zwykle wychodzą sztampowe i nieoryginalne i żadne z nich się nie kwalifikuje na publiczne pokazanie.
Czy Ty się z tego problemu wybroniłaś? Raczej nie, moim zdaniem.
Z wyjątkiem zdjęć 5 i 7, reszta to po prostu ogólnodostępne widoki gdzie nie trzeba mieć specjalnych umiejętności aby zrobić atrakcyjne zdjęcie. Jedynie na 5 i 7 wysiliłaś się na pewną abstrakcję, na pewną kompozycję opartą na kształtach, liniach i światłach. Na pozostałych zdjęciach z kanionu po prostu zrobiłaś zdjęcia ze standardowych ogólnodostępnych miejsc, zdjęcia jakie może zrobić każdy kto w tamtym miejscu się znajduje.
Jeśli chodzi o Teton, to rzeczywiście hdr wyszedł straszny. A szkoda bo trafiłaś na idealne warunki - wczesny świeży śnieg, słońce, fotogeniczne niebo. Chociaż miejsce ponownie pocztówkowe, to warunki były bardzo sprzyjające i można byłoby zrobić bardzo fajne zdjęcie. Ale hdr niestety zniweczył cały zamiar.
Ciekawe byłoby zdjęcie 11 jakby obciąć tą małą stodółkę po prawej i zostawić sam kościółek na tle majestatycznych zachmurzonych Tetonów, a całość obrobić w dramatycznym anselowskim b/w. Ach, byłoby cudownie!
Natomiast bardzo mi się podoba koncepcja na 12 - zdjęcie przez framugę okna. Podoba mi się że framuga jest nierównoległa. Niestety krzyż jest umieszczony w matematycznym środku i psuje to trochę kompozycję.
Ale zamiar ciekawy.