Myślę, że to urządzenie może być remedium na Twoje problemy z wilgocią:
http://www.swiatobrazu.pl/suszarka_h...y_cabinet.html
Nie jest tanie, ale w końcu nasz sprzęt jest bezcenny ;-)
Wersja do druku
Myślę, że to urządzenie może być remedium na Twoje problemy z wilgocią:
http://www.swiatobrazu.pl/suszarka_h...y_cabinet.html
Nie jest tanie, ale w końcu nasz sprzęt jest bezcenny ;-)
Przechowuj aparat w szczelnej plastikowej torbie, utrzymasz stałe warunki wilgotności. Ew do worka wrzuć pochłaniacz.
Rozwiązanie z workiem będzie skuteczne tylko wówczas gdy sprzęt opakowywać będziemy przy niskiej wilgotności powietrza. Jeśli w całym mieszkaniu jest wilgotno to na niewiele się to zda, co więcej efekt może być wręcz odwrotny.
Miałem kiedyś suszarkę, która miała podwójną regulację: 3 prędkości nawiewu oraz 3 temperatury, na najniższych nastawach spokojnie nadała by się do takiego celu, nie niszcząc sprzętu :-)
A patent z foliową reklamówką świetnie sprawdza się w sytuacjach turystyczno-campingowych, gorzej gdy do worka jakoś dostanie się woda i poleży tak sobie kilka dni.
http://www.pelican.com/ - ogladnij sobie hard case'y - drogie ale wytrzyma dużo ...
Współczuję koledze, że mieszka w takich warunkach. Jeśli chodzi o aparat, to przed wejściem do mieszkania chowałbym go do szczelnego i hermetycznego pojemnika. W żadnym wypadku w samym mieszkaniu bym tego pudła nie otwierał. Wiem, ze takie rozwiązanie może być uciążliwe dla Ciebie - każdy z nas lubi pobawić się swoimi zabawkami w domu. Jednak to, co podpowiadam chyba będzie najbardziej optymalnym wyjsciem i co najważniejsze najmniej bedzie szkodzić Twojemu aparatowi. Podejrzewam, że przy tak dużym stopniu zawilgocenia mieszkania inne rozwiązania podpowiadane przez forumowiczów mogą być niewystarczające. A tak poza tematem - jak Ty egzystujesz w takich warunkach ? Pozdrawiam życząc, abyś jak najszybciej zamieszkał w końcu w normalnych warunkach !
w przypadku braku Silica-zel'u mozna uzyc prazonej soli.
tez dobrze pochlania wilgoc
Witam!
Podłączę się do dyskusji. Dość często po poleżeniu w torbie mój 40D się zawiesza. Tzn. robił zdjęcie i się wyłącza. Czasem wyskoczy błąd err 99 ale rzadko. Po kilku do kilkunastu minutach aparat działa normalnie. Po przeczytaniu tego postu, sprawdziłem po kilku dniach pozostawienia aparatu w plecaku czy czasem nie ma na nim wilgoci. Okazuje się, że jak go wyjmuje jest zimny. Wprawdzie nie widzę na obiektywach ani na lustrze zaparowania, ale na dotyk aparat jest zimny. Czy myślicie że to ma wpływ na te "zacięcia"? Po kilku minutach w dłoniach i przebywaniu w cieple wszystko chodzi jak złoto. W lecie czy wiosną nie zaobserwowałem takich zacinek. Styki i inne prawdopodobieństwa w sumie wykluczone, stąd pomysł, że to może być temperatura. Teraz włożyłem plecak w miejsce gdzie teoretycznie nie powinno dochodzić żadne zimno ani wilgoć. Z góry dzięki za odpowiedź. pozdrawiam