Oczywiście.
Warto wiedzieć, że szara połówka nakręcana jak inne filtry ma przejście z szarego w całkowicie przezroczysty w połowie średnicy. Więc raczej powinno się mieć horyzont w połowie kardu. Takiej wady nie mają filty typu Cokin.
Wersja do druku
Przede wszystkim do analogowych ;) Cyfrowa ciemnia pozwala z lepszym lub gorszym efektem zastąpić taki filtr odpowiednią obróbką natomiast w fotografii analogowej jest to praktycznie niemożliwe jeżeli nie wywołujemy ręcznie.
Filtrów połówkowych są dwa rodzaje. Nakręcane na gwint, tak samo jak zwykłe UV, SKY, czy polaryzacyjne kołowe i drugi rodzaj to filtry z systemu COKIN (poszukasz na internecie bedziesz wiedziała jak to wyglada) i są to filtry kwadratowe, które wkłada się odpowiedni uchwyt zamocowany z przodu obiektywu i poprzez przesunięcie w górę lub w dół możesz kontrolować granicę na której ciemna połowa przechodzi w jasną.
piękne nasycone kolory uzyskasz też z dobrze naświetlonego slajdu, przy czym warunki kolegów napisane powyżej jak najbardziej tak
dzięki wielkie za objaśnienia:)
z podziękowaniami dla wszystkich którzy wnieśli cos w ten temat od wszystkich foto początkujących amatorów:)
To zależy jak podejdziemy do sprawy. To co mówisz jest oczywiście prawdą. Ale jeżeli przyjmiemy, że film można jeszcze skanować (dobrym skanerem) i skan obrabiać na komputerze, to daje on więcej informacji w światłach i lepiej się go obrabia, bo ma większy zakres tonalny.
polar+ewenutalnie szara połówka.
Lekkie niedoświetlienie.
Piszesz o slajdzie czy o negatywie? Bo dość mocno różnią się "informacją w światłach". Zresztą to co piszesz to i tak nieprawda - bez urazy please. Ani nie jest lepiej w światłach (cyfra w światłach jest lepsza) ani nie ma większego zakresu tonalnego. Oczywiście dotyczy to lustrzanek z "górnej półki" i w porównaniu z nimi film niestety przegrywa. Na małym obrazku (135) nie jest też lepiej w rozdzielczości - tu też film przegrywa. Film to już naprawdę historia i zajęcie dla pasjonatów-hobbystów.
Hmm... nie raz czytałem, że cyfra ma więcej rejestruje w cieniach i warto niedoświetlić niż prześwietlić, bo szybko przepala. Natomiast na filmie lepiej prześwietlić, ponieważ w jasnych partiach zdjęcia zachowuje się lepiej niż w cieniach oraz film jest bardziej odporny na prześwietlenie (mierz na cienie, wywołuj na światła).
Poza tym na optycznych piszą, że zakres tonalny na dobrych filmach jest lepszy. Może mają bardzo stare dane skoro tak mówisz...? Nie wiem. Może tak, bo "dSLR coraz bardziej zbliżają się swoimi możliwościami do negatywu."
Film ma niby zakres tonalny D = 3.0, a matryca 1.2.
http://www.optyczne.pl/index.php?slownik=125Cytat:
dynamika tonalna wynosi D=3.0, co mówi nam, że jasne obszary są 103=1000 razy jaśniejsze od najciemniejszych cieni. Taką dynamikę posiadają dobrej klasy błony fotograficzne.
(...)
typowy film 35mm ma zakres tonalny równy 3.0/0.3=10 stopniom przesłony.
Zakres tonalny przeciętnych cyfrowych lustrzanek jest znacznie niższy od filmu 35mm i wynosi ok. D=1.2. Jednakże coraz to nowsze technologie zwiększają tę wartość, przez co dSLR coraz bardziej zbliżają się swoimi możliwościami do negatywu.
Jak coś jest nie tak, to proszę o wytłumaczenie, bo ciekawią mnie bardzo te sprawy czy lepiej prześwietlać czy niedoświatlać itp :) .