Jakbym miał taki sprzęt to by było mnie stać i na ubezpieczenie go. Duża wygoda jest z takim sprzętem nie przyjmując się czy nam się tam nie zakurzy ;)
Wersja do druku
Jakbym miał taki sprzęt to by było mnie stać i na ubezpieczenie go. Duża wygoda jest z takim sprzętem nie przyjmując się czy nam się tam nie zakurzy ;)
ja pod kran czy prysznic nie wkładałem.
czyszczenie odbyło isę przetarciem reką czy jakąś szmatką, nic specjalnego.
to sa tylko dwa zdjęcia - wcześniejsze linki to próby wklejenia tych zdjęć - jakoś nie mogłem sobie poradzić:D
Po zobaczeniu pierwszego zdjęcia czuję się wywołany do tablicy. Otóż jest ono mojego autorstwa ;)
Sprzęt jest prywatny i należy do pewnego freelancera z Poznania. Wygląda jak wygląda ponieważ właścicielowi zależało na zbliżeniach w błocie. Po wszystkim sprzęt został polany zwykłą wodą z butelki, wytarty do sucha i działał bez problemu. Nawet Tokina, która była do niego założona nie sprawiała problemów.
To zdjęcie jest przykładem, że nie trzeba chuchać i dmuchać na aparat, żeby robił zdjęcia. Fakt jest to seria 1D, ale moja 40D wyglądała wówczas podobnie i po 3 Woodstock'ach spisuje się bez problemu. Co prawda nie polewałem jej wodą, ale tylko dlatego, że była wówczas ulewa, która mnie w tym wyręczyła i zmyła błoto z korpusu.
W tym roku stałem pod samym "grzybkiem" (to taki duży prysznic) i na aparat cały czas lała się woda. Poza tym ,że joystik odmówił posłuszeństwa, nic więcej nie wysiadło.
To potwierdza jedynie ze seria 1d to typowe woły robocze które maja działać w każdych warunkach bez marudzenia,chociaż zdazaja sie przypadki gdy padają od małego deszczu(o ile dobrze pamietam przypadek z forum) :)
Ale to są chyba rzadkie przypadki. W fotografowaniu przyrody też są dobre bo nie trzeba się martwić o warunki w jakich aparat spędza czas. Przy deszczu, błocie, śniegu to dla niego normalna praca. Mam nadzieję, że zdjęcie które wkleiłem, nie naruszyło w jakiś sposób prywatności? Dużo ciekawiej ogląda się takie zdjęcia lub filmy z aparatami w "akcji". Dlatego kto coś widział proszę wklejać no i chyba, że ktoś ma coś od siebie do dodania :)
Warunki czasem potrafią się zmienić w najmniej oczekiwanym momencie :)
http://www.youtube.com/watch?v=r3cvs...layer_embedded
W takim wypadku naprawdę wolałbym być ubezpieczony i to nie tylko na uszkodzenie sprzętu :)
Ciekawe jak poszło fotografowanie dalszej części ślubu ;)
Robiłem zdjecia nad wodospadami Niagara
(wynik http://s4rg10.mezoka.com/photography/?p=566 )
deszcz, para wodna z wodospadu, aż ciekło z 5DmkII, kilka godzin później po wyjęciu z plecaka nadal był mokry ale aparat działa dalej jak nowy wiec wybaczyłem mu straszny banding na 6400 iso jak bylem na wieży :P
W tym roku maszerowałem dłuższy czas po hiszpańskich bezdrożach w temperaturach bliskich 40 stopni Celsjusza. Aparat jak zwykle miałem zawieszony na szyi. Czułem, że plastikowa obudowa 450D zachowuje się inaczej niż zwykle, ale dzielny Canon wytrzymał kilkanaście dni w takich warunkach i do dzisiaj dostarcza mi wiele radości :)