Rozumiem, ze drewniane galki, zlote bezpieczniki i inne bzdury zastosowane w audiofilskim sprzecie audio pozwola wyslyszec roznice pomiedzy 100100100011001 a 100100100011001? :mrgreen:
Oscyloskopem nasluchujecie przejscia z 0 na 1? :lol:
Wersja do druku
Rozumiem, ze drewniane galki, zlote bezpieczniki i inne bzdury zastosowane w audiofilskim sprzecie audio pozwola wyslyszec roznice pomiedzy 100100100011001 a 100100100011001? :mrgreen:
Oscyloskopem nasluchujecie przejscia z 0 na 1? :lol:
Nie słyszałem, ale przejrzałem z grubsza wikipedię. O ile dobrze rozumiem, to w dużym uproszczeniu to pewnego rodzaju zakłócenie sygnału. No i zgoda, jak przy każdej metodzie zapisu, może się zdarzyć :) Ale...
Nie wiem czy masz na myśli sygnał "niskiego poziomu" (czyli kodowanie bitów przy pomocy pitów na płytce), czy już właściwy sygnał audio. Zakładam, że chodzi o to pierwsze, bo w drugim by to nie miało sensu - sygnał audio w końcu tworzą te same. przetworniki D/A, także jeśli mają "te same bity" jako input, to wyjdzie z nich też to samo.
Zatem jedziemy: zgadzam się, że owszem, mogą być błędy na płycie (ba, z tego co kojarzę, to praktycznie zawsze są). Co więcej, zgadzam się, że na CD-R będzie ich dużo więcej niż na tłoczonych CD :-D Ale od tego jest właśnie korekcja C1. I to jest sprawa zero-jedynkowa: albo korekcja wyrabia i na wyjściu mamy dokładnie taką sekwencję 0-1 jak trzeba, albo korekcja nawala i pojawiają się trzaski, zapętlenia itp. efekty specjalne. Efekt mniej więcej podobny jak zmiana jednego bitu w środku skompresowanego pliku :) - albo mamy jakieś "restart markers" (tak jak w MP3 które kodowane są blokami) i tracimy tylko część danych, albo nie (jak np. ZIP bez "recovery information") i cała reszta jest do piachu. I w każdym wypadku co najmniej przez moment pojawia się jakaś totalna kaszana, zdecydowanie nie są to jakieś ledwo wyczuwalne różnice w jakości.
Czy możesz wskazać w tym rozumowaniu jakiś błąd? Nie znam się na złotych kablach i sprzęcie za 1e5PLN ;-) ale o zapisie PCM, budowie płytki CD, sposobie korekcji błędów na niej - jako takie pojęcie mam ;-) I jeszcze jakoś nikt mi nie potrafił tej różnicy tak "na palcach" wytłumaczyć w sposób inny niż:
Cytat:
Zamieszczone przez Kolekcjoner
Ja też specjalnie się w złote kable ani wtyki nie zagłębiam;):). Zresztą podobno złote nie są już takie dobre tylko rodowane, bo złoto zachamia dźwięk;) :lol:. Co do płytek to jak będziesz u nas w kraju to zapraszam do mojego studia nagrań przy okazji można zwiedzić fajne góry:) i zrobię Ci kopię płyty przy różnych prędkościach - posłuchasz - można na ślepo i sam usłyszysz różnicę. Ja tam się w żadne bity nie zagłębiam mój znajomy elektronik, który zresztą robi mi trochę sprzętu tłumaczy ten "fenomen" niedokładnością odczytu napędów i niedokładnościami zegarów taktujących po stronie odtwarzacza i nagrywarki. Zapewniam Cię że róźnica jest słyszalna i to nawet dla zupełnego laika. Stosując lepszej klasy sprzęt nagrywający i odtwarzający można te różnice mocno zniwelować:).
