A przede wszystkim jednolite oświetlenie.
Wersja do druku
A przede wszystkim jednolite oświetlenie.
Co z tego, że skalibrujesz monitor, jeśli odbiorca swojego nie skalibruje? Możesz też mieć nieskalibrowany monitor, ale trzeba zachować higienę pracy: światło o temperaturze barwowej 5600 K zawsze o tym samym natężeniu dobranym tak, aby biel wychodziła na granicy prześwietlenia, zawsze ten sam kąt padania światła na tkaninę, robienie zdjęć w RAW-ach i balans bieli w aparacie, lub w programie do obróbki, ustawiony na światło dzienne.
Nie ma co się czepiać pojedynczych słówek sygnalizujących wyzwania (specjalnie nie powiedziałem "problemy" :)) bo, na przykład, w dłuższym wywodzie uzasadnię, że warto mieć monitor przynajmniej średniej klasy z przynajmniej fabryczną kalibracją. Ale zostawmy to na moment, gdy Koleżanka się głębiej zainteresuje tematem - wtedy wejdziemy w szczegóły.
Z podanych przez Ciebie "antyków" zdecydowanie szukaj 40D. Świetny aparat. Dodatkowym atutem może być to, że z tego co pamiętam nie wgrywano do niego alternatywnego softu Magic Lantern, więc matryca nie będzie styrana filmowaniem. Do 50D już takie oprogramowanie było. 40D chyba współpracował już z programem EOS Info, więc można zbadać przebieg migawki danego egzemplarza.
50D nawet po uaktywnieniu nagrywania filmów (fabrycznie brak nagrywania filmów) nie nagrywał dźwięku więc przydatność tej modyfikacji była bardzo ograniczona.
Przemek_PC - wiele lat temu miałem 40D i 50D. Okazuje się, że dobrze pamiętałem, że pierwszy z nich nie filmował, a drugi z softem ML i owszem. 50D z rzeczy znaczących miał jeszcze mikrokalibrację pod szkła i wyraźniejszy ekran. Reszta różnic dla nawet zaawansowanego amatora była pomijalna.