sprocket73 dzięki za odpowiedź. W sumie fakty, które podałeś są na niekorzyść tego szkła. W każdym razie fotki z gór są bardzo korzystne :!:
Wersja do druku
sprocket73 dzięki za odpowiedź. W sumie fakty, które podałeś są na niekorzyść tego szkła. W każdym razie fotki z gór są bardzo korzystne :!:
odświeżę nieco swój wątek
już ponad rok pstrykam 450D + T18-250, tym razem wzbogaciłem zestaw o filtr polaryzacyjny Hoya pro1 digital i wyruszyłem na Chorwację
zdjęcia jak zwykle bez obróbki, jpg zgrane bezpośrednio z aparatu,
z efektów jestem zadowolony, choć zdaję sobie sprawę, że to tylko amatorskie pstrykanie, a nie żadna artystyczna twórczość:
http://picasaweb.google.com/sprocket...wacjaLato2009#
zauważyłem, że coraz więcej forumowiczów myśli o dokupieniu ultrazoomu i jakaś ogólna wroga niechęć do takich rozwiązań powoli opada
ja z kolei zastanawiam się nad kupnem jakiegoś drugiego obiektywu, może ultraszerokokątny, coś w zakresie 10-20... myśl ta powoli we mnie dojrzewa
drogie obiektywy tak na prawdę w większości (prócz kwestii kolorystyka, kontrast, bokeh, winietowanie, AF w trudnych sytuacjach) pokazują swój pazur dopiero podczas druku do dużych formatów, czy oglądaniu w 100% powiększeniu. Gdybyś wrzucił pliki w pełnej rozdzielczości na picasse, wtedy można by oceniać. Przy miniaturkach to nawet na jakość ze swojego starego poczciwego kit'a nie mogę narzekać.
edit: coś okropnego dzieje się z edycją. Wcina mi losowo jakieś wyrazy!!
Kolejny raz z przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia. Przed zakupem 10-20 proponuję najpierw dobrze przetestować te szerokie ogniskowe. Może się bowiem okazać że zniekształcenia mogą być dla Ciebie nie do przyjęcia. Osobiście nie przepadam za ultraszerokimi kątami. Niezbędne są tylko do wnętrz.
Już dawno stwierdziłem, że megazoom ma takie same prawa do istnienia, jak ultrazoom czy supertele. To jeden z obiektywów na szczególne okazje (wycieczki przy dobrym słońcu głównie), a nie obiektyw, który ma zastąpić wszystkie inne. Jeśli tak go potraktujemy i uzupełnimy np. stałkami czy standartowymi zoomami o lepszej optyce i świetle, to stajemy się posiadaczami bardzo uniwersalnej szklarni.
Miły do oglądania zestaw zdjęć. Po ich obejrzeniu pojawiłe się w mojej głowie myśl: "Czy dobrze robię fotografując w RAW?" :).
Pozdrowienia, swnw.
Niedawno ukazał sie na optycznych test tamrona, o którym tu mowa.Został mocno skrytykowany, generalnie jeden z gorszych obiektywów. Jeżeli jednak nawet takim słabym obiektywem można robić na wakacjacach zdjecia i być z nich zadowolonym, to pewnie wiecej satysfakcji może dać nowoczesniejszy superzoom ,o zdecydowanie lepszych parametrach opycznych i stabilizacji jak Tamron 18-270 VR , Canon 18-200 IS czy Sigma 18-250 OS (chciaz testów tej ostatniej to jeszcze nie widziałem). Moim zdaniem takie superzoomy są stworzone właśnie na wakacyjne wyjazdy, wycieczki itp.
Aż zajrzałem na optyczne i faktycznie... pojechali po nim tak ostro, że jakbym przeczytał tą recenzję przed zakupem, to chyba bym nie kupił. Ale, że już kupiłem jakiś czas temu i oswoiłem trochę, to pozostanę zadowolonym użytkownikiem.
Rok temu porównywałem go z kitem 18-55 IS (miałem oba). Robiłem dużo zdjęć w terenie i gapiłem się na nie na monitorze. Podobno ten kit jest bardzo udany, więc chciałem zobaczyć że zdjęcia z niego są w czymś lepsze. Nie udało mi się i kita sprzedałem.
Gdybym tak teraz miał podsumować jego wady i zalety, to najgorsza jest chyba jego jasność, a właściwie "ciemność". Odkąd używam go z filtrem polaryzacyjnym nawet w słoneczny dzień na długich ogniskowych, gdzie warto go przymknąć fo f11, brak stabilizacji powoduje, że z ręki ciężko zrobić nieporuszone zdjęcie, ale jak już się uda, to nawet na 250mm jest wystarczająco ostre.
Obecnie obiektyw ma "przebieg" ok. 20 tys. zdjęć w ponad rok. Można już wyczuć lekkie luzy na pierścieniach. Zassał mnóstwo kurzu, najwięcej w maju, jak pyliła sosna (ale na zdjęciach nie umiem zobaczyć jakiegoś negatywnego wpływu tego kurzu).
