Podczas focenia : trzy razy rozbiłem okulary , kilkakrotnie sam sobie nabiłem guza , jednak lcd nie zarysowałem , a folijki na lcd nie mam :):):)
Wersja do druku
Podczas focenia : trzy razy rozbiłem okulary , kilkakrotnie sam sobie nabiłem guza , jednak lcd nie zarysowałem , a folijki na lcd nie mam :):):)
Rozumiemy Twoj bol i przylaczmy sie, ale nie ma sensu katowac sie z powodu aparatu i chronic go jak jajko. Aparat jest do robienia zdjec. Jak pojawi Ci sie pierwszy paproch na matowce lub syf na matrycy to nie wyrywaj wlosow z glowy tylko olej to i idz pstrykac zdjecia. Do tego to cholerstwo sluzy a nie do oblepiania foliami. Tak na marginesie w Nikonach jest taki gustowny ochraniacz na LCD co wyglada mniej wiecej jak plastikowy dekiel po musztardzie sarepskiej ;-) nie zebym sie smial czy zazdroscil...
Jedni zabezpieczają sprzęt, drudzy nie, wszystko kwestia idywidualnego podejścia.
Sam osobiście miałem kiedyś folię, jednak z czasem bardziej kleiła mi się do twarzy niż LCD,
później kleiło się już wszystko do odstających krawędzi i rysowało ekran :mad: , od tamtej pory nie używam.
To trzeba przeżyć, aby się przekonać 8)
Jezeli używa się sprzetu w warunkach podwyższonego ryzyka, to nawet folie nie pomogą, poprostu trzeba się liczyć z jakimiś stratami.