Nie chcę cię martwić, ale 11.07 to jedenasty lipca. Więc jak ty masz "pod koniec lipca" to "chyba nie zdążysz"...
Wersja do druku
o Matko, żeczywiście :P się napaliłem a tu ****. Sorry za zamieszanie i powodzenia!
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
i ten brak edycji... sorry, RZeczywiście
Się zastanawiam nad udziałem w battle ale chyba nie wyrobię się do 11:(
Nie da się tego do 14 przełożyć?
Proponuję zrobić trzeci battle 1 on 1 - czarny1999 do mnie pisał, że też chce.
ale kto na 3 ja? kiedy z kim?
No jeszcze nie wiem, czekam na zdanie Goomisia, bo w którymś innym wątku padła propozycja zrobienia drabinki (wygrany z battle'a pank-michal walczy z wygranym micles-goomis i można by było skołować jeszcze 4 osoby i byłby niezły turniej :P)
Dobrze zrobiony reportaż to, jak dla mnie 8 - 20 zdjęć, 80 to dokumentacja fotograficzna a nie żaden reportaż.
A czy da się oddać klimat imprezy w kilkunastu zdjęciach?
1. Śluby odbywają się wokół kilku dość utartych schematów i trudno tu mówić o jakimś specyficznym klimacie.
2. Jeśli w takowej imprezie było coś specyficznego, oryginalnego, to wystarczy kilkanaście umiejętnie dobranych kluczowych kadrów. Pokazywanie na trzech zdjęciach że ciocia Jadzia skakała na parkiecie wyżej od kuzyna Zbyszka zupełnie niczego nie wnosi.
Prezentowanie tak dużej ilości zdjęć to coś jak grafomania - skoro nie wiem jak coś opisać to napiszę wszystko co mi przyjdzie do głowy.
Nie mam nic przeciwko dokumentacjom fotograficznym ale nazywanie ich reportażem jest niczym innym jak robieniem odbiorcy w balona.
Zgadzam się z MacGyver-em. 70-80 zdjęć to za dużo. Nie bardzo miałbym ochotę patrzeć na hulanki ciotek, wujków, świadków. Podejrzewam, że każdy właśnie nadrabiał by ilość "zabawą".