Kiedy robię zdjęcia na 18mm wyłączam autofocus. Przy włączonym często wybiera ostrość na mniej więcej 2m, podczas gdy najbliższe obiekty są powiedzmy 5m i dalej. W efekcie powstawało nie do końca ostre zdjecie.
Jeżeli o zalety chodzi... jak dla mnie wciąż te same... małe rozmiary, mała waga, i przede wszystkim odpowiadający mi zakres ogniskowych.
Robgr85 sugerował, że aby oceniać jakość trzeba przyglądać się zdjęciom w pełnej rozdzielczości. Ja mam trochę inne podejście, nigdy nie oglądałem swoich zdjęć powiększonych do 100% i więcej. Prawdopodobnie przy tak dogłębnej analizie wychodzi wielka niedoskonałość T18-250, ale jak ogląda się zdjęcia w całości na monitorze, to te z picassy wyglądają tylko ciut gorzej niż pełnowymiarowe.
Pozdrawiam.
P.S.
Przy okazji, że tu piszę, dzięki za parę ciepłych słów pod adresem moich zdjęć. Bardzo miło usłyszeć drobną pochwałę od ludzi, którzy znają się na fotografii lepiej ode mnie.
Wróciłem do mojego starego wątku i widzę, ze już w sierpniu zeszłego roku chodził mi po głowie Canon 10-22. Przeglądając wszystko w internecie na temat UWA zdecydowałem się ostatecznie właśnie na niego, jako że oferuje najlepszą jakość z dostępnych obecnie ultraszerokich obiektywów (na premierę i oceny S8-16 zdecydowałem się nie czekać). Canona chciałem sobie kupić na urodziny, ale Ukochana, znając moje potrzeby, postanowiła mi go sprezentować, co wzruszyło mnie niezmiernie, bo czytałem na tym forum nie raz, że żony/partnerki szanownych forumowiczów ograniczają rozwój fotograficznych pasji, zakazując zakupów sprzętu, a mój Skarb z własnych zaskórniaków takie przyjemności mi robi.
Obiektyw mam prawie od miesiąca. Robiłem fotki na spacerach po okolicy, w mniej i bardziej ciekawych miejscach, na wycieczce w Dolinkach Podkrakowskich i w ostatni weekend na wycieczce w górach, gdzie używałem już zamiennie obu posiadanych obiektywów i do tego niosłem wielki plecak, z rzeczami dla 2 osób na 2 dniowe bacowanie. Właśnie tego najbardziej się obawiałem, jak to będzie przepinać obiektywy w trakcie wycieczki. Do pasa biodrowego przyczepiłem sobie pokrowiec na drugi obiektyw i wymiany mogłem dokonać w kilkanaście sekund, nie zdejmując plecaka. Nie sprawiało mi to praktycznie żadnego kłopotu.
Skupiając się na Canonie 10-22 i porównijąc go z Tamronem 18-250 to jest jakby z innej bajki. Odznacza sie wysoką kulturą pracy, cichy, szybki, celny AF, pierścień ogniskowej chodzi jak marzenie, nie wysuwa się, jest lżejszy i wyraźnie ostrzejszy i ładniej odwzorowuje kolory - same plusy. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie to, w jaki sposób widzi się przez niego świat. Nie wiem jak to wyrazić, ale zdjęcia nabierają przestrzeni, stają się bardzo ciekawe. Co prawda łatwo przekombinować i zniekształcić rzeczywistość tak, że wygląda śmiesznie, ale to już kwestia wyczucia i kreatywności robiącego zdjęcia. Bardzo podobają mi się ujęcia "makro" na ogniskowej 10mm - mam na myśli np. kępka kwiatków i tło, łączka z kawałkiem nieba, lasu.
Jednym słowem zakochałem się w tym obiektywie i na pewno będę go używał jako podstawowego na wycieczkach. Tamron będzie uzupełnieniem jako tele. Moim skromnym zdaniem, świat widziany szerzej wygląda ciekawiej. Przykładowe fotki z pierwszych doświadczeń z UWA wrzuciłem na picase:
http://picasaweb.google.pl/sprocket1...erwszeZdjecia#
Przy okazji dwa słowa na temat filtrów polaryzacyjnych. Lubię ich używać, znacznie poprawiają kolorystykę zdjęć. Do Tamrona używam Hoya Pro1 Digital, a do Canona Marumi DHG Super. Optycznie nie widzę między nimi różnic, natomiast jeżeli chodzi o wykonanie, to Hoya chodzi ze znacznie większym oporem, co przy upałach nie ma znaczenia, natomiast przy temperaturach bliskich zeru utrudnia ustawianie filtra. Zauważyłem też, że Hoye trudniej wyczyścić, smugi lepiej się jej trzymają. Marumi podobno ma powłoki ułatwiajace czyszczenie i chyba coś w tym jest. Moim zdaniem Marumi to lepszy wybór.
p.s.
Jeżeli przeczyta to Moderator, to mam prośbę, o dopisanie do tematu wątku " + Canon 10-22".