A jak w Twoim obecnym Najkonie?
Nie ma specjalnych problemów, prócz rzecz jasna Nigdy-Więcej-Tamronów.
Uciekanie w front-focus wydaje się trochę mniejsze, pewnie ze względu na najtrudniejszy w tym względzie obiektyw - Nikkor 50G zachowuje się o niebo lepiej niż Canon 50/1.4.
Czy koledzy chcą jeszcze o coś spytać? Chętnie służę informacjami pod hasłem "stary Canonier z nowym Najkonem" :)
Hmm... :) Interesuje mnie ten temat, bo ja na AF w Canonie nie narzekam za bardzo. Staram sie mysleć przy robieniu zdjęć i przewidywać, że w niektórych warunkach oświetleniowych (lampy sodowe, wszelkie żarówki energooszczędne etc.) AF wariuje. Wtedy trzeba szybko szukać jakigos konkretnego kontrastu (np. znacznie ciemniejsza linia niż tło) i przekadrowywać.
Jeśli uwielbiany Najkon ma taki AF, że takich rzeczy nie trzeba robić, może warto o nim myśleć... ;) Tez Najkony, które ja miałem w rękach (nie było ich dużo) miały rzeczywiście bardzo dobry AF, ale absolutnie NIE idealny.
Handelson, możliwe, nie zaprzeczam nie potwierdzam ;-)
Ale jednak, do tej pory jakoś radziłem sobie i z "kiepaśnymi" kitami, starymi manualami, wiercącymi tamronami itd... itp...
Lecz gdy robię zdjęcia na sali widowiskowej, gdzie światło pochodzi z miksu trzech kolorów podstawowych, pochodzących z kilku zestawów trzech różnych reflektorów, gdzie nie ma prawdziwie białego światła (ba nie ma nawet żółtego!) a łączna luminacja jest tylko trochę skuteczniejsza od zapalonego kandelabru, to ani "goły" AF z obiektywu f/2.8, ani ostrzenie manualne nie wchodzą w grę. Chciał bym sobie więc umilić życie taką diodką-idiotką wspomagania AF, a tu mi sprzęt robi ZONK!
No i w tym momencie się zatrzymuję i nie wiem co dalej. Ot i mój problem...
(Żeby nie było! Zdjęcia robię zza kulis, więc dioda "doświeci". Ponadto, ruch sceniczny uniemożliwia manualne ostrzenie, tak też jest klops) ;-)
Powiedzcie mi więc, jeżeli tylko możecie Waszmościowie, czy takie "hopsztosy" z lampami błyskowymi to "normalka" czy też Metz 58AF-2 ma tak kiepską "idiodkę" AF? :-P
Ale zgryz... ;-)
Ja też nie miałem, chociaż kosztowało mnie to wyprawę do Warszawy na odbiór pokalibracyjny.
Jeżeli coś działa niezgodnie z naszymi oczekiwaniami, są dalej dwa warianty. Możemy się do tego dostosować, lub nie. Niedeterminizm zachowań zmniejsza nasze szanse dostosowania do zera. AF w 5d nie był niederministyczny, dlatego oceniam go pozytywnie, abstrahując od tego że teraz mam lepiej.
Kiedy zależy mi bardzo na celności AF, a warunki są problematyczne, ale wystarczająco jasno, podpinam lampę z wyłaczonym błyskiem. Niestety mam tylko 580EXII i nigdy nie porównywałem z Metzem. W każdym razie, jeśli zdarzała się nieostrość, to chyba w 100% z mojej winy.