Sorry, ale mnie to nie przekonuje. To dokładnie taka sama odpowiedź jaką zawsze dostawałem do tej pory. Słuch jest zbyt delikatnym i "analogowym" przyrządem, żeby go uzywac do rozstrzygania takich sporow :) Ja domagam sie (i to od... hmm, juz ladnych paru lat ;-)) konkretow a zawsze dostaje "posluchaj to zobaczysz". Moze zobacze, moze nie, a moze akurat bede mial gorszy dzien i w ogole "pomiar" nie bedzie mial sensu.
Mozesz spytac znajomego audiofila :mrgreen:
Ale tu nie ma co rozstrzygać po prostu jest słyszalnie gorzej i tyle:). Znam ludzi którzy to potrafią wytłumaczyć w sposób naukowy - zresztą było sporo różnych publikacji na ten temat możesz poczytać. Ja tam się w te sprawy nie zagłębiam, bo szczerze mówiąc szkoda mi na to czasu, którego coraz mniej zresztą:). A pomiary jakiekolwiek mają to do siebie, że nie są na 100% obiektywne taka już ich natura niestety.
Wiesz muflon ja się wolę zajmować muzyką i jej rejestracją niż rozstrząsać problemy bitów. Samo nagranie i jego niedostatki dostarcza już tylu problemów, że nie muszę wyszukiwać nowych:). I uwierz mi nie zależy mi żeby Cię przekonywać do czegokolwiek, bo sam wiem ile w tym wszystkim nieścisłości i prób udowadniania, że coś brzmi lepiej, bo ma np. innego koloru obudowę :mrgreen:. Poważnie spotkałem się z taką dyskusją:). Natomiast jeżeli coś faktycznie brzmi inaczej to trudno mi mówić, że tak nie jest bo się nie da tego dowieść matematycznie:).
Ale dyskusja się nawiązała. Nie mam czasu na przekonywanie do swoich racji bo i tak mi się nie uda. Tego naprawdę trzeba wysłuchać. Wszyscy elektronicy (nie mający związku z muzą) pukają się w czoło, jak się pisze że kopia CD gra gorzej niż oryginał. Ja się o tym przekonałem "nausznie" jak kupiłem w prezencie siostrze płytkę z muzyką Madonny i później ją pożyczyłem do odsłuchu. Była fajna więc została skopiowana. No i.... był bardzo słyszalny problem z basem. Był za bardzo rozwlekły, mało dynamiczny, nie miał tej głębi i mocy oryginału. Wniosek? Jak była promocja w media to polazłem i kupiłem oryginał bo muzyka bardzo mi się podobała a w uszach cały czas słyszałem jak może brzmieć. W pismach audio wielokrotnie był wałkowany temat taktowania, jitterów itd. Także poszczególnych napędów, wytłumienia ich, odpowiedniego zasilania, okablowania itd. To wszystko ma wpływ na dzwięk. Śmiałem się z tego bo sam posiadam "elektryczne" wykształcenie, ale jak zmieniłem (tzn. pożyczyłem ze sklepu) zwykły kabel na taki lepszy (30 zł/metr - to naprawdę bardzo tanio) to zwyczajnie usłyszałem różnicę. Jakby ktoś podmienił głośniki na inne. I za nic mi testy i gadulenie o bitach. To zwyczajnie słychać, tylko aby to usłyszeć trzeba czasem słuchać muzyki na żywo. Muzyki, a nie łojenia na bębnach i tym podobnych. Jazz, filharmonia to klimaty które pokazują jak grają instrumenty. Bo to co do nas dociera z radia i zdecydowana większość muzyki na CD to źle nagrana i złożona papka której czasami zwyczajnie nie da się słuchać. A mając sensownie złożony nawet niedrogi system audio, dobrze nagraną muzykę i to wszystko dobrze ustawione w pokoju możemy oddać się przyjemności delektowania dzwiękiem czego Wam i sobie gorąco życzę. :)