Stoję przed wyborem: Canon 100/2.8 macro lub Canon 180/3,5 L macro lub Sigma 150/2.8 macro HSM. Pawle, co byś radził? Jak oceniasz ten ostatni? To do 5D
Wersja do druku
Stoję przed wyborem: Canon 100/2.8 macro lub Canon 180/3,5 L macro lub Sigma 150/2.8 macro HSM. Pawle, co byś radził? Jak oceniasz ten ostatni? To do 5D
Szukałem na tym forum informacji dotyczących tego obiektywu, ale nie było tam opinii nikogo kto go używał. Czy ktoś się z nim zetknął w rzeczywistości? Czy jego ostrość jest tak dobra jak w "legendarnym" Canonowskim 100/2.8 Macro?
Sam trochę jeszcze znalazłem, ale opinii o nim jednak mało. Ale przy cenie o 200$ niższej wydaje mi się dobrym konkurentem, "na papierze" w porównaniu do odpowiednika Canona ma wyższą rozdzielczość ale większą skłonność do CA.
Nie chodzi mi tu już o kwestię sprawowania się obu obiektywów bo oba są na pewno znakomite i różnice przy zmniejszonych zdjęciach do prezentacji w internecie są pewnie niezauważalne.
Canon ostrzy z minimum 31 cm (w rzeczywistości po odjęciu długości obiektywu i odległości od płaszczyzny ostrzenia 15 cm od obiektywu).
Nie znalazłem dokładnych informacji jak bardzo rozciąga się Tokina, ale porównując 2 zdjęcia tego obiektywu w identycznej skali wychodzi na to że odległość ostrzenia to jakieś 10 cm, bo niestety brak tam IF.
Czy te 4-5 cm zrobi aż taką różnicę, że warto dłużej zbierać na Canona? Jak to się ma w rzeczywistości do zachowania owadów?
AFAIK Canon 100/2.8 też nie ma IF. To jest dopiero w Canonie 100/2.8 USM.
Na odległość nie patrz, oba obiektywy daja odwzorowanie 1:1.
Oczywiście mowa tu o wersji USM, przyzwyczaiłem się do tego że głównie o nim się mówi i dlatego nie napisałem pełnej nazwy :)
Ja pytam tutaj o doświadczenia związane z rzeczywistym wpływem odległości na owada. Czy sam widok "armaty" (planuję także lampę pierścieniową) jest na tyle przerażający że te kilka cm nie robi już dużej różnicy, czy może jednak?
Acha. Moim zdaniem warto dopłacić do Canona choćby dla tego USM. Obiektywu tego nie trzeba używać tylko i wyłącznie do makro, gdzie AF generalnie i tak się często wyłącza. W normalnym celowaniu szybkosć i cisza USM są nie do przecenienia.
to moze jakies inne szklo :?: wszak macro to nie tylko 100 f2.8 canona ;-) .. mnie np. ostatnio kusi sigma 150 2,8 ex hsm i dla niej coraz bardziej odchodze od Tamrona 90 2.8 8-) ..
zawsze to troche dalej od obiektu ale kosztem dluzszych ogniskowych wymagajacych krotszych czasow - cos za cos :roll: .. skala odwzorowania ta sama..
A moim zdaniem nie warto. Wystarczy że w tej Tokinie jest jakiś AF i działa. Po co mi ekstremalna jego szybkość?
Dlatego pytam o rzeczywiste doświadczenia osób w tym temacie i zupełnie inny problem (nie odbierz tego jako atak).
Sam chętniej bym kupił Canona ze względu na IF, ale różnica w cenie jest jak dla mnie duża a za te pieniądze mógłbym kolejne przydatne akcesoria kupować.
Kubak - ale to pytanie było postawione w kontekście różnicy w cenie między Canonem a Tokiną - czy warto płacić więcej za Canona dla tych kilku cm odległości. A ta Sigma jest jeszcze droższa, i inne o dłuższej ogniskowej też ;)
a jakiego rodzaju macro chcesz robic?
bo moze lepiej kupic szyne z harmonijką za grosze i załozyc jakis jasny obiekyw z manualnym AF wyjdzie wzdecydowanie taniej i lepiej
Ja swojego 50 2.5 macro używam czasem (zwykle?) do nie-makro. Jak AF wymyśli sobie, że musi przejechać cały zakres w dół i w górę to szlag może człowieka trafić. Z 5 sekund piłowania gorszego niż w Sigmie ;)
Jak zechcesz strzelić portrecik to prawdopodobnie w tej Tokinie też będziesz przeklinał AF.