Heh. Dokładnie. To się nazywa fotografia. :)
Wersja do druku
Heh. Dokładnie. To się nazywa fotografia. :)
A wiecie ile snajper musi wczesniej strzelac i cwiczyc zeby sobie potem tak mogl jednym strzalem zalatwic sprawe? :mrgreen:
Praktyka czyni mistrza... Mozna mierzyc, mozna liczyc, mozna walic az wyjdzie... Po jakims czasie i tak dojdzie sie do jakiej takiej wprawy w danej metodzie ze czesto efekty bedzie mozna przewidziec przed strzalem... Napewno nie jest tak, ze ktoras metoda jest permanentnie lepsza od innych i ta druga sie zdjecia nie da zrobic.
Liczy sie efekt... A co to kogo obchodzi co bylo wczesniej...