Może się przyda w podjęciu decyzji :)
Wersja do druku
Może się przyda w podjęciu decyzji :)
Znam 300X, ale strasznie trudno go namierzyć, a i tani nie jest.
mam eosy 10 i 10QD zdjęcia robią - proste konstrukcje i taki plastikowy feel - miałem dwie minolty z serii 7 z podobnych lat bardziej mi się podobały i znacznie lepiej wyglądały
mam eosa 3 i lubię nim fotografować - bardzo przyjemny korpus - chociaż ten canonowy plastikowy feel czuć nawet w tym korpusie :mrgreen: ale nie tak bardzo jak w tańszych opcjach :mrgreen: i bardzo sobie chwalę eye control dla mnie w połączeniu z 45 punktowym autofocusem to rewelacja - ogólnie lubię ten korpus i jaki przyjemny dźwięk migawki :mrgreen: od razu słychać że się zdjęcie robi
650,750,850 ja jestem na nie, eos 10 robi na filmach ir i ich nie zaświetla z inych opcji nie zaświetlających filmów ir to chyba tylko 1V zostaje więc jak ktoś ma taką potrzebę to wybór jest trochę ograniczony
z tańszych korpusów to celowałbym w coś bardziej współczesnego z okolic 30/33 - mnie w takich korpusach nadal odrzuca 90% kadru w wizjerze :mrgreen: można spytać jak żyć? z czymś takim, autofocus mniej bo zwykle sobie radzę z "jednopunktowym autofocujem" ale to też nie są jakies zawansowane konstrukcje.
Ja mam EOS 650 i EF-M. Do spokojnej przemyślanej fotografii wystarczy. O dziwo brak autofocusa w EF-M jest tylko zaletą. AF w 650tce tp delikatnie mówiąc słaba i wolna konstrukcja :)
Polecam EOSa 30. Jest ze mną od wielu lat. Ostatnio trochę zakurzony, ale mam nadzieję, że jeszcze razem się pobawimy :lol:
Rzeczywiscie EOS 30 (albo 33) to fajne rozwiązanie, mniej plastikowe niż EOS 300 (ew. z literka na końcu).
Co do Nikonow to nie jest to dobre rozwiązanie ze względu na to, ze one nie specjalnie "lubia się" z obiektywami M42.
Znacznie lepszym rozwiązaniem bylby Canon F-1 albo Canon A-1. One znacznie lepiej dogadują się z obiektywami M42, poniewaz Canon staral się zachować zgodność z obiektywami FL.
Po kolei...
Jeśli Canon:
- tani: EOS 650. Niespotykana w późniejszych czasach solidność obudowy (mało użytego plastiku) i wielkość obrazu w wizjerze. Wizjer np EOSa 50E przy nim to ciemność i miniaturyzacja. Do tego AF pracujący lepiej niż się o tym pisze, tylko, że trzeba celować na elementy pionowe, aby złapać ostrość. Łatwo o dobrze utrzymane egzemplarze.
- droższy: EOS5. Najcichszy w dziejach automatyczny przesuw filmu, lampa ze zmiennym kątem rozsyłu i wspomaganie AF podczerwienią. Niestety buda podatna na rysy i częste egzemplarze z uszkodzonym kółkiem nastaw.
Jeśli Nikon:
- F801 lub F801s. Aparat pancerny. Uchodząca za niezniszczalną migawka (ta sama co w Nikonie F3). Zasilanie na paluszki.
- F70. Świetna amatorska puszka. Sposób wprowadzania nastaw, uznawany przez niektórych jako dziwaczny, do mnie akurat trafił bezbłędnie.
- F3, FM2 - klasyka, miód i orzeszki. Tyle, że ceny jednak kosmiczne.
Osobiście kupiłem jakiś czas temu EOSa 650. Po podłączeniu EF 50/1,8 Mk I mam zestaw jak z pierwszych folderów systemu EOS :D .
Bawilem się EOS 33