autor watku uczestniczyl w jakim wypadku osobiscie?
to trzeba poczuc i sie cos zrozumie!
ta bezradnosc, oszolomienie, dziora w czasie choc nic fizycznie nie dolega
Wersja do druku
autor watku uczestniczyl w jakim wypadku osobiscie?
to trzeba poczuc i sie cos zrozumie!
ta bezradnosc, oszolomienie, dziora w czasie choc nic fizycznie nie dolega
nie - dlatego wlasnie pytam
już kilka razy znalazłem sie w takiej sytuacji. Np. niedawno w ramach fotek rowerowych (najlepsze dałem do wątku o moich zdjęciach) kumpel lądując wywalił sie i złamał reke. Ja wtedy miałem aparat w ręku i byłem akurat najblizej bo reszta czekała na gorze na zjazd. I nawet przez myśl nie przeszło mi by zrobić zdjęcie jak on lezy i zwija sie z bolu. Pomogłem mu wezwalismy karetke itd. Co prawda potem zrobiłem fotke jak juz była karetka itp. ale to juz po całym fakcie.
Co do innych sytuacji to nigdy nie jestem bierny w takich sprawach. Ktoś zasłabnie, leży, cos komuś sie stało - zawsze myśle jak pomoc.
To co napisałem w wątku o zlocie w Krakowie co zacytował ripek usłyszałem w Rozmowach w Toku jak rozmawiali z zawodowymi fotoreporterami. I oni takie rzeczy tam głosili. Co prawda nie wszyscy ale znalazło sie dwoch takich cfaniaków :P
Otóż panowie! Dowiedziałem się ostatnio coś na temat pomocy przy wypadkach z tego względu że brat podjął kurs prawa jazdy autobusów ale mniejsza o to:)Cytat:
Zamieszczone przez Czacha
Okazuje się że odbywa on zajęcia z grupą ratownictwa drogowego (jedna z najlepszych w polsce) i dowiadujemy się z wykładów, że udzielenie samodzielnej pomocy może wiązać się z późniejszym oskarżeniem o spowodowanie trwałego kalectwa :shock: Tak to prawda. Najlepiej bowiem tylko i wyłącznie zabezpieczyć miejsce wypadku i wykonać odpowiednie telefony!!!
Nikt nie jest poźniej w stanie określić czy danej osobie sami czasem nie uszkodziliśy rdzenia kręgowego wyciągając tam kogoś z rozbitego samochodu itp. O tym się powszechnie nie mówi, ale takie przypadki zdarzają się często.
Druga sprawa że wypadki to zazwyczaj nie takie jak pokazują w telewizji z cyklu 'bezpieczny powrót ze szkoły' itp, że gdzieś tam Jasia potrąci samochód i ma stłuczone kolano.
Kolesie wypowiadają się że czasami jak się kogoś reanimuje to to trwa nawet godzinę, nikt tam nie liczy ile uciśnieć ile wdechów i zazwyczaj minimum jedno żebro jest od tego złamane.
Autentycznie też czas w takich sytuacjach dwukrotnie się dłuży. Dlatego ciągle mówimy gdzie ta karetka, gdzie oni są??? Mija 5 minut a nam się wydaję jakby minęło 10.
Najbardziej jeśli chodzi o ratowanie życia to ratownicy obawiają się (rzekomo) tych najbogatszych (szychy i te sprawy) bo taki 'żul' czy biedak, bezdomny to co może mieć; wszy, grzybicę - czyli wszystko co można wyleczyć.
Gorzej z szychami, którzy zazwyczaj są nosicielami żółtaczki, HIVa czy innych; z wiadomych powodów; burdele i te sprawy.
BTW, koleś przedemną jadący malaczem potrącił laskę na przejsciu dla pieszych. Także w takiej sytuacji się już znalałem. No i oprucz tego mój osobisty wypadek ale to już smutniejsza historia.
Z tą dziewczyną to było to tak, że miejsce miało około 150 od szpitala więc to było to 'szczęście w nieszczęsciu'.
czyli opcja nr. 3Cytat:
Zamieszczone przez Venio
I wlasnie o to mi w tym wątku chodzi. A juz mnie chciano tu linczowac :?
Swoją drogą - to fotoreportezy wojenni muszą mieć mocną psychę :-|
Cytat:
Zamieszczone przez ripek
ale ankieta brzmi jak brzmi i tu jest problem zawsze jak sytuacja jest opanowana i humor na gembe wraca to tak mozna zrobic - sam jezdze na rowerze wiec wiem ale zlamanie reki podaczas jazdy na rowerze nie nazwal bym wypadkiem tylko akcydentem
Mam zajęcia z kolesiem co spędził x lat z kamerą w krajach wojennych.Cytat:
Zamieszczone przez ripek
Dużo by tu opowiadać. Okazało się bowiem, że jak wrócił do kraju to jest chory psychicznie. Przyczyną okazał się brak STRESU :shock:
Szybko doszedł do wniosku, że musi poprostu zacząć kraść aby uzupełnić poziomy adrenaliny.
Na koniec powiedział, że nie musimy obawiać się o swoje torby wychodząc na przerwę ;) , że kradł tylko rzeczy które nie mogły mu przynieść żadnej korzyści majątkowej.
Oprucz tego autentycznie przyniósł ze sobą całą siatkę skradzionych rzeczy.
Niestety nie jest to takie proste, w przypadku zatrzymania krazenia badz ustania akcji oddechowej czy w koncu przy silnym krwotoku czas dojazdu medykow moze byc zdcydowanie zbyt dlugi i jesli nie zostanie podjeta resuscytacja to ranny nie bedzie mial szans przezycia.Cytat:
Zamieszczone przez marcingreen
Mowi sie mowi, a na pewno na kursach pierwszej pomocy czy ratownictwa.Cytat:
Zamieszczone przez marcingreen
Miedzy innymi mowi sie ze poszkodowanego nie rusza sie z miejsca jesli nie jest to bezwzglednie konieczne (np zapalenie sie pojazdu czy wlasnie brak krazenia czy akcji oddechowej). Jest to wybor mniejszego zla, zostawisz poszkodowanego w takim stanie to umrze, ruszysz go niefachowo to ryzykujesz uszkodzenie kregoslupa i kalectwo
Właśnie jakieś kilka dni temu oglądałem program (bodajrze na 2ce) gdzie było o wypadkach i udzielaniu pierwszej pomocy ofiarom wypadku. Tam wypowiadał się jakiś glina (wysokiej rangi) że za niepodjęcie działań w celu pomocy grozi kara itd. Ale wyraźnie było stwierdzone: że nie każdy jest lekarzem i że za niefachowe udzielenie pomocy i ewentualny błąd nic nie grozi...
Może ktoś się zna na tyle żeby podać podstawy prawne które pozwalają ukarać osobę próbującą pomocy i popełniającą błąd???
To co możesz zrobić zawsze - wezwać pomoc i utrzymywać kontaktz poszkodowanym, zapewniając go o tym, że juz jedzie karetka, będzie bezpieczny itp. Okryć go czymś ciepłym.