Podciągne się pod Ciebie :)
Da radę ubezpieczyć sprzęt ? :)
Wersja do druku
Ubezpieczenie to nie problem. Mam ubezpieczony i wychodzi mi jakoś 300zł za rok. Więc co do wartości sprzętu to suma śmieszna więc warto.
w ubiegłym roku gdy robiłem zdjęcia na ślubie koleżanki z pracy, bezczelnie odpychał mnie swoimi "brudnymi łapskami" jeden z gości weselnych. że szkoda mi było sprzętu, poszedłem focić w inne miejsce. minęło kilka godzin, gość wyszedł wieczorem przed restaurację i......
dostał łomot od jakiś małolatów, którzy kręcili się wokół samochodów gości weselnych.
obawiam się, że trafił swój na swego. z jednej strony było mi go szkoda, a zwłaszcza Młodej Pary, bo impreza się "skwasiła", ale przypomniałem sobie jak gość odpychał łapskami mój aparat.
co do ubezpieczenia sprzętu, to kiedyś usłyszałem że TVP nie ubezpiecza kamer, bo taniej jest kupić nowe gdy ukradną niż ubezpieczać wszystkie jakie mają. tyle tylko, że "duży może więcej..."
A dodam jeszcze że wczoraj na plenerze dowiedziałem się od młodych że już dobrze po północy paru młodych gości weselnych wyszli sobie zapalić i jako że byli pijani, aut wiele to temu co najbliższy to pourywali lusterka, wycieraczki i antenę. Teraz to będę stawał auto trochę dalej.
To tak coś w temacie:
Wszystko w temacie :) . Na szczęście takie przypadki należą do żadkości. Warto znać psychologię tłumu i ogólnie. Trzeba mieć podejście do ludzi - nawet pijanych i agresywnych. Mi udaje się załatwiać nieprzyjemne sytuacje dyplomatycznie.
Po rozbiciu L-ki i lampy (z mojej "winy")w ostatnią sobote też myślę o ubezpieczeniu (sensownym).
Wiesz rozmowa to jedno. Ale jak nagle w obiektywie zauważyłem zbliżającego się buta w stronę aparatu, który miałem przy oku to pierwsze co to kit ze mną ważny sprzęt.
Oczywiście, że tak. Asertywność aż do bólu czasami jest wskazana :) . Stanowcza reakcja (obronna), sprzeciw i przypomnienie, że nie jestesmy służącymi ani kimś do bicia.