Zamieszczone przez miszka
No ja sie tez zaczynam nad tym zastanawiac.
Ostatnio mialem parke, po znajomosci, kumple kumpla. Umowilem sie z nimi na plener bez ograniczen + kilka fot ze slubu i wesela.
Koniec koncow zrobilem przed kosciolem, slub, wesele i plener.
W polowie wesela swiadkowa do panny mlodej: "dagmara, ty sie nie wyglupiaj, chcialas tylko plener".
Ogolnie panna mloda chciala wszystko, a z racji tego, ze znajomi znajomych, to gryzlem sie w jezyk, mysac sobie "ok, to ich swieto nic nie mowie, potem sie wyjasni".
Wyszlo ponad 1000 fotek. Wrzucilem to na stronke, zeby sobie wybrali.
Wybrali 60 do wywolania - tylko plener - wywolalem 10x15 tak, jak sie umawialismy ;)
Po czym po odebraniu fotek, panna dzwoni: "mikolaj ty widziales kiedys album slubny", ja zdebialem. Okazalo sie, ze chciala ..... 60 zdjec 20x30 <lol>:)
Ale nic, powiedziala ze sie zastanowi co z tym zrobic ....
Potem przyszla sprawa plytki, to samo, zeby sobie wyrali.
Ja patrze na liste, a tam zdjecia ze slubu (~200) i wesela (~300).
No to mowie, albo sobie wybiora kilka [zgodnie z umowa] albo doplaca.
Oni, ze nieee, nie beda doplacac, ze trzeba bylo mowic {lol}.
Koniec koncow, stanelo na tym, ze unioslem sie ambicja i powiedzialem, zeby wzieli sobie te 60 wywolanych i spadali na drzewo [powiedzialem to bardziej politycznie poprawnie]
Ufff, ehh ;)
Mikolaj