wątek wygląda na typową wrzutkę agresywnego marketingu maluszków, ileż to już było tych małych korpusów co to miały robić zdjęcia takie same jak 5DIII a nawet lepsze.
Wersja do druku
wątek wygląda na typową wrzutkę agresywnego marketingu maluszków, ileż to już było tych małych korpusów co to miały robić zdjęcia takie same jak 5DIII a nawet lepsze.
nie no... ja tez widze ilosc zakamuflowanej propagandy na roznych forach internetowych. przy czym wydaje mi sie, ze Sony najbardziej ciagna fanboye lub inni ludzie, ktorzy bardzo upieraja sie, ze niedociagniec funkcjonalnych nie ma. i nieprawda jest mizerna zywotnosc bakterii, lepsza responsywnosc, sledzenie i mniejsze lagi CD-AF, a celownika optycznego nie bylo, nie ma i nigdy w naszym ustroju nie byl potrzebny.... wroc... i nigdy naszym wyznawcom nie bedzie potrzebny... allah akbar! ;)
"a w ogole warunki na zgrupowaniu mialysmy dobre, prezes dba o nas jak ojciec i nie prawda jest ze dach przeciekal, szczegolnie ze nie padalo"
z drugiej strony internet zasypany jest podkupionymi i czesto kamuflowanymi ambasadorami, ktorzy "rzetelnie" pokazuja jak to Olympus czy Fuji ratuja swiat od zaglady i wszyscy profesjonalisci masowo wyrzucaja "wielkie, ciezkie i nieporeczne" (zawsze sa "wielkie, ciezkie i nieporeczne") DSLR i upojeni rewolucja mkna do sklepow obciazyc kredytowke rownowartoscia ceny 5DIII/D750 za jakas mydelniczke, ktora specjalnei ostrosci nie potrafi nastawic... ;)
A szkoda, chętnie bym sobie to sprawdził organoleptycznie.
Ja do obrazka z Fujów mam tylko jeden zarzut - katastrofalny balans bieli w sztucznym świetle. A porównanie miałem do słabego jak na dzisiejsze czasy Canona 40D... Żółtaczka taka, że stare Nikony wysiadają... :-)
Na ostatnim wyjeździe po raz pierwszy używałem malucha Fuji X-M1 (cały czas noszę się z zamiarem opisu wrażeń) - wyjazd typowo widoczkowy po południowy zachód USA. Sposób obrazowania Fuji bardzo mi przypadł do gustu. "Straight Out Of Camera" wychodzą naprawdę spoko (do tego naprawdę fajna opcja wywoływania RAWów w aparacie) - ale nie jestem fanem wysokiego kontrastu i wysokiego nasycenia - preset Velvia to jak dla mnie maks, dalsze podciąganie już nie dla mnie, oczy bolą.
co to znaczy jakoscia? jakoscia czego?
pytanie postawione bez sensu, na odczepnego
kiedys musze wziac Fujifona i drugi statyw na poranny plener.
ktory Fiudzi? w X-E1 nie zauwazylem wielkich problemow
z tym ze ja to jestem landszaftowy stary wiarus z Reggio... u mnie w 6D balans bieli jest zawsze na swiatlo dzienne i jak taki X-E1 z Auto WB zrobi mi przy zarowkach zdjecie, ktore nie jest cale zolte, to to juz jest zaje* postep ("bo zawsze bylo zolto")
w X-E1 Velvii nie tykam. zbyt oczo* i to nie w sposob, jaki mi sie podoba (tnie tonale w cieniach). natomiast lubie i polecam Astie jesli chcesz troche mocniejszy kontrast i kolor niz standardowa Provia.
Też raczej nie używam Velvii, chodziło mi raczej o poziom niż o sposób. W analogu, też nie lubiłem Velvi, właśnie przez smołę i zimny odcień. Astia to był jeden z dwóch moich ulubionych slajdów, drugi to RSX :-). No ale nie o tym.
Obrazowanie matrycy Fuji w zdjęciach widoczkowych, mi osobiście odpowiada.
a jak się spisze olympus omd em1 ze szkłem zuiko 14-40 2.8 na tle Canona 6d + 17-40 ?